Wrzucam filmiki z rudymi. Ja się zamartwiałam, że one bidule może głodne są na przednówku, karmniczki kupiliśmy, żarełko ekstra wiewiórcze, a tu masz- moja stołówka im nie podchodzi.
Filmy kręcone przez szybę, dlatego są niezbyt doskonałe. W dodatku mój aparat ma bardzo czuły mikrofon. To miarowe tykanie w tle, to stary zegar.
Zwis doskonały, czyli ruda na cisie. Na początku były dwie, ale jak odchyliłam firankę to jedna zwiała.
Teraz im się nie dziwię- takie przemarznięte owoce cisa, pewnie są przysmakiem. Gdzie je porównywać do orzeszków ziemnych, jakichś egzotycznych fanaberii bez smaku.
A tu wykopaliska. Druga była chętna pomóc tej pierwszej, ale została pogoniona.
Ten taras to trasa przelotowa ze strychu do ogrodu. Z prawej strony okna jest drewniana krata, na niej bluszcz aż po dach. I po tej kracie, po tym bluszczu, rude śmigają na strych. I na odwrót, z kraty na taras, i w ogród. Często spacerują na brzegu górnego tarasu. Wtedy z tarasu skaczą na cisa i dalej po drzewach do ogrodu.
We wszystkich donicach jest rozgrzebana ziemia. W nich też są zakopane wiewiórcze "skarby". Właśnie jedną donicę rozpracowuje ruda szelma. Druga siedzi na krawędzi i coś kombinuje.
A dzisiaj już tylko niewielkie łaty śniegu w ogrodzie i pełno kałuż, trawnik kląska pod stopami, taki mokry. Temperatura skoczyła na +16 stopni. Ptaki zaczynają śpiewać- nieśmiało kosy, trochę śmielej sikory. Następne dwa gołębie padły łupem drapola. Selekcja naturalna trwa. Wiewióry zaczynają budować gniazda albo uszczelniać stare. Nigdy nie wiem, co wyczyniają, bo mają tych gniazd kilka. No i mają swoje "nory" w wełnie mineralnej na strychu.
Świat zewnętrzny jest "obok". Coś tam czytam o polityce, coś śledzę, ale generalnie nie mam czasu na jakieś zamartwiania się, marudzenie, biadolenie.