czwartek, 12 stycznia 2023

A tymczasem...

 to

i to


 


16 komentarzy:

  1. Ostatnio czytałam, że nie wstydzimy się, my ludzie, okazywać złych uczuć- agresji, niechęci, nienawiści. A wstydzimy tych dobrych. Nawet nie komplementujemy, bo" możemy zostać źle zrozumiani". A w przypadku hejtu mamy gwarancję, że będziemy zrozumiani dobrze? Problem mamy też z przyjmowaniem dobrych słów, wstydzimy się, umniejszamy siebie. Ech, przeciętny człowiek ma dużo do przepracowania.
    Ja, jako osoba targana roznymi gwaltownymi namiętnościami😀, umiem być złośliwa i napastliwa, ale nie chcę taka być. Od dłuższego czasu, zanim sieknę umowną maczetą- liczę w myślach, aż mi para zejdzie. Bo często przyczyna nerwów jest śmieszna. I rozmawiać trzeba, pytać, w niczyich myślach nie siedzę i mnie się może wydawać, a jest zupełnie odwrotnie.
    Miłego dnia😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczyłam się pokory, nauczyłam się trzymać język za zębami. nie zawsze, bo każdy ma swoje granice wytrzymałości, ale staram się bardzo. Na pasku na górze zamieściłam motto Pkanalii- staram się go trzymać.
      Wydaje mi się, że gorszy od pyskówy jest brak hamulców i dalsze eskalowanie nienawiści.
      Czasem nie da się rozmawiać, nie da się dopytać- nie zgwałcisz "chęci" u drugiego. Jak jest chęć dalej i dalej, to trzeba przeczekać.
      Ale uważam, że tak jak na górze- człowiek nieszczęśliwy, człowiek czujący się niedocenionym, człowiek, który nie potrafi poradzić sobie z samym sobą, jest bardziej skłonny do agresji i atakowania.

      Usuń
  2. Ja widzę sprawę trochę odwrotnie - żeby lubć innych,trzeba lubić,akceptować,szanować siebie. Oczywiście lubić mądrze - nie pławiąc się w samouwielbieniu. A to łatwe na pewno nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a ja znam osobę narcystyczną, pławiącą się w samouwielbieniu, och, ach, wszystko wspaniale, a do ludzi zionie nienawiścią taką, że starach podejść. Śmiem twierdzić, że prawdziwa jej osobowość to ta druga, a ta pierwsza jest na pokaz, tworzona na siłę. wcale siebie nie lubi i wcale nie jest tak u niej dobrze. I to jest nie tylko moja opinia na jej temat.

      Usuń
  3. Mam w głowie słowa pieśni w wykonaniu Jacka Kaczmarskiego :
    Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
    Przed mocą Twoją się ukorzę
    Ale chroń mnie, Panie, od pogardy
    Od nienawiści strzeż mnie, Boże

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co jest gorsze- pogarda czy nienawiść. Wolę, jak mnie ktoś nienawidzi, niż mną gardzi.

      Usuń
  4. Nie umiem nienawidzieć.

    Czasem ze zdziwieniem się dowiaduję, że ktoś mnie darzy ogromną niechęcią a jeszcze 5 minut wcześniej był kumplem chętnie przyjmującym pomoc.

    Ale urazy nie pielęgnuję. Najwyżej unikam kontaktu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nienawidzę, urazy mam krótko, ale jak ktoś mi po raz enty robi koło pióra, to definitywnie ucinam kontakt.

      Usuń
    2. Urywam też kontakty z tymi, co nie umieją rozmawiać. Z tymi, którzy zaślepieni fanatyzmem bronią złej sprawy

      Usuń
    3. A tak sobie teraz pomyślałam,że rozmawiać normalnie, bez zaciekłości też się nie uczy. Ani dzieci, ani nastolatków,ani dorosłych. Owszem, w programach j. polskiego jest nauka jak dyskutować, ale tego zbyt mało, nie wypracowuje się nawyku dyskutowania, a poza tym rozmowa codzienna nie jest tak przygotowana, jak dyskusja na dany temat.
      Należałoby umawiać się z rozmówcami na dyskusję i przygotowywać się do niej. Czyli jakaś nauka dyskutowania w szkole jest, ale nie do końca przydatna w życiu na bieżąco.
      Należało by bardziej zwracać uwagę na emocje w rozmowie- uczyć, jak panować nad emocjami, nad językiem, uczyć dopuszczać innych do głosu, słuchać argumentów i wypracowywać nawyk takiej rozmowy.

      Usuń
  5. Podobno to sprawa poczucia własnej wartości, ludzie znający swą wartość nie muszą niczego udowadniać ani dowartościowywać się niszczeniem innych i ta opcja mnie przekonuje.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  6. Generalnie jest tak, jak piszesz, jednak co człowiek, to inna osobowość, a w niej inny charakter. Ktoś może czuć swoją wartość, a jednak jest mściwy jak diabli, bo musi komuś dopiec, nie udowodnić, że jest lepszy, ale sprawić, by ten ktoś poczuł się źle. Są ludzie źli z gruntu, a samopoczucie i samoocenę mają świetną
    A ktoś inny ma poczucie wysokiej swojej wartości i nie jest mściwy, bo ma łagodny charakter.
    ja myślę, że także czynniki zewnętrzne albo choroba sprawiają, że człowiek jest agresywny- na przykład w depresji, człowiek czuje się osaczony, w każdym widzi wroga, na wszelki wypadek wyciąga pierwszy pazury. A jak byłby zdrowy, to kompletnie podszedłby do sprawy inaczej, łagodniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się, a i sytuacja życiowa, osoby, które są w naszym bliskim kręgu też mają wpływ. Wystarczy toksyczny rodzic, którym się np. trzeba zająć Ja mam to szczęście, że bardzo lubię rozmawiać z moim tata, poglady tez mamy zbieżne na rzeczy ważkie. Ale gdyby było inaczej plus jakieś traumy z dzieciństwa? Ciężko żyć w takiej codzienności.

      Usuń
    2. Dziwnie się to plecie, bo przecież nikt nie jest winien, że ktoś ma sytuację życiową ciężką, a jest atakowany przez tego kogoś, jakby w odwecie za tę sytuację.
      I zbyt dużo zachowań agresywnych tłumaczy się traumami z dzieciństwa. Owszem, jakiś wpływ mają, ale przecież mamy do czynienia z osobami dorosłymi. Trudno nie przenosić swoich ansów na innych, ale przynajmniej należy się hamować. Jeżeli ktoś wozi się po innych i robi to notorycznie, no to raczej nie traumy tu odgrywają rolę, a pewna niedojrzałość + sytuacje życiowe codzienne.

      Usuń
    3. Psychologiem nie jestem, nie podejmuje sie diagnozy😊 tak sobie tylko myślę, że uczucia mamy prawo żywić każdego rodzaju, ważne jest tylko co z tym zrobimy. Jeśli jedynym efektem nienawiści będzie wylewający się z nas wulkan ciężkich słów wobec kogoś to przykre dla obu osób. Ale jeśli z nienawiści do bałaganu zrobimy generalne porządki to całkiem inna sprawa😉 marzę, żeby nienawiść wobec obecnego ( nie) rządu została przekuta w sensowny wybór przy urnach.

      Usuń
    4. Wkleiłam "rozmówkę" i teraz sama zastanawiam się nad tymi "nienawiściami". I jednego jestem pewna- tak, jak piszesz- nie może to eskalować. Jeżeli ktoś brnie ciągle w to, to jest to świadome i świadczy o człowieku- mściwy, agresywny, należy omijać taką jednostkę z daleka.
      Chciałabym, by też rzad z przyległościami, rozliczono co do najmniejszej "komórki".

      Usuń