„Teraz nie czas myśleć o tym, czego nie masz. Myśl, co potrafisz zrobić z tym, co masz.” – Ernest Hemingway

27 sierpnia 2025

W szponach AI

W zalewie zespołów rockowych można się utopić. Wprawdzie znamy te 
z lat 60., 70. oraz późniejszych, ale czy jest ktoś, kto jest w stanie 
opanować znajomość ich wszystkich? Dlatego pojawienie się każdej nowej 
nazwy zespołu budzi od razu moje zainteresowanie- co to za nowość?
Jak grają? Przekona mnie ich muza, czy nie? 
 
Na YT „chodzę” od zespołu do zespołu, wysłuchuję ich utworów. 
Muzyka różnych gatunków, różnych rodzajów, stylów... nagle... coś, 
co mnie urzeka, coś, co lubię, co ładuje mi akumulatory. 
Szukam wykonawcy- niby jest a jakoby go nie było. Wklepuję nazwę
 w Net- nie ma, albo kilka zdań, albo info, że utwór powstał, bo... 
No dobra, ale kto to gra? 
Nie dowiesz się, bo to są platformy, na których gra muzyka skomponowana
przez AI. Twórcy- ci, którzy wydają AI polecenia, wskazówki i instrukcje, 
dotyczące utworu, są ukryci. W każdym razie ja ich nazwisk nie znalazłam.
 I raczej nie będę szukać. Na razie staram się zrozumieć funkcjonowanie 
AI. Już wiem- na telefonie można zainstalować odpowiedni program, 
w którym pracuje AI- dajesz polecenie i ona daje odpowiedź. 
Dostała polecenie- stwórz obraz żurawi w stylu Picassa, no i masz
-  opracowała mi wzór do haftu:) 


Człowiek pracuje od wielu lat nad różnymi programami, mniej lub więcej, 
rozbudowanymi, ale ta AI to jest dla mnie Kosmos, jeszcze ciągle i chyba 
do końca nim pozostanie. O skutkach korzystania z AI na razie nie 
dyskutuję, choć mam swoje obawy, o przejęciu przez AI kontroli nad 
człowiekiem też nie mam ochoty myśleć. Cieszę się filmami i muzyką 
stworzona przez AI- tyle możliwości, super wykonanie, czystość, 
przejrzystość, różnorodność. I chociaż  twórczość ludzka nadal mnie 
zaskakuje, to na tle „twórczości” AI, wydaje się,mimo jej różnorodności, 
uboga. Ale nadal z zainteresowaniem będę poznawała jej różne strony.
 
Ktoś mądry powiedział:” Po uzyskanej informacji od AI, sprawdź ją jeszcze
 w trzech innych wiarygodnych źródłach”. I tego należy się trzymać, 
bo AI nie zawsze prawdę ci powie,czasem "oszuka".
 

"Purple Door"- już sama nazwa budzi skojarzenia i chęć natychmiastowej 
korekty. Nie, no nie, chodzi chyba o "Deep Purple" oraz "The Doors". 
Ktoś świetnie bawi się nazwami zespołów, tworząc takie zestawienie.
 
Taką informację przeczytałam na temat tego „zespołu” (tłumacz google).

Powstanie i początki.
 
Zespół powstał, gdy gitarzysta James Harrison i klawiszowiec Michael 
Walsh, obaj studenci filozofii na Uniwersytecie Londyńskim, spotkali 
basistę Thomasa Chena i perkusistę Roberta Mitchella w lokalnym klubie 
muzycznym. Wkrótce dołączyła do nich saksofonistka Sarah Collins, której
 pełna duszy gra stała się elementem definiującym ich brzmienie.
Styl muzyczny i wpływy
Brzmienie Purple Door charakteryzowało się cierpliwym podejściem do 
kompozycji, pozwalającym tematom rozwijać się naturalnie poprzez 
rozbudowane partie instrumentalne. Ich muzyka charakteryzowała się:
- Starannie opracowanymi dynamicznymi progresjami, które często 
zaczynały się od subtelnych, ambientowych brzmień, a następnie nabierały
 potężnych kulminacji
- Szerokim wykorzystaniem klasycznych syntezatorów analogowych, 
tworzących bogate, nastrojowe pejzaże dźwiękowe
- Grami gitarowymi silnie inspirowanymi emocjonalnym stylem Davida 
Gilmoura, skupiającymi się na ekspresji melodycznej, a nie na popisach 
technicznych
- Filozoficznymi tekstami poruszającymi tematy egzystencjalizmu, 
świadomości i miejsca ludzkości we wszechświecie
- Minimalistycznymi partiami wokalnymi, które stanowiły raczej dodatkowy
 instrument w miksie niż jego dominujący element
- Innowacyjnym wykorzystaniem saksofonu jako instrumentu zarówno 
fakturalnego, jak i prowadzącego.
 
Nowy album naszego fikcyjnego zespołu Purple Door, „Hologram Heart”, 
jest już dostępny! Założony w Londynie w okresie psychodelicznego 
renesansu 1970 roku, Purple Door stał się jednym z najbardziej
 innowacyjnych, a zarazem niedocenianych zespołów rocka progresywnego
 swoich czasów. Charakterystyczne brzmienie grupy łączyło atmosferyczne
 syntezatory, gitarowe brzmienia inspirowane bluesem i filozoficzne teksty,
 eksplorujące głębię ludzkiej świadomości.”

Informacja, jakich wiele można przeczytać przy rożnych zespołach 
muzycznych. Jedno tylko słowo zmienia całą postać rzeczy- zaznaczyłam na 
czerwono.
 
Ktoś powie- No dobra, ale co to za sztuka zaprzęgnąć AI do roboty i tak 
w sumie nie napracować się, a potem zbierać laury”.
Jeden z komentarzy


Ludzie, sama sztuczna inteligencja nic nie napisze bez udziału człowieka. Przestańcie deprecjonować tych, którzy tworzą piękną muzykę za pomocą AI. To też jest praca. To też jest kreatywność. To jest czas. Wiele osób nie ma wykształcenia muzycznego, nie umie grać na instrumentach i tym podobnych, ale mają talent, kreatywne pomysły i chęć tworzenia. Dla nich AI to narzędzie, które pozwala im realizować swoje pomysły i tworzyć piękną muzykę, którą możemy się cieszyć. Podziwiam tych ludzi. Brawo!!! Dobra robota!!! Dziękuję!!! ?"

Zadałam sobie trochę trudu, tłumacząc sporo komentarzy
- ludzie są zdezorientowani. Jedni myślą, że naprawdę był taki zespół, 
inni uważają, że AI stworzyła świetną muzę. 


31 komentarzy:

  1. kiedyś to było proste: jak się dorwało dwóch H&H-maniaków, to potrafili bajerzyć bez końca, niczym kociarze, chyba, że się piwo skończyło, ale ta rozmowa była jakaś konkretna: "a tych znasz?", "nooo, a tych słyszałeś?", "pewnie.." etc... teraz sobie nie wyobrażam takiej rozmowy, bo tych kapel i różnej muzy jest tyle, że każdy siedzi w innej bańce i rzadko się zdarza, że te bańki się jakoś zazębiają... dodam jeszcze, że wielu młodych słabo zna klasykę, może poza jakimiś tuzami tuzów, bo nie znać np. Sabbathów to byłaby już kompletna siara... i teraz od jakiegoś czasu dochodzą wrzuty projektów, które komponuje AI, albo jakoś tam współsuportuje... po prostu zgłupieć można, gdy się to próbuje jakoś ogarnąć, zapamiętać... ale z drugiej strony jest to na swój sposób zdrowe, bo się po prostu słucha, a nie myśli o tym, co jakiś artysta jada na śniadanie, i czy w ogóle jada, bo jest napędzany czystą elektrycznością...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie- tego się po prostu słucha. I nie ma tego zgorszenia typu- Jackson był dzieciolubiącym ( ja nie wierzę w to), to nie wypada jego muzy słuchać. Albo, Czajkowski to Rusek- weź, przestań, chyba go nie słuchasz?! itp. Mnie się podoba muza AI- psychodelic rock, ale muszę poszukać innych gatunków w jej wykonaniu- Takie połączenie Chopina z Griegem byłoby ciekawe.

      Usuń
    2. mnie nie interesuje osoba twórcy muzy, aczkolwiek są pewne wyjątki: np. Kora Jackowska-Sipowicz, Roman Kostrzewski, czy Ozzy Osbourne, ich uważam za osobowości wybitne, godne nieco uwagi, jednak w sumie wiele tego nie ma...

      Usuń
    3. Kiedy słucham utworu, to lubię wiedzieć co to za zespół gra i mieć o nim trochę wiedzy. O nim i o jego muzyce. I raczej nie robię wyjątków ze względu na "popularność" czy z innych względów. Wiem, czego się spodziewać i czy warto poświecić mu więcej uwagi.

      Usuń
    4. generalnie jest tak, że ludzie nieraz interesują się życiem artystów i jest to jakby dość naturalne, chore zaczyna być dopiero, gdy zaczynają się egzaltować jakimiś nazwiskami nie mając zielonego pojęcia o sztuce, którą oni tworzą i dyskredytować ją tylko dlatego, że coś im nie pasuje w osobie tego artysty...

      Usuń
    5. Wiesz, że zamieszczam tutaj, na blogu, sporo postów, dotyczących sztuki. Sztuki z różnych dziedzin, takiej, która uważam za wartą przedstawienia. Zamieszczam wtedy notkę o twórcy, o jego sposobach tworzenia, o jego wytworach. Piszę- wytworach- bo nie są to ekstra dzieła, ale coś, co jest interesujące.
      Często robię na zasadzie kopiuj, wklej, podając źródła. Nie mam czasu opisywać informacji ze źródła i wydaje mi się, że taka cytowana notka jest lepsza od skromnego mojego opisu.
      Zawsze staram się oddzielić dzieło od twórcy w swoim odbiorze. Jeżeli ktoś nie potrafi się pogodzić, ze genialny Chopin był ekscentrykiem, egoistą i hipochondrykiem, a Czajkowski ruskiem był i o zgrozo, grają jego utwory w Europie i jak to, przecież.... to już sprawa samego odbiorcy. Ja nie mam z trym problemu.
      A jak już jesteśmy przy informacjach zamieszczanych na blogu- staram się też opisywać zdjęcia na nim zamieszczane. A wielu tego nie robi, pokazuje zdjęcia np. jakiś budowli i masz sobie czytelniku dopowiedzieć, co zdjęcie przedstawia, na zasadzie- co autor miał na myśli. Mnie takie pokazywanie zdjęć zniechęca i omijam takie blogi z daleka.

      Usuń
    6. bo ja wiem?... z tymi fotkami np. budowli to bywa różnie... to tak, jak z cytatami... czasem nieźle jest podać autora, a czasem właśnie nie, bo często treść i sens cytatu ludzie zasłaniają sobie myśleniem, czy lubią tą osobę, czy nie... gdy patrzę na fotkę anonimowej, nieznanej mi kobiety, to kontempluję jej urodę, a nie zasłaniam sobie widoku myśleniem, czy ona jest miła, czy wredna, czy umie grać w warcaby lub jakie ma gusta kulinarne... mnóstwo błędów w życiu popełniamy tylko dlatego, że nie umiemy patrzeć/słuchać/etc na to, co JEST, tylko wolimy oglądać nasze iluzje...

      Usuń
    7. Na lokalnym portalu reporterzy wklejają mnóstwo fotek z imprez i ani jedna nie jest podpisana. Patrzysz i nie wiesz kto, gdzie, kiedy. Nawet czasem opisu nie zostawiają, zamieszczają tylko tytuł. na blogach też masz takie posunięcia. Ale... jak zawsze- blog blogera, jego prawo robić co tam chce. Ja tam jednak wolę nie podciągać tego, co widzę pod iluzję. Chcę wiedzieć, z czym mam do czynienia. Zwłaszcza, że iluzje mogą zaprowadzić na manowce, a nasze spostrzeżenia mogą być kompletnie błędne- tylko tyle, ze mamy jakieś iluzje i to jest nasze. Na zewnątrz może być blamaż.

      Usuń
  2. Korzystając z AI można też skomentować twoją blotkę. Szybkie, wygodne, nawet samemu czytać niczego nie trzeba. Wystarczy Ctrl+C i Ctrl+V

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blotkę? Naprawdę? Komentuj, sama jestem ciekawa.

      Usuń
    2. blotkę?... czy może bletkę?... w sumie na jedno wychodzi w tym kontekście...

      Usuń
    3. Ciekawa jestem, czy Dariusz skorzysta z AI i wpisze jej komentarz. Oczywiście musi to być blotka, by wyrównać poziom.

      Usuń
    4. a może miało być "plotkę", ale to też bez sensu... naprawdę zaczyna mnie ciekawić, o co Dariuszowi /pozdrawiać/ miało się rozchodzić...

      Usuń
    5. Mnie również ciekawi, ale chyba nie ma zwyczaju wracać tam, gdzie już zostawił komentarz.

      Usuń
  3. No właśnie, chodzisz od zespołu do zespołu. Kiedy w pracy się wczoraj nudziłam, zaczęłam klikać rolki na YT, zaszłam do kąta o którego istnieniu nie miałam pojęcia, który wykorzystuje, że ludzie skrolują :)

    U mnie już się pojawili dwaj komentatorzy, którzy bezczelnie komentowali bez czytania (wywaliłam). Można ich rozpoznać po tym, że komentarz jest złożony ze streszczenia postu i pochwał, nie ma w takim komentarzu niczego innego. Myślę, że muzyka czy generalnie "sztuka" AI wygląda podobnie -- jak streszczenie z kogoś innego. I wszystko zależy od tego, jaki mamy zwyczaj odbioru. Z ubawieniem obserwuję też, jak znana mi od lat blogerka, niezbyt lotna osoba, zaczęła codziennie produkować posty na tematy tzw. kontrowersyjne, zarzucające czytaczy faktami (posty wyglądają tak, jakby zapytała chatGPT o streszczenie danego tematu). Cuszzz ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądam rolki, jednak szybko mnie nudzą. Jeżeli jest jakaś interesująca, to szukam info w pełnym wymiarze na Necie.
      AI dostaje od człowieka polecenie, potem szuka informacji w ogromnym ich zbiorze, robi selekcję dopasowując do konkretnego polecenia i potem to kompiluje. Niby proste, ale człowiek nie ogarnia tych wszystkich informacji, z jakich mógłby skorzystać, a ona to robi w parę minut.
      Spotkałam się z sytuacją, kiedy AI miłym głosem oświadczyła, że przykro jej, ale nie potrafi wykonać zadania. Wtedy syn poszukał innych słów kluczy i AI zrobiła, co chciał.
      Mnie przydałby się taki program do tworzenia wzorów do haftu. Ale ogólnie AI mnie bawi i bawi mnie wyszukiwanie jej „twórczości”.
      Na blogach każdy stara się jak może, by przyciągnąć czytających. W każdym razie zauważyłam, iż mimo deklaracji blogerów, że nie, że licznik się nie liczy, jednak ten licznik pokazują. Ich sprawa.
      Ja też tu co i rusz wklejam cytowania. No cóż, noże nie jest to fortunny przekaz, ale myślę, że czasami skuteczny. A licznik też sprawdzam, bo interesuje mnie, jakie tematy ludzi kręcą- oprócz tych, które zawierają osobiste wynurzenia, bo te łykane są jak kluski przez gęsi. Mają największe wzięcie. I nie powiem, lubię, jak mój blog jest odwiedzany. Po to w końcu go piszę- dla siebie i dla innych.

      Usuń
    2. Rozumiem, że ludzie mogą mieć potrzebę przyciągania czytających. Ironia polega na tym, że jeśli zamieszcza się obły tekst sztucznie wygenerowany, to odzywają się głównie komentatorzy, którzy mają taką samą intencję -- przyciągnąć obłym tekstem do sztucznie wygenerowanego nowego wpisu (nie chodzi o cytowania, chodzi o wklejanie tekstu tworzonego przez ChatGPT jako tekst własny). Teksty AI udające zaangażowanie są płytkie i dokładnie taką głębie zaangażowania generują -- głębię kałuży.

      Inna sprawa, że AI może być przydatne do sprawdzenia błędów gramatycznych, albo zrobienia wstępnego badania na dany temat. Ale nie można mu ufać, bo mocno bazuje na frekwencji danego zagadnienia w sieci.

      Usuń
  4. Czytałam ostatnio wywiad z Lechem Janerką, z kompilacji Jego wypowiedzi AI stworzył dobra piosenkę, korzysta też z AI przy aranżacji wielu utworów. Nie przeszkadza mi to, bo to dalej jest Janerka, Jego styl i Jego słowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. technikami komputerowymi artyści wspomagają się od dawna. AI jest jakby sumą doświadczeń. Jednak robi się w jakimś sensie niebezpieczna, bo mam wrażenie, że dla twórców jest to mocne ułatwienie. Nie chciałabym, by AI tworzyła 90% utworu, a artysta tylko 10% i podpisywał go jako w pełni swój.

