Pochodzenie nazwy
"Nazwa Halloween
jest najprawdopodobniej skróconym All Hallows' E’en, czyli wcześniejszym
„All Hallows' Eve” – wigilia Wszystkich Świętych[7]
Dokładna geneza
Halloween nie jest znana. Może nią być rzymskie święto na cześć bóstwa owoców i nasion (Pomony)
albo celtyckie święto na powitanie zimy[2].
Według tej drugiej
teorii Halloween wywodzi się z obchodzonego w Europie północnej święta z okazji
końca jesieni a początku zimy, znanego na terenach irlandzkich jako Samhain („koniec
lata”), walijskich jako Nos Galan Gaeaf („wieczór
zimowy”), anglosaskich jako Blodmonath („krwawy miesiąc”),
nordyckich jako „zimowe noce”[3].
Z jednej strony był to czas radowania się minionymi zbiorami oraz powrotem
bliskich do domów, z drugiej strony pojawiało się widmo zimy – czasu zmagań z
głodem, chłodem i niedostatkiem światła słonecznego – w północnej Europie to
zimą i wczesną wiosną umierało najwięcej ludzi[3].
W powszechnej świadomości Halloween kojarzone jest ze świętem zmarłych – w
rzeczywistości, zarówno poganie jak i wcześni chrześcijanie upamiętniali
zmarłych wiosną – między marcem a majem[3].
Druidzi (kapłani
celtyccy) wierzyli, iż w dzień Samhain zacierała się granica między zaświatami
a światem ludzi żyjących, zaś duchom, zarówno złym, jak i dobrym, łatwiej było
się przedostać do świata żywych[4].
Wierzono, że bóg śmierci Samhain sprowadzał wtedy na
ziemię dusze osób zmarłych w minionym roku, aby odpokutowały swoje występki[4].
Ważnym elementem obchodów Samhain było palenie ognisk, które
miały przyciągnąć duchy dobre a odegnać duchy złe[4].
Paleniska te były również wyrazem czci i wsparcia dla boga słońca i światła Luga,
nad którym w tym czasie Samhain zaczynał zdobywać przewagę[4].
Próbowano przebłagać Samhaina składając mu ofiary – także z ludzi[4].
Sądzi się, iż
właśnie z potrzeby odstraszania złych duchów wywodzi się zwyczaj przebierania
się w ów dzień w dziwaczne stroje i zakładania masek. Symbolem
święta Halloween były noszone przez druidów czarne stroje oraz duże rzepy, ponacinane na
podobieństwo demonów.
Po 835 roku pod
wpływem chrześcijaństwa zwyczaj zaczął zanikać, gdy uroczystość Wszystkich Świętych została przeniesiona z maja
na 1 listopada. W 998 roku zaś, św.
Odylon, francuski benedyktyn i przełożony opactwa w Cluny, ustanowił 2
listopada Dniem
Zadusznym. W XIV wieku wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych zostało
wprowadzone do liturgii rzymskiej i upowszechnione w całym Kościele[5].
Za sprawą protestantyzmu,
tj. reformacji w Anglii, która zniosła zarówno doktrynę czyśćca i
kult świętych, oba święta (Wszystkich Świętych i
Dzień Zaduszny) zniknęły z większości terenów brytyjskich a samo Halloween
przetrwało tam jedynie w formie luźnych skojarzeń[3].
31 października kościoły protestanckie obchodzą Święto Reformacji.
Tymczasem w
Irlandii przetrwały zarówno święto katolickie jak i pierwotne święto sezonowe[3].
Irlandzcy imigranci
sprowadzili tradycję do Ameryki Północnej w latach 40 XIX wieku[6].
31 października
1920 roku w mieście Anoka w stanie Minnesota
odbyła się pierwsza w Stanach Zjednoczonych parada z okazji Halloween.
Uczestnikami parady byli mieszkańcy, przebrani w kolorowe stroje
popularnych postaci. W kolejnych latach pochód organizowano corocznie 31
października. W roku 1937 Anokę ogłoszono światową stolicą Halloween.
W drugiej połowie
XX wieku święto trafiło do zachodniej
Europy, a po upadku żelaznej kurtyny pod koniec XX wieku to święto
trafiło do środkowej i wschodniej Europy.
Halloween – zwyczaj związany z maskaradą,
obchodzony w wielu krajach w wieczór 31 października. Odniesienia do Halloween są często
widoczne w kulturze popularnej, głównie amerykańskiej.
Halloween
najhuczniej jest obchodzony w Stanach
Zjednoczonych, Kanadzie,
Irlandii i Wielkiej
Brytanii. Mimo że dzień nie jest świętem urzędowym, cieszy się po święcie Bożego Narodzenia największą popularnością[1].
Święto Halloween w Polsce pojawiło się w latach 90.
Głównym symbolem
święta jest wydrążona i podświetlona od środka dynia z
wyszczerbionymi zębami. Inne popularne motywy to duchy,
demony, zombie, wampiry, czarownice,
trupie czaszki,
nietoperze, czarne koty itp.”
Zdjęcia z Internetu
Tyle Wikipedia, a
co u nas? Zastanawiam się nad dwiema rzeczami.
Po pierwsze- komu przeszkadza tak naprawdę
Halloween, które jest obchodzone z radością, które jest zabawą? Czy
rzeczywiście to jest taki wielki grzech, kiedy ludzie wieszają sobie podświetlone dynie,
robią „upiorne” dekoracje i przebierają się w straszydła? Przecież Halloween
jest 31 października i w niczym nie zagraża w obchodom Wszystkich Świętych.
No chyba, że… solą w oku jest pomieszanie obyczaju pogańskiego z obyczajem
chrześcijańskim. Widzę tu ogromną niekonsekwencję Kościoła chrześcijańskiego- podczas
obchodzenia świąt chrześcijańskich łatwo zauważyć, w ich obrzędach, elementy
pogaństwa. Wielu księży, by ciemny lud nie obchodził świąt pogańskich, bierze
udział właśnie w tych świętach, naginając porządek chrześcijański do porządku
pogańskiego. I tak, na przykład, w Brennej, ksiądz katolicki, w dzień św. Jana,
idzie z wiernym ludem pokropić wianki, które spuszczane są do Brynicy. Innym
przykładem są Zielone Światki- święto ze wszech miar pogańskie, ale
zawłaszczone przez Kościół chrześcijański- tu w ogóle nie ma żadnego zachowania
umiaru, w przejęciu wszystkich elementów pogaństwa. Można tak wymieniać. Zatem,
dlaczego Halloween jest tak potępiane. Jak się dobrze wczytać w historię
Halloween, to można dostrzec te same elementy wiary pogańskiej, jak i późniejszej
chrześcijańskiej- przyciąganie dobrych duchów, odganianie złych (tu nasuwają mi
się chrześcijańskie egzorcyzmy). Czy pogańskie stawianie, na grobach zmarłych,
miseczek z jadłem, jest gorsze od kładzenia na chrześcijańskich grobach wieńców,
bo palenie zniczy jest niczym innym, jak kontynuacją palenia ognisk w
Halloween. A może chodzi o to, że w dniu, kiedy obchodzi się Halloween, świętuje również Kościół Szatana?
No, sorry, ale jak wierzy się w Boga chrześcijańskiego, to wierzy się również w
Szatana. Jeżeli ludzie świętują Boże Narodzenie, to dlaczego wyznawcy Szatana
nie mogą mieć swojego święta? Że Szatan to zło? Ano, zanim zacznie się
bezkrytycznie tak Szatana definiować, trzeba sobie przyswoić wiedzę o Szatanie,
ale nie tę, którą kreuje Kościół chrześcijański, ale i inną, gdzie Szatan to
niekoniecznie samo zło. Jednak nie chcę wnikać w meandry wiary, bo nie chodzi mi o
przekonywanie kogokolwiek do obchodzenia Halloween. Zastanawia mnie tylko, o
czym wyżej napisałam, dlaczego tak zajadle zwalcza się coś, co tak naprawdę
nikomu nie szkodzi. Nikt chyba nie zaprzeczy, że osoby, dzieci, które
przebierają się, robią dekoracje halloweenowe, bawią się, idą w korowodzie
straszydeł, stracą od tego chrześcijańską wiarę. Po radosnym święcie, po
zabawie, w następny dzień, idą na cmentarz i w smutku, żałości wspominają
zmarłych tak, jak nakazuje im chrześcijański obyczaj. I jeszcze jedna rzecz- są
osoby, które krytykują Halloween, jako obce święto, przeniesione na grunt
Polski, gdzie są inne tradycje. W takim razie interesuje mnie, czy te osoby
obchodzą Walentynki. Być może „obce święta” traktują wybiórczo, według swojej
wygody, a nie przekonań.
Po drugie- znalazłam na fejsie takie perełki.
Najpierw mnie zatkało, potem odczułam lekki niesmak,
a potem zastanowiłam się nad tolerancją ludzką i obnoszeniem się ze swoimi
przekonaniami.
To, że ktoś krytykuje i nie chce obchodzić
Halloween, to jego sprawa, ale to, że ktoś publicznie deklaruje, iż jest
chrześcijaninem i dlatego nie obchodzi Halloween, to już wychodzi poza osobiste
sfery. Mnie się od razu nasunęło porównanie z deklaracjami homoseksualistów.
Chodzi mi o tolerancję. Gdyby ktoś zawiesił na fejsie deklarację, że jest
homoseksualistą i kocha tęczę, to chyba sobie wyobrażamy, co działoby się pod
wpisem. I jestem pewna, że zdeklarowani chrześcijanie nie zostawiliby na tej
osobie suchej nitki. Przyznam, że pod deklaracją chrześcijanina chciałam zrobić
wpis, iż nikogo to nie obchodzi i że wpis w świeckim kraju jest nie na miejscu,
tak samo jak nie na miejscu, według mnie, byłby wpis geja. Po prostu takich
rzeczy się nie deklaruje publicznie na fejsie, najwyżej w dyskusji w realu. gdzie można sprawę spokojnie obgadać.
Myślałam, że taki wpis, to jednorazowy incydent, ale potem pojawił się
następny.
Ludzie z ochotą podchwycili TRYND. Odczuwam, patrząc na takie wpisy,
coś niefajnego, jakiś nacisk, jakieś przymuszanie do zdeklarowania się, jakąś
wyższość osoby wklejającej takie teksty, nad innymi. I co najważniejsze, nie
wierzę takiej osobie- czuję, że to na pokaz. Prawdziwy chrześcijanin nie obnosi
się ze swoją wiarą. Mam niesmak.
P.S. Nie obchodzę Halloween, nie mam nic przeciwko obchodzeniu, nie ulegam także "terrorowi" (wkurza mnie ten "przymus" strojenia grobów, świecenia lampeczek niejako na pokaz w ten "jeden jedyny dzień") ganiania na cmentarz we Wszystkich Świętych i w Zaduszki. Porządki na grobach robię na bieżąco i jak czuję potrzebę tam być, to idę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz