piątek, 10 czerwca 2022

On śpiewa, ona buduje- z życia drozdów śpiewaków

Trzy dni temu, zauważyliśmy, że w cisie, obok okna sypialni, często ląduje drozd. Był on bardzo zaaferowany, przelatywał nisko nad stołem na tarasie, nie zważając, że my też tam jesteśmy.

Poszłam nawet zobaczyć, czy jakiś podlot nie pokutuje na schodach do piwnicy, które znajdują się „pod cisem”. Ale wtedy młody darłby się jak opętany, bo one wszystkie mają to w zwyczaju, kiedy są wyrzucone z gniazda przez starych. A tu było cicho, żadnego młokosa nigdzie nie było- drozd kursował w te i we w te, co chwila nurkując w cisie.

Wczoraj zabrałam się do mycia okien. Podczas gorących dni, w domu pojawiły się muszyska i zostawiły po sobie ślady na szybach. Został też na nich żółty kurz po pyleniu rzepaków.  Otwieram okno sypialni i widzę, jak na gałązce cisa siada drozd z wielgachną gałązką w dziobie i mocując się, przepychając tę gałązkę między gałęziami, dociera do miejsca, w którym już jest spora kupka takiego chrustu. No nie, myślę sobie, chyba drozd buduje gniazdo. Ale o tej porze roku? Wydawało mi się, iż lęgi są już zakończone, a tu taka niespodzianka. Dokształciłam się w Necie- to drozdowa buduje gniazdo, a lęgi drozdów mogą być i trzy w czasie jednej wiosny.

„Samica drozda śpiewaka buduje schludne gniazdo w kształcie czarki, pokryte błotem i suchą trawą, umiejscowione na krzewach, drzewach (najczęściej iglastych) lub pnączach, w przypadku podgatunku hebridean znajduje się ono na ziemi. Składa cztery lub pięć jasnych, błyszczących, niebieskich jaj, pokrytych miejscowo czarnymi lub fioletowymi plamami[10]. Mają zwykle wymiary 2,7 x 2,0 cm i ważą 6 gramów, z czego 6% masy stanowi powłoka[5]. Samica wysiaduje je samodzielnie przez 10–17 dni, po wykluciu podobna ilość czasu upływa na opierzenie się młodych. W ciągu roku ptaki wyprowadzają dwa, trzy lęgi, choć na północy areału odchowują pisklęta raz do roku[10]. Początek lęgów jest zdeterminowany w pewnym stopniu przez pogodę, która może przyśpieszyć, bądź opóźnić je o kilka dni[29]. W Wielkiej Brytanii pierwszy rok przeżywa średnio 54,6% osobników, wśród dorosłych ptaków wskaźnik przeżywalności kolejnego roku wynosi 62,2%. Drozd śpiewak żyje zwykle około trzech lat, jednak maksymalny udokumentowany wiek to 10 lat i 8 miesięcy[5].”

https://pl.wikipedia.org/wiki/Drozd_%C5%9Bpiewak

Trochę zniekształcone proporcje, bo cis jest olbrzymi i zasłania całe okno.
 

Trochę zdziwiło mnie, że zdecydowała się na budowę gniazda na tym cisie. Rośnie on przy zejściu do piwnicy (często tamtędy chodzimy), metr od okna sypialni, które przecież otwieram i zamykam, przy chodniku do domu, trzy metry od drzwi wejściowych no i zaraz obok tarasu, na którym jemy obiady, przesiadujemy i głośno sobie rozmawiamy. Warunki gniazdowania raczej niesprzyjające, a jednak nie tylko drozdowa wybrała to miejsce. Prawie każdego roku, gniazdo na tym cisie, wije kos, a zdarzało się, że jakiś mniejsze ptaki też tam miały gniazda. Może im instynkt podpowiada, że człowiek uchroni ich gniazda i młodych przed drapieżnikami, które i tak, czując człowieka, w to miejsce nie zapuszczą się. A już na pewno koty, bo czujna Bezka pilnuje przed domem, by nikt obcy (w tym obcy zwierz) nie pojawił się zbyt blisko.

Zatem, ja myję okno w sypialni, drozdowa kursuje, znosząc do budowy gniazda różne materiały. Raz przyniosła prawie półmetrowej długości łodygę bluszczu z maleńkimi suchymi listkami, innym  razem długaśne gałązki, jeszcze innym przyniosła w dziobie ogromny pęk trawy.

 

 A wszystko to utyka pieczołowicie, kręcąc się w gnieździe jak fryga. Na mnie nie zwraca uwagi, pośpiesznie przelatuje nad Bezą, wylegującą się na chodniku, wraca z budulcem, po czym wylatuje z innej strony cisa. Cały proceder powtarza do znudzenia. No to jak ona mną się nie przejmowała, to nakręciłam filmy z nią w roli głównej. Trochę trudne to było, bo gniazdo wśród gałęzi i aparat miał problem uchwycić ostrość. Jednak dwa są niezłe. 

 



Mogłabym tak w nieskończoność obserwować pracę ptaka. I ogarniało mnie takie poczucie szczęścia oraz wdzięczności, że ptak się mnie nie boi, że pozwala mi obserwować swoją pracę, ze w jakimś sensie obdarza nas zaufaniem, budując w takim miejscu gniazdo. Oczywiście jest to z mojej strony, w pewnym stopniu, dziwna personifikacja zachowania ptaka, niemniej, jak to fajnie myśleć, że ptaki tak samo czują i zachowują się jak ludzie. Bez tego świat przyrody byłby, przynajmniej dla mnie, ubogi.

Umyłam okno, starając się nie robić zbyt gwałtownych ruchów i zostawiłam drozdową w spokoju.

Dzisiaj siedzi w gnieździe i pewnie znosi jajka. Niesamowite tempo, w ciągu jednego dnia wybudowała gniazdo.

Czeka nas parę dni spokoju, a potem ciszę będzie zakłócało darcie się drozdowych niemowląt w oczekiwaniu na żarcie. Mam nadzieję, że drozdowa zmieni trasę i nie będzie latała nad stołem. Już kosy, karmiące pisklaki, przyprawiały mnie o zawał serca, kiedy nagle pikowały nad moją głową lub z łoskotem wylatywały spomiędzy gałęzi cisa.

A jak pisklaki drozda podrosną i zostaną wyrzucone z gniazda, to jeszcze przez tydzień, może dwa, będziemy słyszeli ich przenikliwe ptasie „krzyki”, którymi nawołują rodziców. Starzy, w tym czasie, karmią młode (będące najczęściej pod krzakami) i pilnują, by te jak najszybciej nauczyły się latać. Potem całe towarzystwo przenosi się do lasku, a potem widuję już podrośnięte młode drozdy w różnych miejscach ogrodu. Dokładnie takie same etapy przechodzą lęgi kosów.

 

Ciekawostki o drozdach.

„Piosenka samca, dobiegająca z dachów, drzew albo innych dogodnych, położonych wysoko miejsc jest głośna i melodyjna. Cechą charakterystyczną ptaka jest powtarzanie każdej muzycznej frazy od dwóch do czterech razy – dawid, dawid, filip, filip, trati, trati i przeplatanie piosenki zgrzytliwymi tonami. Do śpiewu wplata różne motywy. Głos podgatunku występującego na Hebrydach Zewnętrznych usłyszeć można głównie od lutego do czerwca, powszechniejszy podgatunek śpiewa od listopada do lipca[10]. Z powodu masy gatunek wykonuje jeden z najgłośniejszych ptasich śpiewów[25][26]"

Nagrałam śpiew drozda i obraz rododendronu. Niestety nie w naszym ogrodzie on rośnie, a zaraz za płotem, w ogrodzie mojej siostry.
 

"Pojedynczy samiec może mieć w swoim repertuarze powyżej 100 zwrotów[27], wiele z nich zapożycza od swoich rodziców i innych ptaków. Naśladownictwo może obejmować również dźwięki emitowane przez rzeczy, takie jak np. telefon[28]. Drozd śpiewak kopiuje także odgłosy ptaków żyjących w niewoli, włączając w to tak egzotyczne gatunki, jak drzewica białolica[10]. W trakcie wykonywania swej melodii zwykle jest usadowiony na najwyższych punktach występujących na obszarze swego terytorium.”

https://pl.wikipedia.org/wiki/Drozd_%C5%9Bpiewak


 Na tym filmiku, by nie zanudzić samym śpiewem drozda, nagrałam kosa, który buszował na trawniku. Niemniej, oba filmiki kręciłam głównie po to, by nagrać cudne śpiewy drozdów. A nawiasem mówiąc- jakie to znamienne- on wysiaduje na drzewie i  śpiewa, a ona mozolnie buduje gniazdo.

„Drozdy

Drozdy można zobaczyć na balkonie, choć rzadko, ale jednak to się zdarza. Ten ptak jest bardzo ostrożny.

Zatem jeśli wybrał balkon jako miejsce swojego zamieszkania, jest to zapowiedź bogactwa i dobrobytu w rodzinie. Przodkowie wierzyli nawet, że drozdy w pobliżu domu mogą zwiastować pojawienie się nowego członka rodziny.”

https://planetalife.com/rozrywka/3672-ptaki-budujace-gniazda-pod-dachem-domu-lub-na-balkonie-co-o-tym-mowia-wierzenia-ludowe

„Drozd

Od wieków w Europie, śpiew drozda miał zwiastować deszcz. Uchodził również za przynoszącego długowieczność, gdyż jego spożycie miało przedłużać życie. Chrześcijanie w jego dźwiękach dopatrywali się śpiewu Rajskiego Ptaka, zwiastuna Dobrej Nowiny.”

https://ciekawe.org/2015/05/12/znaczenie-i-symbolika-ptakow-w-roznych-kulturach/

Drozd przy poidle. Okazało się, że najlepszym poidłem jest część ("misa") plastikowej  półki łazienkowej. Drugie takie poidło położyłam w innej części ogrodu. Sprawdzają się doskonale- są niezbyt głębokie i na tyle duże, że ptaki swobodnie się w nich kąpią. Wiewiórki również z nich piją. Wady- nie grzeszą urodą i wchodzą do każdego dwie konewki wody (w sumie  20 litrów jednorazowo)


 

PS. Zrobiłam porządek w Spamie. Dopiero teraz, bo mnie nie wpuszczał. To jakaś masakra z tym Blogerem.  

Puściłam też anonimy, bo nie wszyscy mają możliwość inaczej komentować. 

Jak ktoś się będzie świnił, to wyleci .

 

 

20 komentarzy:

  1. Szczesciara! Jak nie grzmija zaskroncowa, to wiewióry, jak nie kosy, to drozdy do obserwowania. Fajnie masz w otoczeniu tych spiewakow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano fajnie. I to jest prawdziwy azyl. W związku z tym, że jest co obserwować w ogrodzie, jeszcze mnie jasna cholera nie trzasnęła, kiedy dowiaduję się o tym, co się w kraju tutejszym wyczynia.

      Usuń
    2. Można wiedzieć, co to jest kraj tutejszy ?!?

