poniedziałek, 29 października 2018

Ah te dynie.


 

Pochodzenie nazwy

"Nazwa Halloween jest najprawdopodobniej skróconym All Hallows' E’en, czyli wcześniejszym „All Hallows' Eve” – wigilia Wszystkich Świętych[7]
Dokładna geneza Halloween nie jest znana. Może nią być rzymskie święto na cześć bóstwa owoców i nasion (Pomony) albo celtyckie święto na powitanie zimy[2].
Według tej drugiej teorii Halloween wywodzi się z obchodzonego w Europie północnej święta z okazji końca jesieni a początku zimy, znanego na terenach irlandzkich jako Samhain („koniec lata”), walijskich jako Nos Galan Gaeaf („wieczór zimowy”), anglosaskich jako Blodmonath („krwawy miesiąc”), nordyckich jako „zimowe noce”[3]. Z jednej strony był to czas radowania się minionymi zbiorami oraz powrotem bliskich do domów, z drugiej strony pojawiało się widmo zimy – czasu zmagań z głodem, chłodem i niedostatkiem światła słonecznego – w północnej Europie to zimą i wczesną wiosną umierało najwięcej ludzi[3]. W powszechnej świadomości Halloween kojarzone jest ze świętem zmarłych – w rzeczywistości, zarówno poganie jak i wcześni chrześcijanie upamiętniali zmarłych wiosną – między marcem a majem[3]

Druidzi (kapłani celtyccy) wierzyli, iż w dzień Samhain zacierała się granica między zaświatami a światem ludzi żyjących, zaś duchom, zarówno złym, jak i dobrym, łatwiej było się przedostać do świata żywych[4]. Wierzono, że bóg śmierci Samhain sprowadzał wtedy na ziemię dusze osób zmarłych w minionym roku, aby odpokutowały swoje występki[4]. Ważnym elementem obchodów Samhain było palenie ognisk, które miały przyciągnąć duchy dobre a odegnać duchy złe[4]. Paleniska te były również wyrazem czci i wsparcia dla boga słońca i światła Luga, nad którym w tym czasie Samhain zaczynał zdobywać przewagę[4]. Próbowano przebłagać Samhaina składając mu ofiary – także z ludzi[4]

Sądzi się, iż właśnie z potrzeby odstraszania złych duchów wywodzi się zwyczaj przebierania się w ów dzień w dziwaczne stroje i zakładania masek. Symbolem święta Halloween były noszone przez druidów czarne stroje oraz duże rzepy, ponacinane na podobieństwo demonów.
Po 835 roku pod wpływem chrześcijaństwa zwyczaj zaczął zanikać, gdy uroczystość Wszystkich Świętych została przeniesiona z maja na 1 listopada. W 998 roku zaś, św. Odylon, francuski benedyktyn i przełożony opactwa w Cluny, ustanowił 2 listopada Dniem Zadusznym. W XIV wieku wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych zostało wprowadzone do liturgii rzymskiej i upowszechnione w całym Kościele[5].
Za sprawą protestantyzmu, tj. reformacji w Anglii, która zniosła zarówno doktrynę czyśćca i kult świętych, oba święta (Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny) zniknęły z większości terenów brytyjskich a samo Halloween przetrwało tam jedynie w formie luźnych skojarzeń[3]. 31 października kościoły protestanckie obchodzą Święto Reformacji.
Tymczasem w Irlandii przetrwały zarówno święto katolickie jak i pierwotne święto sezonowe[3]. Irlandzcy imigranci sprowadzili tradycję do Ameryki Północnej w latach 40 XIX wieku[6].
31 października 1920 roku w mieście Anoka w stanie Minnesota odbyła się pierwsza w Stanach Zjednoczonych parada z okazji Halloween. Uczestnikami parady byli mieszkańcy, przebrani w kolorowe stroje popularnych postaci. W kolejnych latach pochód organizowano corocznie 31 października. W roku 1937 Anokę ogłoszono światową stolicą Halloween.
W drugiej połowie XX wieku święto trafiło do zachodniej Europy, a po upadku żelaznej kurtyny pod koniec XX wieku to święto trafiło do środkowej i wschodniej Europy.
Halloween zwyczaj związany z maskaradą, obchodzony w wielu krajach w wieczór 31 października. Odniesienia do Halloween są często widoczne w kulturze popularnej, głównie amerykańskiej.
Halloween najhuczniej jest obchodzony w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii i Wielkiej Brytanii. Mimo że dzień nie jest świętem urzędowym, cieszy się po święcie Bożego Narodzenia największą popularnością[1]. Święto Halloween w Polsce pojawiło się w latach 90.
Głównym symbolem święta jest wydrążona i podświetlona od środka dynia z wyszczerbionymi zębami. Inne popularne motywy to duchy, demony, zombie, wampiry, czarownice, trupie czaszki, nietoperze, czarne koty itp.”

