„Od
23 lat wiemy, że „kompromis aborcyjny” nie istnieje. Jedynym
celem zakazu aborcji jest terroryzowanie i torturowanie kobiet.
Dzieci i płody są tu całkowicie bez znaczenia.
Zwolenników
zakazu aborcji umierające przez cztery dni dziecko pacjentki Chazana
wzruszyło równie mało, jak cierpienie samej pacjentki. Nie
przeszkadzają im dzieci kiszone w beczkach ani te w zamrażarkach.
Albowiem – powiedzmy to jasno – zwolennicy zakazu przerywania
ciąży nie wierzą w „człowieczeństwo” płodu. Swoje tezy
traktują całkowicie instrumentalnie.
W
2005 roku Komitet Praw Człowieka ONZ wydał orzeczenie w sprawie
„K.L. przeciwko Peru”. Sprawa dotyczyła kobiety, której
odmówiono legalnej aborcji, mimo że jej płód cierpiał na
bezmózgowie i nie miał szans przeżycia. Komitet Praw Człowieka
orzekł, że wobec pacjentki złamany został między innymi zakaz
tortur.
Dziesięć
lat później w Polsce „doktor” Chazan wykorzystuje pozycję i
władzę, by zmusić inną kobietę do urodzenia podobnego płodu.
Noworodek bez części mózgu i czaszki umiera przez kilka dni.
Komitet Etyki Lekarskiej orzeka, że Bogdan Chazan nie złamał zasad
etyki. Trybunał Konstytucyjny uznaje, że lekarz zasłaniający się
klauzulą sumienia nie musi wskazywać pacjentce innego specjalisty.
Lewicowy działacz, obrońca praw lokatorów, publicznie piętnujący
Chazana, zostaje oskarżony o zniesławienie i zakuty w kajdanki.
„Obrońcy
życia” niczego nie bronią: organizują tylko i wspierają
mizoginię. Czynią tak, gdyż lud zajęty prześladowaniem kobiet
jest mniej strajkujący. Gdy chce się budować państwo oparte na
wyzysku, kozioł ofiarny staje się niezbędny. Niegdyś obsadzano w
tej roli Żydów, wiele wskazuje też na to, że kozłem ofiarnym
stają się zmitologizowani „muzułmańscy uchodźcy”.
Kobiety
są zawsze na podorędziu: od wieków wiadomo, że znakomicie nadają
się do systemowego prześladowania. Jeśli uda się napuścić jedną
połowę społeczeństwa na drugą i uczynić prześladowanie tej
drugiej bezkarnym, to obie połowy będą zbyt zajęte, by walczyć z
wyzyskiem. Jedna zajmie się odreagowywaniem frustracji, druga –
wypracowywaniem strategii obrony lub ucieczką w mimikrę. Dlatego
nie tylko lekarze torturujący pacjentki, ale także mężczyźni
zmuszający żony do seksu bez antykoncepcji, do rodzenia
niechcianych dzieci, a następnie kiszenia ich w beczkach i mrożenia
w lodówkach, notorycznie pozostają bezkarni. System będzie ich
wyzyskiwać, ale pozwoli im też wyzyskiwać kobiety.
Po
zakazie aborcji przychodzi walka z in vitro, a potem z antykoncepcją.
W czasie, gdy Rumunia stawia pomniki dziesiątkom tysięcy
kobiet-ofiar całkowitego zakazu aborcji i antykoncepcji z czasów
Ceauşescu – „obrońcy życia” próbują lex Ceaușescu
ustanowić u nas.
Zakaz
aborcji oznacza także skrajną pogardę dla macierzyństwa.
Fizjologia ludzkiej ciąży czyni ją najbardziej narażającym
zdrowie i życie procesem niechorobowym, który kończy się śmiercią
ponad 10 razy częściej niż zabieg przerwania ciąży. Kobietom
podejmującym się tego wysiłku należy się szacunek i wsparcie.
Decyzja zaś musi należeć do nich samych.
Pora,
by polskie władze przestały udawać, że znają stanowiska ONZ w
sprawie dostępu do aborcji. Pora, by mężczyźni gardzący
kobietami przestali być dopuszczani do zawodu lekarza. Pora przestać
nazywać zbrodnię nienawiści „kompromisem”.
Tekst
znajduje się w tegorocznej Gazecie Manifowej.”
Autorka:
Małgorzata Danicka- Porozumienie Kobiet 8 Marca
http://codziennikfeministyczny.pl/torturowanie-kobiet-nie-jest-kompromisem/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz