Wieczory są też cieplejsze. Robię z Bezką codzienny, wieczorny
spacer dookoła ogrodu. Najpierw idziemy wzdłuż płotu, w dół, sosnową alejką. Za
płotem otwarta przestrzeń- pola, a nad nimi południowo-wschodnie niebo, mocno
rozgwieżdżone. Nad górami pojawiła się jakaś jasna gwiazda. Niestety,
nie wiem, jak się nazywa. Może to Syriusz w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa?Wyżej ostro odcinający się od ciemnego nieba Orion i mocno świecąca w nim Betelgeza.
Trochę na północ jasny Jowisz. Na dole ogrodu skręcam i idę pośród modrzewi oraz brzóz. Parę razy, podczas takiego spaceru, spłoszyłam jastrzębia. Siada on na wysokiej brzozie lub tuplipanowcu i zasadza się na nocne łowy. Ma widok na cały sad. A może on tam sypia? Przecież jastrzębie nie polują nocą. Spłoszony, spływa prawie bezszelestnie w dół i leci w stronę niedalekiego zagajnika. Myślałam, że to wielka sowa. Jednak nie. Sowy mają inny kształt skrzydeł. Kiedyś, zrywającą się do lotu sowę podświetliłam latarką. Miała duże, zaokrąglone na końcach skrzydła i była bardziej przysadzista. Przez bezlistne gałęzie przyświeca mi sierp księżyca. Jest tak jasno, że
nie muszę oświetlać drogi latarką. Bezka, zajęta swoimi sprawami, buszuje po
krzakach. W ogrodzie jest cicho, ale niedaleka droga hałasuje. Skręcam w prawo i idę w górę
ogrodu, w stronę domu. Mijam ostatnie brzozy, odsłania mi się niebo
północno- wschodnie. Widzę Wielki Wóz, który naprawdę jest ogromny, pikujący
dyszlem w stronę ziemi. Podnoszę wyżej wzrok i znajduję gwiazdę polarną. Nie
świeci mocno, a Mały Wóz jest ledwo widoczny. Bardziej na zachód umiejscowił się
gwiazdozbiór Łabędzia. Czarne niebo, od czasu do czasu, wolno przecina migający, jasny punkcik. Samoloty zmierzają gdzieś na swoje lotniska. Rany…jak ja lubię stać tak z zadartą głową i wpatrywać
się w te srebrne punkciki- odczytywać gwiezdną mapę. Lubię czuć tę przestrzeń,
ten bezmiar. Czasem mam wrażenie, że za chwilę ulecę gdzieś tam, w ten
czarno-srebrny świat. Szukam w necie map gwiezdnych, chcę nauczyć się rozpoznawać
na niebie gwiazdozbiory i gwiazdy. Marne szanse. Gołym okiem chyba nie do
odczytania. Może luneta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz