Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 1 czerwca 2024

Lilia złotogłów i tunezyjski brick.

 

Lilia złotogłów (jedyny dorosły egzemplarz, drugi- młody wyrósł w tym roku, po wielu latach) to pozostałość po rabacie, którą zakładała jeszcze moja mama. Lilia ma około 30 lat- cud, że jeszcze rośnie i to w niezłej kondycji. Chucham na nią, dmucham, by nie zginęła. W tym roku pięknie zakwitła. Wczoraj spostrzegłam, że coś jej obgryza liście. Młoda stonka… zaraza… kto by pomyślał…Obrałam młode larwy, trochę listków zostało. Trzeba mieć nadzieję, że w następnym roku lilia znowu zakwitnie.




 

Nie byłam w Tunezji i nie mam zamiaru tam być (nie moje klimaty), ale lubię poznawać dania kuchni różnych krajów, toteż zrobiłam klasyczny brick tunezyjski.

Jest to danie, które wywodzi się z kuchni arabskiej i jest nieodłącznym elementem tunezyjskiego stołu. Brick jest ściśle związany z historią i tradycją kulinarną regionu Maghrebu. Jest to element tunezyjskiej kultury, często podawany podczas towarzyskich spotkań, specjalnych okazji oraz świąt. Dla Tunezyjczyków to symbol gościnności i celebracji. Brick jest dla nich tym, czym pizza dla Włochów.

Brick to rodzaj cienkiego, chrupiącego ciasta, w które zawija się różny farsz. Tradycyjny farsz robiony jest z tuńczyka, kaparów, harissy i tunezyjskiej pasty chilli. Ale farsz można zrobić również z ziemniaka, kaparów, tuńczyka. Do wszystkich rodzajów farszów dodawane jest jajko. Nadzienia do bricka zależą od regionu, w jakim się go podaje, a także od osobistych preferencji. Farsz może być z mięsa mielonego, różnych rodzajów ryb, owoców morza czy w wersji wegetariańskiej z warzyw.

Ciasto na brick nazywa się „malsouka” lub „warka”, jest cieniutkie i po usmażeniu chrupiące. Brick podaje się gorący z dodatkiem soku z cytryny do skropienia.


 

Składniki:

- gotowe ciasto brick- tyle płatów, ile chce się zrobić pierogów- u mnie 4 sztuki to wypas po uszy,

- 4 jajka (tyle, ile płatów ciasta),

- 1 mała cebula,

- mały słoiczek kaparów- uwaga, trzeba sprawdzać, w jakiej są zalewie- z tuńczykiem w oleju farsz robi się bardzo kwaśny, gdy kapary są z octu,

- dwa średnie ziemniaki,

- duża łyżka posiekanej natki pietruszki,

- olej do smażenia- tyle, by pierogi się zanurzyły (podają, że około litr, ale dałam mniej i też usmażyłam),

- puszka tuńczyka (185 g),

- sól i pieprz do smaku.

Wykonanie:

  1. Ziemniaki obrać ze skórki i ugotować, ugotowane rozgnieść widelcem na puree.
  2. Cebulę zeszklić na oleju, dodać do niej pietruszkę, tuńczyka i wszystko lekko podsmażyć.

  3. Do ziemniaków dodać usmażoną cebulę, tuńczyka, pietruszkę oraz kapary. Wszystko doprawić solą oraz pieprzem i dokładnie wymieszać.
  4. Wlać olej na patelnię- mocno go rozgrzać
  5. Złożyć w arkuszu ciasta wszystkie boki do środka (na 3 cm), na środku zrobić wianuszek z farszu, w środek wbić jajko, złapać dwa przeciwległe boki arkusza tak, by powstał pieróg z farszem w środku, całość szybko przenieść na  patelnię i delikatnie umieścić na tłuszczu. Górę pieroga delikatnie polać gorącym olejem- ciasto zacznie puchnąć.
  6.  


  7. Kiedy dół pieroga się zarumieni, delikatnie przewrócić go na drugą stronę.

  8.  Usmażony pieróg przełożyć na szeroki talerz- żółtko w nim powinno być płynne.
  9. Smażyć w ten sposób pozostałe bricki.

 

Moje uwagi:

-obejrzałam trochę filmów z wykonaniem bricka przez Tunezyjki- różnie pieróg składają, czyli nie ma reguły składania- najczęściej składają tak, jak ja złożyłam, ale widziałam jak pani bierze wszystkie cztery boki arkusza razem- robi się taki woreczek, i kładzie ten woreczek na olej, zwijając arkusz wpół (wychodzi pieróg). Grunt by się jajko nie wylało,

-  ciasto należy szybko składać, by nie rozmokło (choć i tak jest więcej odporne na rozmakanie niż ciasto ryżowe na sajgonki),

- olej musi być bardzo rozgrzany, bo jak zbyt długo pieróg się piecze, to żółtko się w nim zetnie, a w bricku chodzi, przede wszystkim, o to płynne żółtko,

- w niektórych przepisach cebula i pietruszka wraz z tuńczykiem są dodawane do ziemniaków surowe, w tunezyjskich są one przesmażane i tak zrobiłam,

- podobno wystarczy jeden płat ciasta, ale można dać dwa- dałam jeden, jednak trzeci pieróg podczas przenoszenia go z patelni na talerz pękł i żółtko się trochę rozlało, spróbuję następnym razem dać dwa arkusze ciasta,

- ciasto mocno chłonie olej, należy je dokładnie odsączać (na kratce lub ręczniku papierowym),

- pieróg jest bardzo sycący, na obiad wystarczy jeden + surówka- może to być mix sałat z serem feta lub halloumi, surówka z selera z marchewką i ananasem... co kto lubi.

- farsz z tuńczyka i kaparów zdecydowanie NIE- za kwaśny, ale tą kwasowością kwaszonego ogórka. Dla mnie nie do przyjęcia. Może źle dobrałam kapary, w złej zalewie, bo czytam, że są w solance, oleju i w occie. Moje były w occie. Myślę, że każdy farsz do tego ciasta jest dobry. To tak, jak z sajgonkami- jedno ciasto ryżowe, a farsze różne, albo jak z krokietami, nie mówią już o gołąbkach, które wcale nie muszą być ”tradycyjne”.

- ciasto jest bardzo kruche, chrupiące i to jest to „coś” w bricku,

- z uwagi na to kruche, łamiące się ciasto, pierogi trzeba smażyć na szerokiej patelni oraz wykładać na bardzo duży talerz,

- w  jednym  z przepisów do farszu (z mięsem- może być z kurczaka) wbija się jajka, wszystko miesza, nakłada na ciasto, robi „nadziewane koperty"  i  piecze się je w piekarniku w 180 stopniach około 20 minut- ciasto nie będzie wtedy takie tłuste

 

 

https://tunezjamojemiejscenaziemi.pl/brik/

http://morskie-cytrusy.blogspot.com/2015/06/wyleniay-lew-i-tunezyjski-brik-z-jajkiem.html

http://kuchnia-dr-marceli.blogspot.com/2015/01/tunezyjski-brik-z-tunczykiem.html

http://lolainheaven.blogspot.com/2015/10/domowy-sposob-na-tunezyjski-brick.html

Tu przepis na brick pieczony w piekarniku

https://www.doradcasmaku.pl/blog-brick-po-indyjsku-689

12 komentarzy:

  1. Lilia piękna, dorodna, nie każda ma tyle kielichów!
    Podoba mi się to danie, można zaskoczyć gości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyna, która się uchowała przez tak długi czas. Bardzo ja lubię:)

      Usuń
  2. Podoba mi się przepis, danie podobne do naszych pit, które robimy ze wszystkim, tylko że pity piecze się w piekarniku.
    Do ślubu pierwszego w latach odległych miałam zakupiony bukiet z lilii, które w trakcie wesela zgniły, zrobiły się czarne i śmierdzące. I za 8 miesięcy rozwód 🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepisów na różnorakie "pierożki", gotowane,smażone, pieczone w różnych krajach, jet mnóstwo. I w sumie różnią się nadzieniem, albo właśnie tym, ze albo się je piecze, albo gotuje, albo smaży. Ciasta niewiele się różnią, ale składniki farszu i przyprawy robią swoje- to one decydują o charakterystycznym, niepowtarzalnym smaku.
      Fatalnie z tymi liliami, przekazałaś im swoją niechęć? Wątpliwości? Rozterki?

      Usuń
    2. Znalazłam te hafty- zmijanski to haft krzyżykowy, a cziczmański to haft płaski- nitki nakładane, ale faktycznie wzornictwo podobne.

      Usuń
    3. http://dziedzictwounesco.blogspot.com/2017/03/sztuka-haftu-w-zmijanje-bosnia-y.html

      Usuń
    4. Jest też biżuteria z motywem tego haftu. Zmijanje to nazwa szersza niż Manjača, coś jak Kaszuby na przykład. Okolice Banja Luki , gzie mieszkamy.

      Usuń
    5. Też sobie przeczytałam o tym regionie i przy okazji jeszcze raz o historii BiH :):):). Tak przypuszczałam, że tam mieszkacie.

      Usuń
  3. Oesu, same najlepszości!!! Po pierwsze - moje ukochane lilie. Właśnie te. Po drugie - tunezyjskie "trójkąciki" - ulubione żarciuszko w Tunezji, z tym, że były na szczęście różne smaki. Mniam, mniam, mniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście różne smaki można sobie samemu zafundować. Ciasto tak kruche, że aż się znowu chce.

      Usuń
  4. Nie podejrzewałam, że lilia złotogłów jest tak długowieczna! Co do tego dania - przeogromnie nie lubię żółtka w płynnej postaci - ja po prostu nie lubię jajek i bardzo rzadko jem dania z jajkami. Ale jako składnik ciasta , nierozpoznawalny, to mi nie przeszkadzają. A w ogóle to ostatnio wysilam mózg by szykowanie dla siebie jedzenia nie zajęło mi więcej niż 15 minut.
    Serdeczności ślę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w bricku chodzi właśnie o to płynne żółtko:) 15 minut to trochę mało nawet na sałatkę. Ty nie możesz glutenu...no cóż... jak Ciebie znam, to masz jedzenie dla siebie opanowane:)

      Usuń