      Usuń
    3. Teraz to się zmieniło. O dzisiejszą definicję zapytaj Teatralną

      Usuń
  2. czy drozda obchodzi uroda poidła?... mam być woda, mokro i to do szczęścia wystarczy...
    kiedyś widziałem atak ekipy drozdów na krzaczek porośnięty jakimiś jagódkami... istnie szaleństwo, niczym piranie, a wrzasku co niemiara...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drozda uroda poidła nie obchodzi, ale mnie już tak. Przeglądałam multum propozycji poideł dla ptaków i jak mi się podobało, to cena była zaporowa, a reszta to takie sobie- tandeta lub maleńkie. A ponieważ ptaki i rudasy muszą mieć z czego pic, to postawiłam na razie takie. I coś czuję że już zostaną, bo się sprawdziły.
      Na naszą drozdową uwzięła się inna drozdowa lub kosica, ponieważ parę razy odchodziły głośne bójki pod cisem.

      Usuń
    2. czyżby o miejscówkę na gniazdo poszło?...

      Usuń
    3. No właśnie nie wiem. Może o miejsce, a może ta druga na gotowca szła?

      Usuń
  3. Podobne obserwacje może prowadzić teściowa mojego syna, bo ma przed oknem 3 wielkie krzewy, a tam harmider jak na dworcu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo uspokaja i pozwala oderwać się od paskudnej rzeczywistości ludzkiej. Teściowa pewnie też to lubi:)

      Usuń
    2. Okno jak ekran w kinie, sama stoję tam i się gapię:-)

      Usuń
    3. Znowu wpadł do spamu. Ale teraz pilnuję na bieżąco i Spam już nie blokuje wejścia komentarzy.

      Usuń
  4. Okno jak ekran w kinie:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to akurat tak wygląda, ale ten cis zasłania cały widok na ogród. Nie wycinamy, bo zasłania zejście do piwnicy i daje cień w sypialni.

      Usuń
  5. ale masz kino z filmem przyrodniczym ) ja to bardzo lubię i cenie najbardziej mieszkając na wsi.. u nas naprzeciwko połaciowego u góry jednego roku wiewiórki gniazdo miały...to było coś cudownego, obserwować maluchy. A Ty masz duzo więcej ziemi i mozliwości ))No i te zamieszanie blogerowe służy zatęchłym anonimom, się wreszcie dorwac mogą hehe

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimy, jak grzecznie wpiszą to zostawię. cala sprawa kreci się wokół wpisów chamskich anonimów. A ja na drugim moim blogu przez cały dzień nie mogę komentować. Potem wygląda, że lekceważę komentujących.
    A ogród to "teatr mój widzę ogromny". Zawsze coś dzieje się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję, co za przyjemność słuchać i obserwować ptaki w swoim ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak... ona zapiernicza a on jej spiewa, zeby choc ten wysilek w spiewaniu go zabijal... a tu nic na dany temat nie wiadomo. Jak typowa kobieta ta drozdowa. Daje sie nabrac na mile cwierkolenie. Drozd jej naobiecuje nie wiadomo czego, a potem wykreca sie i mowi, ze jaja nie jego:)
    tam gdzie drzewa tami ptaki. Sasiad zza plotu ma jablonki. Ptakow tam co niemiara. Cwierkaja przyjemnie, ale tez potrafia sie niezle klocic i wrzeszczec, az chce sie leciec i ratowac to towarzystwo.
    Jedno mnie u ptakow wkurza, te ich skrzydla pelne insektow. Ciagle mi na kwiaty jakies wszy znosza. Co roku zawszone. Mikstury odpowiednie musze wazyc. Spryskiwac rosliny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwięcej chyba czupurzą się wróble. Kosy też nieźle się tłuką. Ja mam fobię ptasią- nie dotknę ptaka. Mogę stać blisko, obserwio9wqć, mogą mi latać nad głową, byle nie musiałabym ich dotykać.Zostało mi to po czasach, kiedy mieliśmy fermę kur. Kiedy były małe kurczaki, dziesiątki małych kurczaków ( ferma liczyła prawie 150 kur), to musiałyśmy te kurczaki rozgarniać, by się pod lampami nie zadusiły. Fuj!, te puchate kurczaczki... brrrrrrrr... Tak ptaki mają wszy i je roznoszą.

      Usuń