sobota, 4 maja 2024

A tymczasem....welonka.

 Oba majowe święta spędziliśmy w terenie. Nazbierało się trochę materiału z wyjazdów, który teraz trzeba opracować. Trochę to potrwa, a tymczasem  ryba filcowana.

Z filcem bawię się już od jakiegoś czasu. Co już zrobiłam można zobaczyć na moim drugim blogu, klikając w zakładkę filcowanie lub filc.

Czesanka jest bardzo wdzięcznym materiałem do obróbki, ale wymagającym wiedzy i cierpliwości.

Powoli nabrałam wprawy w filcowaniu na tyle, by nie dziubać się igłą w palce, a filcowanie zaczyna sprawiać mi ogromną przyjemność.

Welonka jest moim zwycięstwem nad materią. Nie ukrywam, robiłam ją krok po kroku, oglądając film instruktażowy. 

 https://www.youtube.com/watch?v=OuUNgv_pYHQ

Nie jest doskonała, ale jako prototyp może być, prawda?

Ryba składa się z wielu elementów filcowanych. W dodatku są one symetrycznie układane, co jest sporą trudnością w ich mocowaniu







 Mam ochotę na następnego filcaka. Może to będzie koliber, a może gnomy skandynawskie?

Zapowiada się kolejny piękny dzień. Idę ogarniać ogród.

18 komentarzy:

  1. z filcem mam zupełnie inne doświadczenia... tępię filc na kocie... na szczęście maine coon'y nie mają zbyt ofitego podszedrstka, więc nie ma zbyt wiele z tym roboty, gorzej mają opiekunowie ragdolli, wystarczy jeden dzień bez czesania i robi się istna kopalnia filcu, mimo że raczej nikt ragdolla na pole nie wypuszcza...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocie filce nie są mi znane:) Nie wyobrażam sobie czesać kota, który raczej nie lubi tego typu zabiegów. Beza jest wyczesywana z filcu. Raczej nie jest to czesanka.

      Usuń
    2. koty przeważnie lubią być czesane, tylko sporo zależy od tego, kto, jak i czym to robi...

      Usuń
    3. Są specjalne grzebienie i szczotki dla psów i płyny w sprayu do nawilżania sierści przed czesaniem.
      Nie wiem czy koty są cierpliwe, ale chyba psy znoszą czesanie lepiej.

      Usuń
  2. Świetna wyszła i podobna do oryginałów😊 nie bawię się filcem, ale obserwuję twórczynę terierów z tego materiału na Instagramie, cudeńka!
    Ja to bym chciała umieć robić biżuterię metalowa i emaliowaną, może jeszcze się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A usta zdecydowanie z fillerem, modna rybka😀

      Usuń
    2. Znalazłam na YT kursy z filcowaniem terierków:) To wyższa szkoła jazdy. Na razie odpada.
      Wszystkie te "hobby" wymagają dobrego warsztatu, a to kosztuje. Jednak jak masz takie marzenia, to dlaczego nie?

      Usuń
    3. Podobno są modne takie usta "glonojada":):):) Welonka już ma właściciela, a teraz zamówienie jest na biedronkę:):):)

      Usuń
    4. Rób te terierki!!!!! 😊

      Usuń
    5. Przeceniasz mnie, nie ten poziom filcowania:) Najpierw łatwiejsze rzeczy trzeba zrobić, by opanować technikę, materiał itp. I tak cud, że przy rybie nie machnęłam się igłą w palce tylko dwa razy.:):):):)

      Usuń
    6. A za rok? 😊Można liczyć na terierka?

      Usuń
    7. :):):):):) Nie wiem i nie kokietuję teraz. Nie mam pojęcia czy tak to opanuję, by terierka wyfilcować.

      Usuń
  3. Patrzę, podziwiam, bo sama to tylko na drutach coś umiem wydziergać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aby dziergać na drutach też trzeba mieć pewne umiejętności. Jesienią zaczęłam robić szeroki szal na drutach, ale mi się znudziło. Czeka na lepsze czasy.

      Usuń
  4. Nie poznałam tej metody, a na kiermaszach wystawiano różne podobne cuda:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filcowanie na sucho jest bardzo wdzięcznym zajęciem. Na mokro też już próbowałam, ale te mydliny, wszędzie woda, raczej nie nie dla mnie, chociaż można cudeńka tą metodą ufilcować.

      Usuń
    2. Ale Ty masz pomysły!Pięknie ta welonka wyglada,.. nie mam pojęcia o tej technice,choć czasem widzę piękne efekty.
      Ja spędzałam długi weekend w Twoich stronach,głównie w Ustroniu,ale nie tylko.Bardzo aktywnie,jak zwykle😊Tak cudnych okoliczności przyrody nie ma nigdzie na świecie...tak twierdzę😀

      Usuń
    3. Filcowania się uczę i jeszcze dużo przede mną nauki, no chyba, że się znudzę:):):).
      W takie święta polskie Beskidy są oblegane. A w normalny czas, to w każdy piątek ciągną Wiślanką w stronę Ustronia i Wisły sznury samochodów. I chociaż to piękne miejsca, wolę ich unikać.
      Byliśmy na Słowacji:)

      Usuń