Staw
widzę ogromny...
„Lecę
bo chcę….” dolecieć na drugi brzeg.
Halo!
Ciotko Teklo, gdzie jesteś?- Zaniepokojona czapla kręciła głową
i wyraźnie czegoś szukała wzrokiem
Połów
zsynchronizowany
A
to pod prawe skrzydełko, a to pod lewe, i jeszcze raz pod prawe. I
jeszcze głębiej… Toaleta trwa
Tu
też łabędzie czyszczą pióra, a znudzony kormoran tkwi nieruchomo
na konarze i pewnie zastanawia się, czy biel łabędzich piór może
być jeszcze bielsza.
Większą
wyspę też zdominowały rybitwy. W zeszłym roku wyspa należała do
dzikich kaczek. W tym roku kwakajły przeniosły się na inną
wysepkę oraz na drugi, odległy brzeg stawu- o, ten.
No
i co tu opisywać? Staw ogromny, ptactwa mnóstwo, ale odległość
do niego też wielka. Mój aparat ma zoom 30 i nawet fajnie się
obiekty zbliżają, jednak zdjęcia już mniej cieszą. Poza tym,
jeszcze raz przekonałam się, że nie zawsze zdjęcia wychodzą o
danej porze dnia,
w
tej samej porze roku i przy dobrej pogodzie (słonecznie) jednakowo
Te robiłam o 10,30 i światło okazało się zbyt
ostre. Stałam tam nad tą wodą chyba z pół godziny, a ten upiorny
łabędź ciągle robił toaletę. Miałam nadzieję, że podpłynie
bliżej. Guzik. Przetrzymał mnie.
Na
ostatnim zdjęciu fajnie wyszły błyski na wodzie- odległość 150
metrów. Czyli jednak coś się robione z dużej odległości się
udało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz