Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)
Dostałam to na telefon, uśmiałam się jak norka!
OdpowiedzUsuńjotka
Biedny szef, też się pogubiłam:)
UsuńSwietne��I, aby zatrzymac pozytywne mysli, zrobilam faworki z zamieszczonego przez Ciebie przepisu. Walilam ciastem o blat az milo��i wyszly pyszne.
OdpowiedzUsuńWierna Czytaczka
Wspaniale:):) Przed Wielkanocą zamieszczę przepisy na cieszyńskie ciasteczka- HIT Ziemi Cieszyńskiej. Na starym blogu wisiały, a potem zapomniałam:)
UsuńMoże skorzystasz z tych przepisów.
Chetnie wypróbowuję nowe przepisy- ale sprawdzone już przez kogoś, najlepiej od pokoleń" w rodzinie". Cieszyńskich ciasteczek nie znam, więc będzie okazja się zapoznać. A do tych faworkow podchodziłam jak pies do jeża, bo nie lubię grubych i bladych. Spirytus dałam, ciastem pizgałam jak młotem i voila! :))) Dziękuję za dobry przepis i wskazówki.
UsuńWierna Czytaczka
Spirytus i walenie o stół, to sekret sukcesu. A przepisy zamieszczę.
UsuńCiemny na oświatę, nie mogę 😂😂😂
OdpowiedzUsuńNo, niesamowicie to aktualne:)
UsuńTeż się uśmiałam do łez, chociaż ja to przeżyłam i kiedyś nie było do śmiechu. Majtki tylko dla tych kobiet co pracują na drabinie 😂🤣
OdpowiedzUsuńA te wymiany- cukier na słodycze, słodycze na papierosy, cukier na alkohol, alkohol na słodycze i tak w kółko.
UsuńNajboleśniej przeżyłam buty na kartki. Ale pamiętam, że kiedy już dopadłam odpowiedni rozmiar (35), to były śliczne- czerwone czółenka z białą obwódką, na niedużym obcasie. Były to "Syrenki", bardzo porządnie zrobione- przelatałam w nich kilka dobrych lat.