Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 2 listopada 2023

A tymczasem rozpoczął się listopad

 

I tak sobie spokojnie minęło to listopadowe święto- na spacerze z Bezką, podziwianiu krajobrazu, „pasieniu oczu” niesamowitymi jesiennymi barwami, na czytaniu książki i oglądaniu meczów tenisowych.

O, właśnie, skończyłam czytać „Wawel” Janickiego. 539 stron interesującego tekstu (do tego jeszcze dochodzi prawie 100 stron przypisów i Bibliografia) połknęłam w niespełna tydzień. Myślałam, że to będą nudy na temat obiektu, ale Janicki świetnie posplatał ze sobą wątki dotyczące architektury, remontów, katastrof itp. jakie miały miejsce na Wzgórzu Wawelskim z wątkami historycznymi (od powstania grodu do końca II wojny światowej).  


 

Teraz zabrałam się za „Barbaricę”- historia Polski przed Mieszkiem I. I już  mnie wciągnęło.

Mimo iż piękna pogoda, cieplutko oraz słonecznie, nie chce mi się porządkować ogrodu, a przydało by się jeszcze trochę w nim popracować.

W donicach, na tarasach i przed domem, kwiaty kwitną obficie i też jeszcze szkoda ich wyrzucać. Wszystko się opóźnia, ale chyba wolę tak, niż pluchy, zimno i paskudnie.

Trochę kolorków jesiennych


Na dole ogrodu, na tej miedzy rosną grzyby.



Za chwilę zrobi się złote, potem czerwone, a potem zniknie.

 Krzaczysko hortensji w ogrodzie siostry, podświetlone zachodzącym słońcem. W realu piękne, na zdjęciu już nie tak, ale też jest klimat.
Listkowe impresje

I stary koszyk z suchym trawami w słońcu jesiennym wygląda ślicznie. Cały się złoci.
Hortensja, która wpycha się na tarasowe schody. Muszę ją przesadzić, a na jej miejsce posadzić coś wąskiego.
Niedzielny poranek- kukurydza ma się dobrze, a mnie wnerwia coraz bardziej. Chciałabym już zobaczyć wschodni kawałek świata.

Udało mi się nagrać sójkę. Najpierw pozowała, potem zwiała i jakąś chwilę trwały poszukiwania, ale już jej nie było.


 
Codziennie nad domem przelatują klucze rybitw. Rano lecą na zachód, po południu wracają na wschód.


 

I to na razie tyle.

13 komentarzy:

  1. Fajny ten listopad, taki wrześniowy:)
    Wawel ciekawy, czytałam kilka książek tego autora, głównie o kobietach z przeszłości, na szczęście nasza biblioteka ma duży księgozbiór i nie wszystko muszę kupować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to czerwone to sumak?

      Usuń
    2. Mam 8 tomów Janickiego z cyklu "Damy...". Żeby coś przeczytać, co mnie interesuje, musiałabym do Cieszyna jechać, do powiatowej, bo nasza wiejska i druga- gminna to głównie romansami stoją. Nie mam nic przeciwko lżejszej literaturze, sama namiętnie czytam sensacyjną i kryminały, ale wolę czytać bardziej, jakby to nazwać(?) ambitne? Nie, nie tak, bardziej odpowiadające moim zainteresowaniom historycznym, antropologicznym, kulturowym, politycznym et cetera, et cetera :):):):):):):):)
      Tak, to liście sumaka ( ta drabinka). Rośnie taki odrost, pozostałość po dużym, między płotami na dole ogrodu. Duże wycięliśmy, bo nie można było ich opanować. Strasznie się rozsiewały, tworzyły całe gąszcze.
      Czerwone na innym zdjęciu to liście winobluszczu.

      Usuń
    3. Też sięgam i po lżejsze pozycję, na szczęście ich nie kupuję, to już byłby za duży wydatek na tzw. jednorazówkę, bo do kryminału raczej nie ma po co wracać
      Kiedyś się wymieniałam.ksiazkami z koleżankami, kupowałyśmy każda po jednej interesującej nas wszystkie pozycji i puszczałysmy w obieg. A teraz już nie mam z kim.

      Usuń
    4. Po "Barbarice" mam w planie przeczytać "Historię Gazy" Jean- Pierre Filiu, albo kryminały Mroza:):):):) No i czekają na mnie dwie książki o Izraelu. A jak znam siebie, to do ręki wezmę kompletnie coś niespodziewanego.
      Kiedyś wymienialiśmy się w rodzinie kryminałami, ale te czasy minęły.

      Usuń
    5. Mroza to się do śmierci.nie przeczyta w całości :))))
      A gdzie jesienna Bezą?

      Usuń
    6. Mróz i Bonda to giganci współczesnego polskiego kryminału. Ale mam też nowego Severskiego (sensacja) "Plac senacki 6PM". Jak znalazła na teraz:) Beza ma fochy, nie lubi się fotografować.

      Usuń
  2. Ja przystopowałam z czytaniem, bo każda chwile ładnej pogody wykorzystuję na spacery:-) jutro ma być pogoda książkowa, więc zatopię w kocyk i lekturę:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę długo spacerować. Maksimum dwa kilometry jednorazowo. Dzisiaj byłam w ogrodzie i wycinałam zeschnięte byliny.
      Czytam w przerwach- coś w domu zrobię i na pół godziny do książki, potem znów coś zrobię i znów czytanko.

      Usuń
  3. Och, zazdroszczę Ci tej sójki. To taki piękny ptak, a nigdy nie udało mi się zrobić jej zdjęcia.
    Póki co pogoda u nas piękna. Lazurowe niebo, słońce i ciepło. Ale już zaczynają się ciemności, których nie lubię i których się boję. Jak tu przetrwać te cztery długie, ciemne miesiące?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jest sporo sójek i srok. Teraz są bardzo aktywne. Przylatują do ogrodu i na swój sposób śpiewają- skrzeczą, ale mnie się to podoba.
      W takie jesienno zimowe miesiące zazwyczaj szyję, przerabiam, haftuję i czytam.

      Usuń
    2. W sumie ja też. Książki, pisanie, haft.

      Usuń