czwartek, 31 maja 2012

Etyczny mix...życie w ogrodzie...

Mam nawał. Jutro hospitacja. Pięć godzin wykładu z etyki. Obłęd. Wszystkie teorie, doktryny wymiksowane dokładnie ....nie wyrabiam. Wściekam się i równocześnie śmiać mi się chce. Melanż emocjonalny. Odpuszczam. I tak będzie, jak ma być... czyli dobrze. A potem... potem następne 10 godzin ( 5 godzin dzień po dniu) wykładu z etyki...Boszszszszszsz... i jak tu nie sfiksować :))))))) Biedni studenci... biedna Jaskóła...
I mix w zdjęciach

 To gniazdo jest na górnym tarasie. Na razie wchodzimy tam na palcach. Młode jeszcze się nie wykluły. Nie wiemy, co to za ptaszek ma do nas takie zaufanie. Jest niewielki, podobny do wróbla, ale to nie wróbel.


 To jest obok okna na parterze, pod nim znajduje się kran, który codziennie muszę odkręcić i zakręcić. Kosica siedzi i ani drgnie.

 Na sośnie. Ma wejście z boku. to gniazdo wiewiórcze. Gniazdo jest tegoroczne.

 Balet zsynchronizowany. Paskudy żarły liście na agreście. Niestety dla nich.... krótko...

 Przyłapałam go na śliwie. Wygląda jak Filip w konopiach. Wróbel wiercipięta.

 Muszki śmieciuszki.

"Pod włos"- wyjeżdżaliśmy na skrzyżowanie "pod górę". Rzepak przysłonił cały świat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz