wtorek, 29 marca 2022

Jeszcze marcowo

Banalnie napiszę- zaczęła się wiosna, a z nią przyszło wszystko to, co zazwyczaj o tej porze występuje.

Ptaki w godowym szaleństwie przelatują w tę i we w tę, nie patrząc, że na drodze lotu mają akurat np. moją głowę. Już parę razy tylko szybki unik uratował mnie od pozbawienia oka, a ptaka pewnie, co najmniej, od stanu oszołomienia po zderzeniu z ludzką głową.

 Drozdy rozśpiewały się na dobre, ale w naszym ogrodzie są tylko dwa. Inne śpiewają w pobliskich zagajnikach lub na drzewach okolicznych ogrodów. Ten siedział na krzaku kaliny wielkokwiatowej. Kręciłam, ale obok przebiegła Beza i spłoszyła ptaszora.

  Film nakręciłam dzisiaj późnym popołudniem. Jeden drozd śpiewał na sośnie, a drugi dokarmiał się pod dużą czereśnią. Widać, że apetyt mu dopisywał.



Szaleją również dzięcioły. Na pewno jest tutaj jedna para i buszuje w koronach drzew.


Film króciutki, a i tak się udało, bo on siedział, ja biegiem do domu po aparat i cichutko sfilmowałam.

 Ciekawa jestem, czy krogulec znów założy gniazdo w lasku. Na razie widuję go na brzozach  w dole ogrodu. I uszatka też ostatnio jest bardziej aktywna. W ciągu dnia słychać jej pohukiwania w starym świerku. Niedawno, o zmierzchu, przeleciała mi nad głową, bo wypłoszyły ją szykujące się do nocowania, na świerku, kosy. Narobiły rabanu, to  sowa się ewakuowała na sosny w lasku.

Poza tym, mamy jeża w ziemnej norce obok morwy. Jeż zimował pod stertą gałęzi do spalenie. Młodzi stertę spalili, a przy okazji odkryli zimowe leże jeża z nim samym w środku. I teraz mam zgryz- jeż w tej norce, pod kupką suchej trawy siedzi i chyba jeszcze nie wychodzi. Dziwne to, bo zrobiło się ciepło, a on tam siedzi- codziennie sprawdzam, trawa nie naruszona. No chyba, że ja nie mam pojęcia o maskowaniu się jeży.  One żerują w nocy, może wychodzi, a potem wraca i wsuwa się po tę trawę? W każdym razie nie wygląda na to, by był chory. Kolce ma zdrowe (taki pobieżny ogląd zrobiłam) a i „jeży” się, kiedy podnoszę trawę. Jeszcze trochę i fuknie.


Na razie zostawiam go w spokoju- narwałam więcej suchej trawy, zrobiłam mu delikatny szałas z gałęzi- podobno ma być jeszcze sporo poniżej zera nocami, niech ma ciepło.


 
Zakwitły pierwsze narcyzy. Gatunek bardzo stary, cebule przesadzane były kilkakrotnie, najpierw w ogrodzie mamy, potem w naszym.


Zakwitły również fiołki. Pełno kępek w trawnikach, w lasku, na grządkach. Wczoraj przycinałam krzew pigwowca w miejscu bardzo nasłonecznionym. Obok krzewu rośnie kępka fiołków. Wyobraźcie sobie, jaki mocny zapach wydzielały, nagrzane słońcem.

Fiołki w lasku.
 

I w trawniku

Zakwitły pierwiosnki. Nie lubię tej nazwy, u nas mówi się na nie kluczyki. Najbardziej lubię te pospolite, żółte.

Tu kluczyki w lasku. Takie kluczyki rosły całymi łanami, u mojej babci, na zegrodzie- tak nazywał się sad położony na stoku obok domu dziadków. Stary sad prześwietlony słońcem, a pod drzewami owocowymi żółto od kluczyków. Takiego widoku się nie zapomina. Te  same kluczyki rosły także na skraju lasu, obok którego rodzice wybudowali dom. Ten las to rezerwat "Kopce" niedaleko Cieszyna. Podaję link, jeżeli ktoś chce wiedzieć więcej na temat tego rezerwatu.

http://czasnawypoczynek.pl/Atrakcje,Cieszyn,C003966,Rezerwat+Przyrody+Kopce+w+Cieszynie

 I faktycznie są to kopce, na których rosną głównie buki, lipy i dęby. I te kopce w marcu były błękitne od przylaszczek, a potem białe od kwiatów czosnku niedźwiedziego. I kwitnie tam cieszynianka, zielony kwiat, będący symbolem Ziemi Cieszyńskiej. 

 

Zdjęcie z Internetu

Jesienią buki wybarwiały się na czerwono, a lipy na żółto. Dziś już naszego domu, na skraju rezerwatu, nie ma. Wybudowano tam oczyszczalnię, a rodziców wysiedlono.

Bliski kuzyn kluczyka- też żółty, ale już bardziej szlachetny

Białe kluczyki- mocno się rozrastają
Zbliża się nieciekawy dla mnie czas- zaczynają kwitnąc brzozy. A jak kwitną brzozy, to odzywa się moja alergia ni ich pyłki. Kwitnącym brzozom mówimy "Tak", mojej alergii NIE.

Miłych dni.
 

PS. To nie jest tak, że tematyką ogrodową chcę przykryć to, co się w mnie dzieje, kiedy myślę o wojnie w Ukrainie. Cały czas słucham wiadomości, czytam informacje, wysłuchuję opinii ekspertów, oglądam zdjęcia, filmy, wsłuchuję się w słowa uciekinierów oraz wolontariuszy. No i śledzę działania naszego rządu oraz Sejmu. Nie da się od tego uciec, ale można na chwilę przystanąć i odetchnąć wiosennym, ogrodowym powietrzem. Potrzebne są siły i nie wolno ich marnować nadmiernym obciążeniem psychicznym, a na taką regenerację właśnie ogród, z jego cudami, jest najlepszy.

