Ostatnio przeczytałam trzy wspaniałe książki. Nie będę pisała ich recenzji, bo nie lubię pisać recenzji, nawet się tego nie podejmuję.
„Świt królestw….” poleciła mi Repo i miała rację „podając ją dalej”- książka świetnie napisana oraz przetłumaczona (ukłony dla tłumaczy). I, zdawało by się, temat ciężki historycznie, naszpikowany faktami historycznymi, obejmujący ogromny przedział czasowy, a czytało się tę książkę jak bardzo dobry kryminał, osadzony w interesującej rzeczywistości obyczajowej. Autor pisze dowcipnie, z polotem, nie przynudza, a dodatkowo używa czasem kolokwializmów, co czyni treść taką bardziej swojską. Nawet obszerność tekstu (750 stron + prawie 80 stron przypisów) nie stanowiło dla mnie problemu, by połknąć ją w trzy tygodnie- naprawdę trudno się jest oderwać od czytania. Jedynym mankamentem tomiszcza, jest jego wielkość i ciężar- mam zwyczaj czytać na leżąco, opierając książkę na brzuchu- twarde brzegi okładek ugniatały, a ręka bolała od trzymania takiego ciężaru. Ale nic to- pięknie i dokładnie opisana historia średniowiecznej (od VIII do XVI wieku) Europy i nie tylko jej, wszystkie „niedogodności” zrekompensowała.
Książki Tokarczuk chyba nie muszę polecać. Jej charakter oraz tematyka od razu skojarzyła mi się z „Empuzjonem” oraz z „Prawiekiem….”
Jak zawsze pełna niedomówień, tajemniczości, przedstawia losy ludzi mieszkających w okolicy Nowej Rudy, którzy niekoniecznie żyją w tamtych miejscach od urodzenia. Jest to powieść wielowątkowa, w której losy jednostek przeplatają się, w której przeszłość miesza się z teraźniejszością.
Aaaa i jeszcze… znajdziecie w niej przepis na tort z muchomora czerwonego. Nic tylko czytać i czekać na wysyp muchomorów.
Książka trzecia to wywiad, a w zasadzie rozmowa snująca się między Marią a Janem Peszkami- rozmowa ciepła, pełna czułości, ale dotykająca różnych trudnych tematów m.in. relacji córki z ojcem, relacji zawodowych, kryzysów życiowych obojga oraz wspomnień. To rozmowa, w której Jan Peszek (głównie on) mówi o swoim podejściu do życia, do miłości, do zawodu aktorskiego, do rodziny, do swojego epizodu życiowego z alkoholem w tle oraz innych ważnych momentów, jakie przeżył.
Maria, mówiąc o sobie, skupiła się na relacjach z rodzicami, swoich niepowodzeniach oraz wspomnieniach z dzieciństwa.
Bardzo podobał mi się klimat rozmowy- taka na luzie, rozmówcy używają, ale nie nadużywają dosadnych słów, by podkreślić pewne rzeczy. Czuć, że Maria i Jan mają świetną relację, że się kochają i są wrażliwi na potrzeby tej drugiej osoby. I tak, to mnie najbardziej w tej książce ujęło.
Fragment mi się spodobał.
Maria P.
„- Nie ma co zwalać na mamę i tatę swojego popaprania. Człowiek sam jest odpowiedzialny za własne szczęście. To jest walka na śmierć i życie. I nigdy nie jest za późno. To jest, kurwa, zasranym obowiązkiem człowieka. Bo jednak nic z tego, o czym tu gadamy, nie sprawiło, że nie potrafię być szczęśliwa. Lubię to, kim jestem i lubię siebie. I może to nie było najłatwiejsze dzieciństwo, ale jestem, kim jestem, dzięki niemu. Przecież nie byłabym sobą, gdyby nie to wszystko. Ta wrażliwość może jest i ekstremalna i często utrudnia mi funkcjonowanie w świecie, ale jest moim….
Jan P.
-…majątkiem.
Maria P.
-Rdzeniem. To właśnie jest mój pierdolony rdzeń. Ekstremalna
wrażliwość. I ja bym nigdy nie była w stanie robi tego, co robię, bez niej.”
Jan P.
- Chodzi tylko o to, żeby umiejętnie stawiać mury wokół tego świata i nie wpuszczać, jak mówił Schulz, wilków, które robią spustoszenie. Właśnie ekstremalne przeżycia prędzej czy później, prowokują w człowieku pytanie, na które nigdy nie znalazłby odpowiedzi, gdyby jego życie było doskonałe. Takie jest niemożliwe, ale gdyby było pozbawione zupełnie traum. (…)”
Maria Peszek: „Nakurwiam ZEN”, Wyd. Marginesy, Warszawa 2022 s. 255-256
Deszcz pada i wilgi śpiewają...
Zwłaszcza ostatnią chciałabym przeczytać, lubię takie obszerne wywiady, no i rozmówcy intrygujący.
OdpowiedzUsuńjotka
To jest taka dobra, ciepła rozmowa, czyta się bardzo dobrze. Myśli Peszka jakby moje własne. Maria wobec ojca bardzo troskliwa.
UsuńWarto, naprawdę warto przeczytać.
Skomentuję jak dojadę do domu , na razie Chorwacja 😀
OdpowiedzUsuńTo szczęśliwej drogi na już:):):):
UsuńDojechało się i umieram z gorąca😀
UsuńWoda z cytryną, ewentualnie dodatkiem mięty, książka i do cienia.
UsuńWłaśnie u nas wszyscy siedzą, bo mamy klimatyzację😀
UsuńKlimatyzacja w bośniackim domu w górach- super:) Lubię takie wymieszanie nowoczesności z tradycja ( nie mówię o tej paskudnej, ograniczającej tradycji). To tworzy bogactwo, różnorodność, ogranicza nudę i robi życie znośniejszym.
UsuńTo był mój warunek zasiedlenia, klimakterium robi swoje 😀
Usuń:):):):):) Na to nawet klimatyzacja nie pomoże. To idzie swoimi torami i jest bezwzględne:):):)
UsuńAaa i jedyna pozytywna strona, że można postawić na swoim, wystarczy tylko wspomnieć o nim....
UsuńUżywam tego argumentu, ale nie za często, bo przy dużo młodszym mężu nie ma co podkreślać mojej strupielałości za bardzo:)))
UsuńEeeeeeeeeeee.... strupielałości:):):) Nic więcej nie napiszę, bo mnie ta strupielałość wybiła i zrobiła dzień. Nie ma to jak z nieuzasadnioną samokrytyką zejść na dno oceanu:):):):):) Stań przed lustrem, powtórz to na głos, a dostaniesz ataku śmiechu.
Usuń80 pisarek i pisarzy,koncert Marii Peszek,Kazika itd....
OdpowiedzUsuńJan Peszek i Maria Peszek na Festiwalu Góry Literatury.
Jak powstał tytuł książki Marii Peszek?
https://youtu.be/clwscisW0Kk
Czytam do snu-"Dlaczego jesteśmy"-John Gribbin,jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy popularnonaukowych,autor wielu bestsellerów.W twórczości pisarskiej stawia sobie za cel dzielenie się z czytelnikami swoim zachwytem nad osobliwościami Wszechświata.
"Cywilizacja rozumu,stanowi niepowtarzalne zjawisko w naszej Galaktyce.Taki rodzaj cywilizacji opartej na inteligencji i technologii,który pojawił się na Ziemi,istnieje tylko tutaj.Dlaczego istniejemy,jakie jest nasze miejsce we Wszechświecie i czy mamy przed sobą jakąś przyszłość?"-John Gribbin
:)
To ostatnie może być interesujące, niemniej do takich pytań podchodzą z ostrożnością, bo to są takie "gdybania" i domysły. Ale poczytać można przecież
Usuńznam tylko tą trzecią, byłem zresztą wcześniej na spotkaniu autorskim z panią Marią w miejscowym Domu Kultury, było fajnie, i podczas spotkania, i potem podczas lektury...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Dwie pierwsze polecam, ale nie spodziewam się, ze przeczytasz o średniowieczu ( wszystko jest zaporowe, zakres, liczba stron, cena...- zanim ją kupiłam trochę się łamałam. Natomiast Tokarczuk jak najbardziej dostępna i przystępna:).
UsuńPeszki? Jestem pod wrażeniem:)
Ja się jakoś w trudnych sprawach grzebięb teraz. Książkowo
OdpowiedzUsuńA jaka to książka? Psychologiczna?
Usuń