piątek, 17 czerwca 2022

Konie i nie tylko one, znalazły tu przystań- niezwykłe miejsce, niezwykli ludzie.

W lutym pojechaliśmy z darami dla zwierząt do Przystani Ocalenie, znajdującej się w Ćwiklicach niedaleko Pszczyny. O tej fundacji pisałam już tu:

https://poranek55.blogspot.com/2021/02/przystan-ocalenie.html

 


Przez cały rok,  z Młodą, gromadzimy stare koce, poszwy, ręczniki, narzuty i zasłony, dokupujemy trochę chemii (płyny do naczyń, podłóg, mydło w płynie), karmy dla psów i kotów, trochę ręczników papierowych, chusteczki nawilżające itp.

Był piękny, słoneczny lutowy dzień. Jazda do fundacji zajęła nam ponad godzinę, ale po drodze mieliśmy urocze widoki, rozmawialiśmy na różne tematy (zawsze mamy o czym z Jaskółem gadać- nie nudzimy się  w swoim towarzystwie)  i czas szybko zleciał. 


 

Na miejscu wyładowaliśmy rzeczy, postaliśmy trochę przed budynkiem przystani, porozmawialiśmy z jej kierownikiem o kłopotach z utrzymaniem przytuliska - rosnące ceny paszy, benzyny, rachunków za prąd i wodę. Opowiadał o tym, że zabranie przez rząd  1%, z podatków, który mogli ludzie przekazywać na rzecz fundacji, znacząco wpłynie na koszty jej utrzymania. Dowiedzieliśmy się również, że przytulisko jest zobowiązane utylizować obornik, a nie bardzo jest gdzie i koszty są ogromne. Kiedyś obornik spod koni brały pieczarkarnie, ale te zaczęły się na potęgę likwidować i obornik zaczął zalegać w pryzmach. Włączyła się ochrona środowiska, zrobił się pasztet, z którym trudno sobie bez finansów poradzić.

Słuchając tego pana, zaczęło do mnie docierać, że w takich przytuliskach kłopotem nie jest tylko wyżywienie, leczenie zwierząt, ale multum innych, związanych z opieką nad zwierzętami spraw- wykup pastwisk, remonty obiektów, sprawa obornika, rachunki bieżące, transport itp.

Przy okazji zobaczyliśmy wracające z pastwiska konie (było w miarę ciepło i już mogły trochę pobyć na „trawce”).



 

Smutne to- jest sporo ludzi angażujących się w niesienie pomocy, a rząd nie tylko, że nie pomaga, to jeszcze łupi środki na tych potrzebujących.

 

Adres do głównej strony Fundacji

https://www.przystanocalenie.org/

Adres do sklepu

https://www.przystanocalenie.org/sklep/

W sklepie zakupy są bardzo proste- klikacie w dany produkt, dajecie go do koszyka i za całość zakupów robicie przelew.

Sklep to duży magazyn, do którego sprowadzane są produkty za Wasze pieniądze, a potem według Waszego zamówienia, wybrane produkty trafiają do zwierząt.

W pierwszej kolejności potrzebne są: pasza dla koni, podkłady dla psów oraz kotów i żywność.

I jeszcze kózki, które w fundacji znalazły serdeczną opiekę. 


Nie robiłam więcej zdjęć. Na stronie fundacji jest ich wiele. Dostaliśmy również kalendarz na ten rok ze zdjęciami podopiecznych oraz opisem ich losu.


Linoryt "Dark and Light"

 https://www.touchofart.eu/Milena-Kowalska/mkowalsk7-Linoryt-Dark-and-Light/

 

 PS. Nadal pomagamy tutejszym Ukraińcom. Co tydzień zawożę środki czystości i żywność. Ostatnio zaczęłam dyżurować w punkcie zbiórki i wydawania. Tak, że nie było to jednorazowe Hip! Hip! Hurra! z naszej strony. A drwiło z mojego jakoby „słomianego zapału” wielu nieprzychylnych mi, na blogach, ludzi. Będziemy pomagać, dopóki będzie to potrzebne.

13 komentarzy:

  1. jako człek niemajętny skupiłem się na pomocy kotom, ale przecież nie zjem konia uchodźcy z Ukrainy, który zakopyta mi do drzwi, coś się dlań zawsze ogarnie...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sorry, nie zauważyłem, że system mnie wylogował...

      Usuń
    2. My też człowieki niemajętne, niemniej zwierzaki same nie dadzą rady, jak im się nie pomoże.

      Usuń
  2. Ja głównie wspieram starsze psy, ale zajrzę do sklepu, te fundacje bez życzliwych nie dałyby rady. A niedawno oglądałam uratowane węże, lokator opuścił wynajmowane mieszkanie zostawiając je w klatkach! A przecież wąż też człowiek😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano pewnie... nie jesteśmy rotszyldami, aby wspierać wszystkie osobniki wszystkich gatunków, ale tym wężom zaiste pomoc się należała...
      p.jzns :)

      Usuń
    2. Nie jestem zamożna:):):) Ściubię forsę głównie na utrzymanie domu- remonty ogrzewanie itp. Jednak zawsze jakiś nieduży grosz się znajdzie na pomoc, "bo jak nie my, to kto"?
      A zostawione same sobie węże w mieszkaniu to już kompletnie odlot głupoty i braku serca. I jeszcze w klatkach....

      Usuń
    3. nie oceniałbym tego tak ostro, bo w końcu nie wiemy, jak to się stało, że węże zostały same, uwięzione i bez opieki... być może ich opiekun nie miał możliwości zabrania ich ze sobą, a być może ewakuacja mieszkania odbyła się z konieczności tak szybko, że nie miał kiedy ich chociaż powypuszczać... na wojnie jak to na wojnie, bywa różnie... więc zamiast na niego psioczyć, cieszmy się, że zostały uratowane...
      ...
      z tym pomaganiem to tak jest, że możemy nie mieć warunków na adopcję zwierzaka lub jakąś inną pomoc, ale gdy takiego znajdziemy pod drzwiami lub w jakiejś przykrej sytuacji, to te warunki jakoś się znajdują :)
      ale niestety są też tacy ludzie, których mało interesuje los porzuconego, potrzebującego pomocy psa, kota, konia, czy też węża, więc faktycznie pytanie "jak nie my, to kto?" jest bardzo sensowne...

      Usuń
    4. Węże były w warunkach wojennych? Wiesz, zazwyczaj, kiedy jest miłośnik zwierzęcia/zwierząt, to stara się im zapewnić byt nawet wtedy, gdy on już nie może. Nie zostawia zwierzęcia samego sobie- tylko wtedy, kiedy niespodziewanie umrze lub ma wypadek. Tak, jak piszesz, kiedy człowiek czuje miętę do zwierząt, to jak sam nie może, przynajmniej zapewni im bezpieczne miejsce gdzieś indziej.
      I podobnie powinno być w stosunku do ludzi- jak nie mogę pomagać materialnie, to pomagam w inny sposób, a przynajmniej nie hejtuję pomagających i nie krzywię się na potrzebujących.
      Przesłanie na portalu informacji o potrzebującym jest już pomocą, a to naprawdę już nic nie kosztuje i wymaga jednego kliknięcia.

      Usuń
    5. nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, raczej chyba dośpiewałem sobie, że ta historia z wężami miała miejsce na Ukrainie...
      ze mną jest tak, że mając do wyboru "albo - albo" prędzej pomogę zwierzakowi /innemu, niż człowiek/, niż anonimowemu człowiekowi...
      hejtowania pomagających po prostu nie rozumiem, nie widzę żadnego celu, czy sensu w takim hejtowaniu...

      Usuń
    6. Dużo pomagaliśmy chorym dzieciom, ale na razie spauzowaliśmy, bo te fundacje zrobiły się nachalne. Cyklicznie pomagamy przytulisku, wpłacamy na WOŚP, no i teraz na bieżąco Ukrainkom. Ja już je znam, czyli pomagamy poznanym ludziom.
      Od czasu do czasu, jak jest apel, to też pomagamy.
      Ten hejt jest dla mnie również niezrozumiały. Na lokalnych portalach aż kipi od niego, nienawiści, arogancji itp. Omijam, bo inaczej rozchorowałabym się z żalu, że takie słowa padają.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Normalni Teatru, normalni:):):)

      Usuń
    2. Jaskólka ma wredną naturę, ale widzi dużo nieszczęścia i potrzeb ludzkich oraz zwierzęcych. I ta wredna natura bardzo często chowa się w najciemniejszy kąt jestestwa Jakołki, którego lepsza strona nie pozwala jej przejść obojętnie wobec potrzebujących.

      Usuń