„Teraz nie czas myśleć o tym, czego nie masz. Myśl, co potrafisz zrobić z tym, co masz.” – Ernest Hemingway

piątek, 29 sierpnia 2025

Lajtowo o orle

 

To, że w tutejszym lesie gniazdują orły, wiedziałam od lat. Wprawdzie trochę nie dowierzałam, ale ktoś wiarygodny potwierdził. Tam, gdzie orły gniazdują, zapuszczają się tylko myśliwi, czasem grzybiarze i przypadkowi spacerowicze. Za dużym lasem ciągną się ogromne łęgi, tylko częściowo koszone. Z jednej strony ogranicza je las, z drugiej dosyć szeroka rzeczka. Miejsce słabo dostępne. Wygodni ludzie wolą teraz szerokie trakty spacerowe, wykoszone groble itp. W dodatku idzie fama, że w tym lesie napotkano wilki. Hmmmm... Może one tam są, a może nie. Dla lasu i okolic lepiej, że ludziska boją się tam zapuszczać. Znam te łęgi, kiedyś tam byłam. Miejsce dzikie, takie uroczysko. Na skraju lasu gniazdują też czarne bociany- tam już w ogóle nie wolno chodzić- ścisła ochrona.

My z Jaskółem i Bezą dochodzimy do pewnego miejsca, do brzegu lasu i łęgów i potem wracamy. Nie mamy szans zobaczyć tego, co w zeszłą niedzielę zobaczył i sfotografował mój syn.


A sfotografował orła. Kiedy oglądałam te zdjęcia, myślałam najpierw, że to myszołów. Potem, kiedy przyjrzałam się dziobowi ptaszora oraz jego wielkości w locie, dotarło do mnie, że młody miał farta- dorwał orła.

 


 Jest to orzeł przedni, który zamieszkuje Europę, na nizinach gniazduje na drzewach, a w górach na półkach skalnych. Jest pod ścisłą ochroną. Oprócz kształtu dzioba, od myszołowa różni go również kształt skrzydeł w locie- myszołów ma zaokrąglone i zwarte na końcach, u orła widać wyraźnie pojedyncze lotki na końcach.


 
A zdjęcie poniżej, urzekło mnie (koniecznie powiększyć). Tło- las, bliżej drzewa "z charakterem", na wpół łyse, co robi je demonicznymi. Na gałęzi siedzi orzeł, przez trawę sunie kot. Orzeł chyba nażarł się (na drugim zdjęciu wyraźnie czymś się posila) i nie rusza kota. A z drugiej strony, siedzi on tyłem i może nie widzi łatwego łupu. To jednak wątpliwe, bo orły, jak każde drapole, są wyczulone na żarełko. A kot łazi sobie, jakby nie miał instynktu samozachowawczego, przed samym dziobem "mordercy". Natura niezmiennie mnie zadziwia. Ciekawa jestem, czy kot przeżył ten spacer.


 


19 komentarzy:

  1. Niesamowita przygoda z orłem. Móc to obserwować na żywo- ogromne przeżycie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko byłoby fajniej, gdyby syn wiedział, że to orzeł. On sfotografował jakiegoś drapola, a w domu go oświeciłam, że tym drapolem był orzeł. Syn lubi takie wędrówki i lubi cykać zdjęcia. I tak wyszło mu świetnie z tym orłem.

      Usuń
  2. Jeśli orzeł nażarty, to kota odpuścił pewnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic pewnego, ale widać, że kot zachowuje się normalnie, nie wieje.

      Usuń
  3. Szczęściarz ten Twój syn. Taka Kasia Stankiewicz widziała tylko "Orła cień" a i tak zaśpiewała o tym całkiem zgrabną piosenkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta piosenka odzywa się zawsze w mojej głowie, ile razy pojawia się hasło- orzeł. Dlatego jej nie zamieściłam. Byłby przesyt formy nad treścią:)

      Usuń
  4. Jeszcze nigdy nie widziałam orła na wolności. Miał Młody fart!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie widziałam. Młody różne ciekawe rzeczy widzi.

