Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 23 maja 2016

Staw, po prostu staw i....ptaki.

Staw widzę ogromny...
 
Wysepka ryczących rybitw

 
Lecę bo chcę….” dolecieć na drugi brzeg.

 
Halo! Ciotko Teklo, gdzie jesteś?- Zaniepokojona czapla kręciła głową i wyraźnie czegoś szukała wzrokiem
 
Połów zsynchronizowany
 
A to pod prawe skrzydełko, a to pod lewe, i jeszcze raz pod prawe. I jeszcze głębiej… Toaleta trwa

Tu też łabędzie czyszczą pióra, a znudzony kormoran tkwi nieruchomo na konarze i pewnie zastanawia się, czy biel łabędzich piór może być jeszcze bielsza.


 
Większą wyspę też zdominowały rybitwy. W zeszłym roku wyspa należała do dzikich kaczek. W tym roku kwakajły przeniosły się na inną wysepkę oraz na drugi, odległy brzeg stawu- o, ten.

No i co tu opisywać? Staw ogromny, ptactwa mnóstwo, ale odległość do niego też wielka. Mój aparat ma zoom 30 i nawet fajnie się obiekty zbliżają, jednak zdjęcia już mniej cieszą. Poza tym, jeszcze raz przekonałam się, że nie zawsze zdjęcia wychodzą o danej porze dnia,
w tej samej porze roku i przy dobrej pogodzie (słonecznie) jednakowo
Te robiłam o 10,30 i światło okazało się zbyt ostre. Stałam tam nad tą wodą chyba z pół godziny, a ten upiorny łabędź ciągle robił toaletę. Miałam nadzieję, że podpłynie bliżej. Guzik. Przetrzymał mnie.
Na ostatnim zdjęciu fajnie wyszły błyski na wodzie- odległość 150 metrów. Czyli jednak coś się robione z dużej odległości się udało.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz