Mnie nie powinno to wszystko obchodzic, a chodze tak podminowana, ze lepiej mi dzisiaj w droge nie wchodzic. Postanowilam upuscic frustracje za pomoca pracy i teraz mnie plecy bola, ale przynajmniej wqrw mi nieco oslabl.
Chora była, w szpitali niepotrzebnie wymęczyli- procedury takie, że nie pozwolą umrzeć bez różnych prób ratowania. Dwa tygodnie w śpiączce i po co to? 92 lata miała, schorowana była. Żal.
Dzięki, poszło, chociaż świat mnie ciągle zadziwia. Piętnaście minut na cmentarzu i wszyscy się nagle zmyli. To był najdziwniejszy pogrzeb, jaki zaliczyłam. Strasznie pusto i smutno mi się zrobiło, bo zostaliśmy z Jaskułem sami na tym cmentarzu. Oczywiście oficjalnie pastor w imieniu rodziny zaprosił do knajpy na stypę (by nie składać kondolencji ponoć w kościele ogłoszono), ale nikt nie zagadał, nie kiwnął głową, rozpierzchli się i tyle. Nie pojechaliśmy na stypę ze względu na covid. Nie chcemy ryzykować i tyle. Wiesz, na pogrzebie mojej matki strasznie wiało, lało jak z cebra, też prosiliśmy, by kondolencji na cmentarzu nie składać, a jednak jeszcze pół godziny po złożeniu urny ludzie podchodzili, zagadywali, co mnie trochę złościło, bo byłam przemarznięta i zmęczona tym wszystkim.
Jeszcze raz przekonałam się, że pewne rozdziały w życiu należy bezapelacyjnie zamknąć, nawet, gdy człowiek się jeszcze łudzi, że to nie koniec.
Mnie nie powinno to wszystko obchodzic, a chodze tak podminowana, ze lepiej mi dzisiaj w droge nie wchodzic. Postanowilam upuscic frustracje za pomoca pracy i teraz mnie plecy bola, ale przynajmniej wqrw mi nieco oslabl.
OdpowiedzUsuńWróciłam z pogrzeby siostry mojej mamy i jest mi nijako. Nawet mi się myśleć nie chce.
UsuńWspolczuje. Jakby malo bylo zmartwien, to jeszcze najblizsi odchodza.
UsuńChora była, w szpitali niepotrzebnie wymęczyli- procedury takie, że nie pozwolą umrzeć bez różnych prób ratowania. Dwa tygodnie w śpiączce i po co to? 92 lata miała, schorowana była. Żal.
UsuńU mnie też chandrowato... :(((
OdpowiedzUsuńPosłuchaj koncertu, może się wyciszysz. Sorita pięknie gra. Czuje nie tylko Chopina, ale i Rachmaninowa. Może on miał przodków wschodnioeuropejskich?
UsuńNa smutki i przygnębienie słucham raczej żywszych rytmów, niekoniecznie wesołych...
OdpowiedzUsuńKoncerty fortepianowe mnie wyciszają, ale jak jestem mocno wkurzona, to puszczam metal.
Usuńmam nadzieje, ze jakoś przeżyłaś wczorajszy dzień.
OdpowiedzUsuńDzięki, poszło, chociaż świat mnie ciągle zadziwia. Piętnaście minut na cmentarzu i wszyscy się nagle zmyli. To był najdziwniejszy pogrzeb, jaki zaliczyłam. Strasznie pusto i smutno mi się zrobiło, bo zostaliśmy z Jaskułem sami na tym cmentarzu. Oczywiście oficjalnie pastor w imieniu rodziny zaprosił do knajpy na stypę (by nie składać kondolencji ponoć w kościele ogłoszono), ale nikt nie zagadał, nie kiwnął głową, rozpierzchli się i tyle. Nie pojechaliśmy na stypę ze względu na covid. Nie chcemy ryzykować i tyle.
UsuńWiesz, na pogrzebie mojej matki strasznie wiało, lało jak z cebra, też prosiliśmy, by kondolencji na cmentarzu nie składać, a jednak jeszcze pół godziny po złożeniu urny ludzie podchodzili, zagadywali, co mnie trochę złościło, bo byłam przemarznięta i zmęczona tym wszystkim.
Jeszcze raz przekonałam się, że pewne rozdziały w życiu należy bezapelacyjnie zamknąć, nawet, gdy człowiek się jeszcze łudzi, że to nie koniec.
Wspieram Cię dobrymi myślami❤
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)Dzisiaj już lepiej:)
UsuńPrzytulam......
OdpowiedzUsuńNa mnie rowniez muzyka klasyczna dziala leczniczo - i daje niezapomniane wrazenia tez.
Dzięki:)
UsuńLubię patrzeć na palce pianisty, kiedy gra. Wtedy słyszę wszystko:) Jeżeli można to tak określić:)
Trochę go przygłusza orkiestra. Nie słychać niektórych fraz fortepianu.
Usuń