Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

wtorek, 18 czerwca 2024

Eeeeeeeech....chchchchchchch!.


 I na życzenie Repo



15 komentarzy:

  1. Ooo, Kabaret Otto 😊 ileż lat tej piosenki nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OTTO- no trochę inny ma tekst ale... zamieszczę jeszcze OTTO. Będzie bardziej wyraziste:):):):)

      Usuń
    2. Jak się zbierze do kupy, z obu piosenek, te przechwałki to dopiero wychodzi... "apetyczna, jak wąsaty mors":):):):):) I to jest ten końcowy ogólny obraz pani samochwały :):):):)

      Usuń
    3. Wąsaty mors jest bardzo sympatyczny i to jestem ja😄

      Usuń
    4. Nie wiem, ale chyba jednak nie Ty, a w ogóle to do Twojego charakteru (jak sądzę po wpisach) taka uroda (morsa) nie pasuje:) O braku przechwałek już nie wspomnę.

      Usuń
  2. higieniczna... to podstawa... ale w życiu bywa różnie, choćby w sytuacji turystycznej, na przykład autostopowej, tu trzeba być wyrozumiałym...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeee, no nie bierz tego tak dosłownie- to chyba o higieniczny tryb życia chodzi,
      "śliczna, higieniczna...". Nie zaśpiewa przecież "Jestem wielka czyściocha, każdy za to mnie kocha..."
      Czy jeszcze dziewczyny jeżdżą autostopem?

      Usuń
    2. chyba rzadko ktokolwiek teraz jeździ autostopem, ani na dłuższe trasy, turystycznie, ani nawet lokalnie ("na łebka"), w ogóle nie widuję na drogach amatorów takich podróży...
      okay, to zmieńmy to na jakąś inną formę, jakieś rowery, motory, albo łażenie po górach... i nagle taką parkę nachodzi ochota na romantyczną przerwę, na przykład w środku lasu, trudno wtedy wymagać od siebie nawzajem błysku, połysku i woni fiołków...

      Usuń
    3. p.s. albo sytuacja jakaś dyskotekowa, czy koncertowa, poznaje się dwoje ludzi roztańczonych, rozbawionych, a do tego, siłą rzeczy nieco spoconych... polubili się nagle, chcą to sobie okazać, przekazać dobre wibracje... tylko gdzie?... najczęściej idą do toalety, albo okolicznego parku... pobliskie bramy i klatki schodowe raczej odpadają, bo wszędzie domofony... aha, można jeszcze do auta, jak któreś przyjechało autem... ale tak, czy owak w żadnym z tych miejsc pryszniców nie ma :)

      Usuń
    4. W Bośni autostop ma się dobrze, a w Pl coraz rzadziej chyba ktoś tak podróżuje.

      Usuń
    5. Piotrze, takie "przygody " się zdarzają i to nierzadko:):):) ale czy na "zimno" bez dopalaczy? Bo jak na zimno to faktycznie niefajnie, a jak z dopalaczami to też niefajnie ( matko, kibel, fuj!!!!) tylko nie jestem przekonana, czy oni w ogóle tę niehigieniczność zauważą wtedy. Ganc egal, byle stało się. A potem, przeważnie, kac moralny nazajutrz.
      I chyba to jakiś specyficzny gatunek ludzi, co takie przygody lubi- byle jak, byle gdzie, byle ostro było. I to nazywają super seksi przygodą... no cóż...

      Usuń
    6. Repo- w Polsce pewnie działa ciotkowe napiętnowanie- nie wypada, zgwałcą cię, jak to wygląda... mam wrażenie, że za mojej młodości PRL był mniej pruderyjny niż współczesna Polska mocno ( ciągle) kośicółkowa.

      Usuń
  3. Rodowiczka wyglądała wtedy jeszcze normalnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ludziom na starość deczko odbija:):) I ją to też dopadło teraz.

      Usuń