P.S. 2. Dzisiaj norka jeża jest pusta. Całe szczęście, że poszedł w świat, bo zastanawiałam się, jak go ochronić przed deszczami (do tej pory miał nad norką potężna kupę gałęzi). Nie było go rano, to znaczy, że po nocnych łowach, znalazł na dzienny sen inne miejsce.

 

12 komentarzy:

  1. Właśnie o alergii miałam wspomnieć, bo to mój problem. I jeszcze owady😐 dlatego wielbicielką pór wiosenno- letnich nie jestem.
    Nieśmiało chciałam przypomnieć, że wspominałaś na blogu o ciastkach cieszyńskich, jeśli dobrze pamiętam. Jest szansa na przepis przed Świętami? 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za przypomnienie. Oczywiście, będą przepisy:)
      Alergia u mnie jest i z wiekiem się pogłębia, ale radzę sobie jakoś i już. Teraz brzozy, potem topole, potem rzepaki i jeszcze zboża kwitnące. W domu kurz, ale mam roboty i taka Roomba odkurza bez wznoszenia się kurzu- dobrodziejstwo.

      Usuń
    2. Ja, na spółkę z teściową, dostalam mopa Hizero- nie trzeba w ogóle odkurzac, on czyści, myje i suszy podłogę. Wart swojej niemałej ceny, u nas był to prezent zbiorowy😊
      Z góry dziękuję za Przepisy.

      Usuń
    3. U mnie sprząta Roomba i myje Brava, ale raz w tygodniu odkurzam normalnym, bo te dwa maluchy nie wyczyszczą wszystkich miejsc. Jednak sprawiają, że nie unosi się kurz i sierść Bezy, a to jest ważne. Taki robot wszystkoczyniący do podłóg to jest dopiero Hit:)
      Już mam przepisy przygotowane, w następnym poście zamieszczę.

      Usuń
    4. Obejrzałam sobie Twoje cudo. Super, ale w moim przypadku jest jedna przeszkoda- mam uszkodzony bark i machanie ręcznym odkurzaczem raczej odpada. Te ruchy sprawiają, że po kilku minutach zaczyna mnie boleć. Dlatego kupiliśmy roboty samochodzące. A ręcznym odkurza Jaskół.

      Usuń
    5. Fakt, do ruchów z Hizero trzeba się przyzwyczaić.

      Usuń
  2. Wiosna to zdaje sie, byla, a teraz nadchodzi spozniona zima. Zapowiadaja mrozy i snieg, a ja najchetniej udalabym sie do cieplych krajow. Jak ja przetrwam do maja? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ta zimowa pogoda do nas nie dotrze, chociaż mamy alert przed intensywnymi opadami śniegu. Przeżyliśmy śnieg w kwietniu i nawet w maju. Najgorzej jak mokry śnieg spadnie na kwitnące narcyzy- łamie je jak zapałki.

      Usuń
  3. dziś rano patrzę a tu pada śnieg !? a my zamierzamy wkopać róże chińskie...zimno znów jak diabli. Tymczasem z ziemi wyłażą tulipany i inne, dziś podlewam bo sucho... u Was kwitnie, u nas dopiero wyłazi )) mieliśmy przesunięcie o jakieś dwa tygodnie ale teraz to już się tak popieprzyło, że sama nie wiem. Ptaszory śpiewają, i u nas))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas kwitnie, ale idzie ochłodzenie. Zresztą u nas też jest specyficzny klimat, tu w tej miejscowości. My jesteśmy akurat na linii dwóch klimatów- wschodniego kontynentalnego i zachodniego atlantyckiego.
      Alerty dotyczą powiatu cieszyńskiego, my mieszkamy na jego północno-zachodniej granicy i już nas te alerty raczej nie dotyczą. Jak bliżej Cieszyna pada śnieg, czy mocno wieje, to u nas nic z tych rzeczy się nie dzieje.

      Usuń
  4. Uspokajające te Pani opowiadania o zwierzątkach i nie tylko. Żadnej agresji, żadnej złośliwości, żadnej przesady ...niczym siedzenie na starej ławce w ogrzewającym słońcu i wypatrywanie , co dzień lub noc przyniosą. U mnie ogrodnik zrobił porządki więc jest wiosennie . Z ziaren jakie zostały po dokarmianiu ptaków posieje by powstały zagajniki takie . Tak wymyśliliśmy. Pod płotem pasek również jak się uda. Kukurydza, zboże jakieś , słoneczniki , malutkie nasionka jakieś . Mówił ale zapomniałam. Będzie tak naturalnie, prawdopodobnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma agresji, nie ma złośliwości, bo nie warto. Nie ukrywam,że jestem złośliwa, uszczypliwa i wściekam się, nikt nie jest od tych przywar wolny. Jeżeli uważam, że powinnam reagować, to reaguję. Ale są osoby impregnowane tak bardzo, że dochodzę do wniosku, iż szkoda energii mojej.
      Pomysł z wysianiem ziarenek świetny. Tylko trzeba wziąć pod uwagę, że kukurydza i słoneczniki wyrastają wysokie. Słoneczniki "zbiera" się w sierpniu, a kukurydzę dopiero w październiku. No chyba, że zostawi pani to wszystko i ptaki sobie same wyjedzą ziarna. To ostanie może być fajne- obserwowanie jak ptaki żerują :)

      Usuń