Powróciła piękna pogoda- słoneczna ciepła, ale nie upalna. Owszem prognozuje się burze, jednak mam nadzieję, że nie będą tak gwałtowne, jak ta ostatnia.
Wczoraj Beza została zaszczepiona p. wściekliźnie. Innych szczepionek już nie dostaje. Ponoć w jej wieku już się ich nie podaje. Odnowiliśmy również paszport dla niej. Możemy psiaka zabierać np. do Czech.
W ogrodzie kwitną róże, na miedzach kwitną róże, przy płotach kwitną róże. A za parę dni zakwitną pierwsze lipy.
jak paszport, to pewnie chip, bo to rutynowa sprawa... my naszych kotów nie chipujemy, bo jaki ma sens to chipowanie, jeśli w promieniu co najmniej dziesięciu, czy piętnastu kilometrów nikt nie ma czytnika?... być może Kudłaty ma chipa, ale nie sądzę, bo choć rasowiec, to poprzedni opiekun w ogóle nie dbał o jego papiery... o kota zresztą też, dlatego właśnie trafił do nas...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
tak, warunkiem wydania paszportu było zamieszczenie czipa. Tutaj placówek wet jest sporo w okolicy, to z odczytem nie ma problemu, ale jak jest w innych częściach kraju, nie mam pojęcia.
Usuńteoretycznie czytnik powinien mieć każdy(?) strażnik miejski i ngo-sowe służby d.s. zwierząt, jeśli takie są w danej okolicy, ale w praktyce to bywa bardzo różnie...
UsuńA może on i mają te czytniki, ale my nie mamy okazji tego sprawdzić? Jak nie zapomnę, i będę w Cieszynie, a jakiś się nawinie, to zapytam.
Usuńw Cieszynie byłem kiedyś raz i do tego dłużej w Teskym, chociaż też krótko, ale bez kotów... może jeszcze kiedyś zajrzę, tylko po kiego czarneka ja tam wozić nasze koty? LOL...
Usuńp.s. Bezo, Kłaków Zbiorze: głask, chochr i tarmoch tam, gdzie lubisz...
Usuńto tak w imieniu Stowarzyszenia Uwielbiaczy Bezy. :)
Kotów nie woź, mają swoich dosyć. Cieszyn obejrzyj- i jeden i, drugi warto.
UsuńBeza posyła pomruki zadowolenia i podziękowania. Uwielbia głaski, drapania i pieszczoszki:)
a dla Ciebie:
Usuńhttps://youtu.be/MJo1r7d5xQk
Wielkie dzięki, ale ma babeczka moc. Jak mnie upał przymulił, tak ta muza podniosła na nogi:):):
Usuńten kawałek to takie AC/DC w stringach, ale posłuchaj sobie większego giga:
Usuńhttps://youtu.be/GxaPD-z9NxM
to jest naprawdę kawał porządnego bluesa, niech mi ta laska usiądzie na twarzy, o tym marzę dziś przy porannej herbacie, LOL...
Wysłuchałam na razie pierwszego kawałek. Ten rytm na wstępie... i dalej...TO jet TO!. "Uśmiechnąłeś" mnie na dzień dobry. U mnie kawa też wystygła, a obudzona jestem na full.
UsuńDzięki za kawał dobrej Muzy:)
Piękne róże, chociaż moje ulubione kwiaty to goździki, przede wszystkim te małe, dzikie, bardzo pachnące. Beza za to dostojna😊
OdpowiedzUsuńI zauważyłam zmianę nicka!
Też nie przepadam za różami, natomiast tak, jak Ty, uwielbiam każde goździki- od tych miniaturowych do tych ogromnych. Właśnie w ogrodzie przekwitły takie niewysokie "postrzępione", jasnoróżowe i mocno pachnące.
UsuńZmieniłam, a powody pewnie znasz:) Myślę, że jest trafny, no i w końcu też ptaszysko:)
Feniks się odradza, a to jest pozytywne🙂
UsuńAle najpierw zamienia się w popiół i to jest bardziej bolesne. Niemniej odradzanie się jest pozytywne, jak najbardziej:):)
UsuńZ goździkami szłam do.drugiego ślubu, sama.sobie bukiet zrobiłam. Chciałam i do pierwszego, ale pani w kwiaciarni wyśmiała mój pomysł- to był rok 88 i klient niewiele miał do powiedzenia- i dostałam lilie. I te lilie podczas obiadu poslubnego zgniły i zaczęły śmierdzieć. Związek za.niecaly rok też😀
Usuń:):):):):) Nie wiem, czy zgodziłabym się na lilie, bo mnie ich zapach zabija, odurza i dostaję mdłości. Raczej białe kalie bez względu na to, czy wypada, czy pasuje itp.
UsuńJaki miałam bukiet przy pierwszym nie pamiętam, przy drugim miałam bukiet z różnokolorowych róż z ogrodu matki, przewiązany białą szeroką wstążką. Przy trzecim miałam bukiet z kwiatami eustomy. Nie podobał mi się, babka go mocno upchała, zrobiła taki "torcik", a ja chciałam zwisający z długim asparagusem. No i ZONG. Albo nie zrozumiała, albo do kitu w ogóle była. Przełknęłam pigułę bukietową, w końcu nie o bukiet chodziło, a ja nie jestem drobiazgowa.
Za to sprawdziły mi się te głupie przepowiednie ze ślubem w miesiącu bez
r". Dwa nie miały- przepadły, trzeci miał i trwa.:):) I jak tu nie wierzyć w przesądy?
E, mój miał.r i się rozpadł z marszu prawie:))) ale nie żałuję absolutnie.
UsuńDlatego takie przesądy mnie śmieszą, ale tak było:) U mnie pierwsze trwało dwa lata...kompletne nieporozumienie:(
UsuńUwielbiam te drobne pachnące różyczki!
OdpowiedzUsuńU mnie wyświetlasz się jako feniks lub cruella...wakacyjna zmiana?
Małe pachnące mogą być, a w ogrodzie to każda jest pożądana.
UsuńFeniks to właściwy nick- może być jako wakacyjna zmiana. W końcu po to są wakacje, by się bawić.
Ja róże bardzo,najbardziej chyba.Mam slabosc do zapachu olejków z dawnej Bułgarii 😊Piękne,na krzakach i w wazonie..U mnie też kwitną,nie mam tyłu odmian i kolorów,ale bardzo też ładne.
OdpowiedzUsuńMy z Ustronia wróciliśmy,bardzo przyjemnie było,wczoraj w Jaszowcu wnuczka doskonaliła umiejętność robienia wianków😊 jakieś warsztaty były,fajna pogoda
Mam wśród "skarbów" drewniane opakowanie (taka rzeźbiona i malowana w róże "buteleczka") a w nim fiolka po różanym bułgarskim perfumie. Jeszcze jest taki delikatny zapach, choć to już chyba z 50 lat minęło od czasu kiedy ją dostałam.
UsuńTak, wczoraj była fajna pogoda. Czytałam, że w Brennej puszczano wianki. Tam jest teraz taki zwyczaj, że razem z księdzem robi się imprezę sobótkowa:):):)
W wielu miejscowościach były imprezy sobótkowe.
Teraz Ustroń, Wisła zapełnią się wczasowiczami, będzie tłok.
Sama nie wiem czy lubię róże ale je kocham. Czasem się kocha ale nie lubi ale to dotyczy raczej ludzi.
OdpowiedzUsuńJa kocham goździki, a róże lubię i podziwiam ich urodę:) Ludzi można kochać, nienawidząc równocześnie, podobno, sama nie doświadczyłam. Trudno mi jednak w to uwierzyć
Usuń