      Usuń
  5. z drapoli spotykam czasem właśnie myszołowy, ale raz trafił mi się jastrząb, z auta go dojrzałem, jak bardzo nisko stał w miejscu leniwie pomagając sobie skrzydłami nad jakimś gospodarstwem, pewnie jakiegoś drobiu gastronomicznego wypatrywał... z orłem niestety nie miałem przyjemności, ale za to miałem z oswojoną płomykówką, najcichszym zwierzakiem świata...
    kiedyś znajomy trafił rannego puszczyka, zabrał go do domu na leczenie, trzymał go w stodole i któregoś dnia wzbił się w powietrze razem z pieńkiem do którego był uwiązany, to był znak, że ptaszora można było już wypisać ze szpitala...
    aha, i jeszcze miałem okoliczność z myszołowcem towarzyskim /taka nazwa/, jedynym drapolem, który poluje całą ekipą... ale opiekun poszedł siedzieć i ptaszysko trafiło do azylu...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jastrzębie lubią kury porywać:) Może faktycznie miał jakąś upatrzona? Takie zagrywy pamiętam z leśniczówek- nagle wrzask kur, raban na placu, pianie koguta i tylko "orła cień" w powietrzu- polowanie się udało.
      One rzadko "wiszą" w powietrzu. To domena pustułek.
      A słyszałeś jak płomykówki drą się w nocy? Tak jak koty- bardzo nieprzyjemny wrzask. Kiedyś wydarła się taka niedaleko okna sypialni- myślałam, że ktoś kota ze skóry obdziera. Podobnie wydzierają się lisy. Puszczyki też tu są. Cała menażeria odwiedza nocami ogród.

      Usuń
    2. może "wiszenie" powietrzu to nie było zbyt dobre słowo w przypadku tego jastrzębia, być może lepsze byłoby "aktywne wiszenie"...
      nawet najcichsze zwierzę lubi sobie czasem pohałasować... za to podczas polowania płomykówka z pewnością jest cichsza od kota... jej upierzenie starannie kiedyś przeanalizowano i wykorzystuje się tą wiedzę do projektowania izolacji dźwiękowej, np. we wnętrzach samolotów lub w studiach nagraniowych...
      ja słyszałem niedawno zew kozła sarny w okresie godowym, na podwórzu pod samymi drzwiami domu, niestety noc była dość ciemna, więc nie dało się zobaczyć źródła dźwięku... wtórował mu drugi, gdzieś w głębi wsi... ciekawe, co panowie mieli sobie do powiedzenia?... z pewnością nie wymieniali się informacjami na temat lokalizacji panienek, takie dane to oni wolą zachowywać dla siebie...
      p.jzns :)

      Usuń
    3. "Aktywne wiszenie" też może być:):):):) Nie wiedziałam, ze wykorzystano wiedzę o upierzeniu płomykówki do projektowania izolacji. Sarniaki "szczekają". A mówili- nie wchodź na mój teren.

      Usuń
  6. Orzeł to piekny i dumny ptak, a widziałam li i jedynie w zoo. I jeszcze filmiki z polowań orlich, fascynujące. Ciekawe, czy mnie by uniósł:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już doczytałam, że jestem bezpieczna:)

      Usuń
    2. Na kota nie zapolował, to i żyrafę by ominął. Nasze orły są duże, ale nie tak, jak te amerykańskie z białą łepetyną. I dobrze, że kondorów u nas nie ma. Wtedy mogłabyś się bać. Są jeszcze harpie w amazońskiej puszczy, ale tych te to nawet tubylcy rzadko widują. Spokojnie pij poranną kawę>

      Usuń
    3. Niesamowite! Ja chyba nigdy nie widziałam, miał szczęście Twój syn! Pozdrawiam serdecznie i niezmiennie zapraszam do mnie ♥️

      Usuń
    4. Miał szczęście, zwłaszcza, ze był tam późno, dopiero przed południem. O tej porze zwierzyna i ptaki raczej się chowają w lesie.

      Usuń
  7. No i niech mi ktoś jeszcze powie, że natura jest taka cudowna i doskonała... I że tak pięknie ten świat urządzony. Tymczasem wciąż ktoś kogoś gryzie, morduje, zjada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natura jest cudna, jest też nieobliczalna, a łańcuch pokarmowy jest jej częścią. Ty też jesteś częścią natury i w przyszłości ktoś Cię zje, albo wyrośnie na Tobie chwast.

      Usuń