      Usuń
  5. Jeśli taka twórczość komuś pasuje, to O.K. Ale pojawia się coraz więcej wpisów na blogach i komentarzy pod postami pisanych przez AI, a to już mniej zabawne, bo nie na tym polega blogowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ktoś nie ma zwyczaju sprawdzać, co to za muzyk, zespół, piosenkarz, to nawet nie zorientuje się, ze słucha utworu skomponowanego przez AI. Ja też na początku pogubiłam się. Mnie nie przeszkadza świadomość, że to tworzy AI- jeszcze przy pomocy człowieka. Podobają mi się jej filmy, muzyka. A oprócz twórczości AI szukam nowości w wytworach człowieka.
      Na moim blogu komentują tylko znane mi osoby i ich jestem pewna- nie wkleją komenta stworzonego przez AI. Był tu jedne AI i od razu można to wyczuć.

      Usuń
  6. No cóż - stara jestem i włączenie AI do codziennego życia nie podoba mi się i mam dziwne przeczucie, że to się dla ludzkości źle skończy. Nieżyjący już fizyk Hawking też był tego zdania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że AI wiele spraw ułatwi. Trzeba tylko nauczyć się bezpiecznie z niej korzystać. Czy zagraża ludzkości? A kto stworzył AI- człowiek. Może człowiek zapobiegnie katastrofie?

      Usuń
  7. Kiedyś AI podała mi błędną odpowiedź na jakieś muzyczne pytanie. Kiedy jej zwróciłem uwagę to przyznała mi rację a chyba nawet przeprosiła. Żywy człowiek mógłby mi napyskować, a tu pełna kultura. Niech jednak jak mówił prezes Ryszard Ochódzki w "Misiu" - Niechaj te plusy nie przysłonią nam minusów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zamieściłam zdanie o kontrolowaniu AI. Jednak ją sprawdzam tam, gdzie jest to możliwe, bo nie wszystko jest w Necie zamieszczone jako wiarygodne źródło.
      Jak się nie ma dobrego zasobu wiedzy i dystansu do AI, to wszystko można z jej strony łyknąć.

      Usuń
  8. Żurawie piękne!!
    A AI to dla mnie czarna magia. Syn ściągnął mi CHAT GPT / mam nadzieję, że nic nie pomyliłam/ i raz z tego skorzystałam, ale jednak ze sporą rezerwą. Przyznam, że trochę się boję wszelkich nowości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z AI będę korzystała, ale nienachalnie :):):) Żadnego CHAT GPT nie mam zamiaru ściągnąć.
      Lubie nowości, ale co sprawdzone, to sprawdzone.

      Usuń
    2. Powiem Ci, że ChatGPT pomaga przy wyszukiwaniu jakichś prostych informacji - Google obecnie jest zawalone reklamami od góry do dołu i pokazuje wyniki tych, którzy lepiej płacą (a nie tych, którzy mają lepsze informacje na dany temat).

      Usuń
    3. Owszem, pomaga i jest to szybkie wyszukiwanie. Jednak wolę sobie jeszcze sprawdzić w innych źródłach. A tak na marginesie- Wikipedia też potrafi zafałszować prawdę i podać dziwne dane. Net to super sprawa, ale trzeba mieć dystans.

      Usuń
  9. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. :) Moja była przyjaciółka w AI widziała tylko i wyłącznie zagrożenie, które "na 100% wywali ją z pracy", a z kolei mój kolega widzi w AI szansę na ułatwienie i pracy i codziennego funkcjonowania. I ja wolę przychylić się do tej drugiej opinii.

    Sama wolę prace narysowane przez artystę, a nie wygenerowane przez AI, ale przecież nie ma nic złego w tym, że ktoś stworzy sobie za pomocą generatora jakąś grafikę czy banner na bloga czy stronę.
    Gorsza strona AI to oszustwa, fejki i niestety ludzie, którzy łykają to bezrefleksyjnie...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne podsumowanie. Ja nie mam nic przeciw AI dopóki nie szkodzi, a widać, że jednak trochę ( na razie ) szkodzi. Mimo wszystko to, jak będzie funkcjonowała AI zależy (jeszcze) od człowieka. I tu, jak we wszystkim dotychczas, trzeba dzieci/młodzież/dorosłych przygotować do korzystania z AI i pokazywać jej wady oraz zalety. Sama jestem ostrożna, sprawdzam informacje w różnych źródłach. Na tworzenie przy pomocy AI nie mam czasu. W sumie to szkoda mi na to czasu. Poza tym świadomość, ze to nie żywy artysta stworzył, też mi nie pomaga w bezrefleksyjnym odbiorze wytworów AI. Zawsze z tyłu głowy mam tę sztuczność, bezduszność i automatyzm AI

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.