Zdjęcia z Internetu
Tyle Wikipedia, a co u nas? Zastanawiam się nad dwiema rzeczami.
Po pierwsze- komu przeszkadza tak naprawdę Halloween, które jest obchodzone z radością, które jest zabawą? Czy rzeczywiście to jest taki wielki grzech, kiedy ludzie wieszają sobie podświetlone dynie, robią „upiorne” dekoracje i przebierają się w straszydła? Przecież Halloween jest 31 października i w niczym nie zagraża w obchodom Wszystkich Świętych. No chyba, że… solą w oku jest pomieszanie obyczaju pogańskiego z obyczajem chrześcijańskim. Widzę tu ogromną niekonsekwencję Kościoła chrześcijańskiego- podczas obchodzenia świąt chrześcijańskich łatwo zauważyć, w ich obrzędach, elementy pogaństwa. Wielu księży, by ciemny lud nie obchodził świąt pogańskich, bierze udział właśnie w tych świętach, naginając porządek chrześcijański do porządku pogańskiego. I tak, na przykład, w Brennej, ksiądz katolicki, w dzień św. Jana, idzie z wiernym ludem pokropić wianki, które spuszczane są do Brynicy. Innym przykładem są Zielone Światki- święto ze wszech miar pogańskie, ale zawłaszczone przez Kościół chrześcijański- tu w ogóle nie ma żadnego zachowania umiaru, w przejęciu wszystkich elementów pogaństwa. Można tak wymieniać. Zatem, dlaczego Halloween jest tak potępiane. Jak się dobrze wczytać w historię Halloween, to można dostrzec te same elementy wiary pogańskiej, jak i późniejszej chrześcijańskiej- przyciąganie dobrych duchów, odganianie złych (tu nasuwają mi się chrześcijańskie egzorcyzmy). Czy pogańskie stawianie, na grobach zmarłych, miseczek z jadłem, jest gorsze od kładzenia na chrześcijańskich grobach wieńców, bo palenie zniczy jest niczym innym, jak kontynuacją palenia ognisk w Halloween. A może chodzi o to, że w dniu, kiedy obchodzi się  Halloween, świętuje również Kościół Szatana? No, sorry, ale jak wierzy się w Boga chrześcijańskiego, to wierzy się również w Szatana. Jeżeli ludzie świętują Boże Narodzenie, to dlaczego wyznawcy Szatana nie mogą mieć swojego święta? Że Szatan to zło? Ano, zanim zacznie się bezkrytycznie tak Szatana definiować, trzeba sobie przyswoić wiedzę o Szatanie, ale nie tę, którą kreuje Kościół chrześcijański, ale i inną, gdzie Szatan to niekoniecznie samo zło. Jednak nie chcę wnikać w meandry wiary, bo nie chodzi mi o przekonywanie kogokolwiek do obchodzenia Halloween. Zastanawia mnie tylko, o czym wyżej napisałam, dlaczego tak zajadle zwalcza się coś, co tak naprawdę nikomu nie szkodzi. Nikt chyba nie zaprzeczy, że osoby, dzieci, które przebierają się, robią dekoracje halloweenowe, bawią się, idą w korowodzie straszydeł, stracą od tego chrześcijańską wiarę. Po radosnym święcie, po zabawie, w następny dzień, idą na cmentarz i w smutku, żałości wspominają zmarłych tak, jak nakazuje im chrześcijański obyczaj. I jeszcze jedna rzecz- są osoby, które krytykują Halloween, jako obce święto, przeniesione na grunt Polski, gdzie są inne tradycje. W takim razie interesuje mnie, czy te osoby obchodzą Walentynki. Być może „obce święta” traktują wybiórczo, według swojej wygody, a nie przekonań.

Po drugie- znalazłam na fejsie takie perełki.

Najpierw mnie zatkało, potem odczułam lekki niesmak, a potem zastanowiłam się nad tolerancją ludzką i obnoszeniem się ze swoimi przekonaniami.
To, że ktoś krytykuje i nie chce obchodzić Halloween, to jego sprawa, ale to, że ktoś publicznie deklaruje, iż jest chrześcijaninem i dlatego nie obchodzi Halloween, to już wychodzi poza osobiste sfery. Mnie się od razu nasunęło porównanie z deklaracjami homoseksualistów. Chodzi mi o tolerancję. Gdyby ktoś zawiesił na fejsie deklarację, że jest homoseksualistą i kocha tęczę, to chyba sobie wyobrażamy, co działoby się pod wpisem. I jestem pewna, że zdeklarowani chrześcijanie nie zostawiliby na tej osobie suchej nitki. Przyznam, że pod deklaracją chrześcijanina chciałam zrobić wpis, iż nikogo to nie obchodzi i że wpis w świeckim kraju jest nie na miejscu, tak samo jak nie na miejscu, według mnie, byłby wpis geja. Po prostu takich rzeczy się nie deklaruje publicznie na fejsie, najwyżej w dyskusji w realu. gdzie można sprawę spokojnie obgadać. Myślałam, że taki wpis, to jednorazowy incydent, ale potem pojawił się następny. 

Ludzie z ochotą podchwycili TRYND. Odczuwam, patrząc na takie wpisy, coś niefajnego, jakiś nacisk, jakieś przymuszanie do zdeklarowania się, jakąś wyższość osoby wklejającej takie teksty, nad innymi. I co najważniejsze, nie wierzę takiej osobie- czuję, że to na pokaz. Prawdziwy chrześcijanin nie obnosi się ze swoją wiarą. Mam niesmak.

 P.S. Nie obchodzę Halloween, nie mam nic przeciwko obchodzeniu, nie ulegam także "terrorowi" (wkurza mnie ten "przymus" strojenia grobów, świecenia lampeczek niejako na pokaz w ten "jeden jedyny dzień") ganiania na cmentarz we Wszystkich Świętych i w Zaduszki. Porządki na grobach robię na bieżąco i jak czuję potrzebę tam być, to idę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz