Pałac w ostatnim dniu kwietnia- front.
Współczesny pałac ma charakter barokowy.
W poprzednim poście zamieściłam trochę zdjęć z wnętrz pałacowych.
Poza wzmianką o tym, że w pałacu, podczas II wojny światowej,
był sztab niemiecki oraz o masowych wysiedleniach Niemców, którzy byli
w tej wsi zasiedzieli od wojny trzydziestoletniej, po wojnie, nie znalazłam
żadnej informacji, co mieściło się w pałacu zaraz po opuszczeniu go przez
Niemców i potem, aż do przejęcia go przez gminę. Wygląd budynku i
bogactwo zachowanej architektury wewnątrz, może świadczyć o tym, że
zniszczenia powojenne były nieduże i obiekt nie był zdewastowany.
Do 1890 r. częścią zamku był browar, a do 1970 r. stajnia i budynki
gospodarcze- pierwotną przestrzeń przed zamkiem zamykał dawny
barokowy folwark, z którego niestety do dziś zachował się tylko jeden
budynek z ozdobnym barokowym szczytem i skrzydłami okiennymi.
Od strony rzeczki- ta część była jako pierwsze rozbudowana,
ale późniejsze przebudowy ujednoliciły bryłę budynku.
Od strony głównej bramy.Oszklony balkon.
"Wokół zamku rozciągał się park krajobrazowy z wieloma cennymi
drzewami. Dziś jest ponownie odnawiany. Park zamkowy został założony
w 1768 roku przez botanika Josefa Emanuela Canal de Malabail.
Sadzono wówczas obce gatunki drzew i krzewów, budowano rozległe
szklarnie, budowano altany oraz fontanny."
Niezwykłym unikatem dendrologicznym w parku, jest platan klonolistny. „Drzewo zasadził w 1833 roku uczony, profesor Josef Meinert, który w ten sposób wyznał miłość swojej partnerce, miejscowej hrabinie Józefinie z Canal. Wspólnie spędzili na zamku w Bartošovicach dwadzieścia lat pełnych rozmów. Po śmierci hrabiny Josef Meinert zasadził pod oknami zamku drzewo tak zacne i niecodzienne, jak zacna i wyjątkowa była hrabina z Canal. Platan został przywieziony z Anglii.
Platan nazywany jest dziś Józefiną, a miłość hrabiny
Józefiny i Josefa Meinerta upamiętnia grób nieopodal kościoła."
Obecnie platan należy do największych drzew tego gatunku w Czechach
i według dostępnych danych do 6 największych w Europie.
Szacunkowy jego wiek to 220 lat Obwód pnia na wysokości 1,3 m:
760 cm Wysokość: 32 m.
"Ogród zamkowy jest częścią Zamkowej Ścieżki Edukacyjnej, która przebiega przez Bartošovice. Na ścieżce znajduje się dziesięć tablic informacyjnych, które zapoznają z historią okolicy.”
W 1987 rozpoczęto remont pałacu, który trwał, z przerwami, do 2001 roku.
„30 listopada 1999 roku zamek wraz z parkiem zamkowym został uznany
za zabytek kultury. Zamek oferuje obecnie reprezentacyjne przestrzenie
do organizacji wesel, imprez okolicznościowych i szkoleń, dysponujące
41 miejscami noclegowymi. W zamku mieści się Centrum Informacji,
siedziba Regionu Poodří i Lokalna Grupa Działania Regionu Poodří.
Wystawa, która została uroczyście otwarta na zamku jesienią 2010 roku,
poświęcona jest osobistościom regionu, historii Morawskiego Kraju
Krawarskiego, zabytkom wsi i ściśle związanej z nią bitwie pod
Sławkowem historię zamku. Integralną częścią zamku jest park zamkowy
z masywnym platanem. Na terenie zamku i parku zamkowego tradycyjnie
odbywają się imprezy, wiosną Otwarcie Poodří, jesienią Święto
wędkarstwa Jesień Poodří, połączone z wędkowaniem na bartoszowickich
stawach.
Zamek w Bartošovicach nie oferuje zwiedzania z przewodnikiem, nie ma
tu wybudowanej wystawy. Na zamku dla zwiedzających dostępne jest
Centrum Informacji Regionu Poodří, które czynne jest przez cały rok
od pn.-pt.: 07.30-12.00 / 12.30-16.00 oraz w okresie od 1.5. - 31.10.
w tym święta oraz w soboty i niedziele od 09.30 do 15.00.”
Tyle informacji o pałacu.
Ale…nie wiem, w jakim stanie był obiekt przed odmalowaniem
oraz renowacją, jednak to, co obecnie pałac sobą reprezentuje nie
zachęca do wielkich zachwytów. Większość zdjęć w Internecie zrobiono
pewnie zaraz po odmalowaniu, a już sporo czasu od tego minęło.
Owszem, sama bryła z barokową wieżą i oszklonym balkonem jest ładna,
proporcjonalna, ale pierwsze moje wrażenie było: „Jakie zaniedbane
i smutne gmaszysko”. Elewacja jest przybrudzona, w wielu miejscach
farba odchodzi, przed wejściem (piękne drzwi odrapane na dole), jest byle
jaka kostka, przy jednej ścianie tabliczka z ostrzeżeniem, żeby nie zbliżać
się, bo spadają elementy (tynk?), gazon przed frontem pałacu jest
zaniedbany. Trochę może dziwić stan pałacu, bo przecież na siebie zarabia.
Park jest niewielki, bez klombów i nasadzeń kwiatowych, a ogromny
platan rzeczywiście zachwyca.
Z daleka w wiosennym słońcu pałac jest ładny, z bliska już mniej.
Sama nie wiem, dlaczego nawet pisząc ten post, nie mam w sobie
zachwytu, ani ciekawości w stosunku do tego pałacu. Może dlatego,
że to był 4 obiekt pałacowy, który w tym dniu zwiedziliśmy i czułam
przesyt, a może dlatego, że na tle 3 pozostałych, już obejrzanych,
naprawdę robił wrażenie "ubogiego krewnego".
Niemniej warto go obejrzeć i zaliczyć wystawy,które się w nim znajdują
- jedna jest poświęcona Janowi Amosowi Komeńskiemu,
druga Johannowi Gregorowi Mendlowi- obaj pochodzili z Kraju
Krawarskiego.
W Bartošovicach można jeszcze zwiedzić: zabytkowy kościół, starą
kapliczkę oraz Dom Przyrodnika z interesującą ekspozycją przyrodniczą,
dotyczącą tego regionu.
Wszystkie obiekty znajdują się blisko pałacu
Źródła
https://www.hrady.cz/zamek-bartosovice-novy-jicin
Zdjęcia pochodzą z podanych stron oraz z
https://aukro.cz/bartosovice-partschendorf-zamek-6978183474
PS. Przepraszam z dziwnie ułożony tekst. Nie dałam rady go poprawić. No cóż, ktoś inny tutaj rządzi, nie ja.
W nawiązaniu do komentarza Henryka w poprzednim poście, dalej o ogrodzie przypałacowym.
Majątek Bartošovice kupiła w 1768 roku Marie Brigitta Malabaila Canal,
córka Rudolfa Chotka. Bartošovice pozostawały w posiadaniu rodziny
nawet po jej śmierci w 1810 r. Krewni sprzedali dobra dopiero w 1833 r.
W tym czasie istniał już wokół zamku ogród ozdobny i użytkowy.
W 1768 roku hrabia Josef Malabaila- jej mąż botanik, filantrop,
"człowiek Renesansu"- założył wokół pałacu barokowy park zamkowy,
zaprojektowany jako rajski ogród z drewnianą altaną i fontanną.
Do dekoracji parku wykorzystał również owoce cytrusowe, które
przenoszono na zimę do oranżerii.
W pierwszej połowie XIX wieku część parku została przekształcona
w naturalny park krajobrazowy.
Hrabia założył również ogród w Pradze- Kanalkę, który stał się sławny.
Jakie to piękne- z miłości zasadzic drzewo!
OdpowiedzUsuńPałac urokliwy, chyba u Ciebie wystąpiło zmęczenie materiału🙂
I to jakie drzewo- miało szansę na długowieczność jak to platany.
UsuńAno nie, nie zmęczenie materiału, bo teraz mam już na tapecie następny i ten jakoś inaczej widzę:). Z tym pałacem to jak z pierwszym wrażenie w innych rzeczach- spojrzysz i już czujesz że jest OK, albo niefajnie. Wysiadłam z samochodu, popatrzyłam i jakoś odechciało mi się. Zwłaszcza, że otoczenie też takie nijakie- gazon zaniedbany, marne drzewko na nim, parczek z kilkoma starymi drzewami, trzy alejki, tablice i to wsio. Najgorsze wrażenie wywarło na mnie wejście do pałacu- zwykła szara kostka i drzwi prawie równo z nią ( tak jak wchodzisz z ulicy do sieni- bez proga, schodka itp.). Ten balkon z arkadami przed wejściem- takie niziutkie i wąskie, jakby przylepione, no i ściany mocno przybrudzone. Tam robią wesela.... Hmmmmm... nie zrobiłabym.
I z ciekawości zajrzałam, czy w Czechach jest instytucja konserwatora zabytków. Jest i działa na podobnych zasadach, jak u nas. Dlatego dziwi mnie ten pospolita kostka przed wejściem- przypuszczam, że pierwotnie był tam bruk granitowy, albo kamienny.
UsuńMasz wyrobione oko, ja tej kostki na zdjęciach w ogóle nie zauważyłam.
UsuńAle fakt, jak już coś jest po renowacji i udostępnione do zwiedzania, to powinno być zgodne z pierwotnym zamysłem, a przynajmniej konserwator powinien kontrolować zakres ingerencji. Kostka nie pasuje.
Nie wyrobione oko, tylko ja tam byłam i mi strasznie zgrzytnęło. W ogóle to wejście było jakby niżej, wiesz tak łagodnie do środku nachył i potem w drugą stronę i to też dziwne było. Może tam był pierwotnie jakiś podest marmurowy? W ogóle bardzo niechlujnie przed tym wejściem. O właśnie- słowo niechlujnie bardzo do wszystkiego pasuje.
UsuńW naszym parku tez są platany, niektóre konary nawet zabezpieczono przed wichurami...
OdpowiedzUsuńTakie oszklone werandy to raczej nieczęsty widok w pałacach.
Takie obiekty to istna skarbonka i jeśli nie ma dotacji na remonty, a do tego konserwator zabytków nie ułatwia, to marnieją, niestety...
Przykro powiedzieć, ale w Czechach pałace są remontowane, a w Polsce z tym słabo. Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, bo już sporo tego widziałam i tu i tam. Konserwator w Polsce też nie ułatwia. Ja rozumiem, że powinno być jak oryginalne- "jak oryginalne", ale dlaczego ma to być z tego samego materiału, strasznie drogiego, jeżeli z powodzeniem imitacje mogą te oryginały zastąpić? "Oryginalne" dla mnie znaczy- ma wyglądać tak jak było i nieważne, czy stiuki są z gipsu, czy z betonu, jeżeli tego gołym okiem nie widać.
UsuńAle ta kostka przed pałacem w niczym nie jest podobna do oryginalnego stanu za czasów hrabiów.
Cztery lata temu wymieniono dach na zamku w Bartosovicach-cena z VAT-neznany.:)
OdpowiedzUsuń14.12.2022 r.data zakończenia ofert...
"Rekonstrukcja 23 historycznych/zabytkowych okien-zamek Bartosovice".Sponsorem jest wieś Bartosovice.
23 okna skrzynkowe,wymiana parapetów zewnętrznych i wewnętrznych plus tynki.
Zamek Bartosovice jest zabytkiem kultury wpisanym do rejestru USKP Republiki Czeskiej nr.50153/8-1523.
Dla zamku w Bartosovicach wymagane są następujące warunki:
1)nowe okna będą wykonane jako wierne odwzorowanie istniejących okien,będą to okna drewniane,ażurowe,wykonane metodą tradycyjnej rzemieślniczej stolarki,materiał:sosna
2)okna będą podzielone na sześć płycin
3)należy położyć nacisk na staranne wyprofilowanie poszczególnych ram i poprzeczek dzielących okna
4)zachowany zostanie sposób otwierania poszczególnych skrzydeł,górna część zamknięcia będzie na krętliku
5)wszystkie okucia okienne będą wykonane z polerowanego mosiądzu
6)kolorystyka nowych okien będzie respektować dotychczasowy zachowany kolor poszczególnych skrzydeł okiennych(brąz/biały).
Ponieważ jest to zabytek kultury,konieczne jest zachowanie wszystkich elementów historycznych(patrz załącznik nr 4...)
22"ruskych zamku"v Cechach.Penize z vychodu dobyly i sidlo po Kubelikovi
:)
Super, widać, ze szperasz ze świetnym skutkiem. A o co chodzi z tymi ruskimi zamkami (ostatnie zdanie)?
UsuńNo tak, zachowanie elementów historycznych powinno być, ale czasem te elementy można wykonać z tańszego materiału, który świetnie imituje oryginalny.
Wpisz to"ostatnie zdanie":)
UsuńMojej gminie przydałby się taki sponsor z Władywostoku:)
Przeczytałam i przeczytałam dyskusję, która niestety nie była tłumaczona, ale coś tam pojęłam. Pierwsze ważne zdanie w dyskusji - gdyby nie te pieniądze, zamki popadłyby w ruinę. Może i prawda, ale sporo zamków ma właścicieli czeskich i są one odnawiane. Druga sprawa- Rosjanie kupowali, remontowali zamki w Czechach, w zupełnie innej rzeczywistości politycznej. Teraz można ich krytykować, ale przed wojną ukraińską, było to normalne.
UsuńWłaścicielem zamku w Bartoszowicach jest gmina, ale nadal nie wiemy, ko był nim przedtem. No chyba, że był on nadal w posiadaniu właściciela, który zbiegł przed hitlerowcami do Anglii. Jednak nie wydaje mi się to możliwe, bo po II wojnie w Czechach wszystko nacjonalizowano- takie pałace i majątki też.
Ach, gdyby każdy z miłości posadził drzewo :)))
OdpowiedzUsuńChoć zamiast pomników po śmierci- posadź drzewo... Jestem za!
I zawsze żal, gdy pałace, zamki marnieją...
Też jestem za sadzeniem drzew z miłości i za rozsypywaniem prochów w ogrodach, parkach i nad wodą:):):) nasz pastor, kiedy chowaliśmy mamę, poprosił, by urna była ekologiczna, drewniana- od razu mi się pomysł spodobał, choć serce ból ściskał. Te marmury, pomniki na cmentarzach... a tak las powstałby jako pamięć po przodkach....drewniana urna pod młodym drzewkiem.
UsuńPowrót na Jagodową Górę.Kilka lat temu,latem,w jasny i ciepły poranek,wybrałem się z żoną na małą górę porośniętą krzakami jagód.Kiedy dostaliśmy się na szczyt,żona położyła swój plecak na granitowym głazie,spojrzała na zalesiony horyzont i powiedziała do mnie:"Teraz posłuchaj i nie zapomnij.Tutaj chcę być pochowana,kiedy umrę.Chcę być skremowana,prochy włóż do papierowej torebki i pochowaj pod krzakiem jagód na tej górze".
UsuńTa góra to specjalne miejsce dla mojej żony.Od wczesnego dzieciństwa przychodziła na to bujne i zielone wzgórze,aby wędrować,zbierać jagody i obcować ze światem przyrody.Przez ponad sześćdziesiąt lat wchłania to miejsce.Jego czyste powietrze wypełnia jej płuca;kolory,spokój i rytmy wypełniły jej istotę.Przez cały ten czas,ten zalesiony zakątek Jagodowej Góry,stał się częścią tego,kim jest.Oczywiście chciałby tu wrócić na koniec.Zielony pochówek mojej żony,na Jagodowej Górze połączy ją z elementami,które tak nasyciły ją i zainspirowały w życiu.W końcu będzie po prostu jednością ze swoim ukochanym skrawkiem ziemi.A kiedy ona tam jest,jej dzieci mogą przyjść i znaleźć matkę w Matce Naturze-w tych krzakach jagód i zielonych klonach,na krętym szlaku prowadzącym na tą górę i na jej szczyt,gdzie ona żyje.Zielony pochówek to dobre dla planety,przywraca naszych zmarłych do naturalnego cyklu życia-życia i śmierci,rozpadu i odrodzenia-który obraca się na zawsze i w ten sposób zyskuje im nieśmiertelność...nieustający spektakl.
Piękna nazwa, piękna historia, piękne życzenie:) Oby się spełniło:) Chowanie ludzi w trumnach na kamiennych cmentarzach zaczyna być barbarzyństwem wobec i ludzi, i wobec przyrody. Cmentarze ciasne, małe, grób przy grobie, nogi nie wciśniesz, ale kremacja jest ciągle BE.
Usuń