poniedziałek, 30 października 2023

Hallo...Hallo... Halloween

 Od miesiąca czytam, jak to księża terroryzują dzieciaki i wmawiają im głupoty na temat Halloween. Nie widzę sensu tego omawiać, szkoda czasu i energii. Kto głupi, ten da sobie wmówić, kto głupi, ten będzie innym wmawiał, że to święto to jedno wielkie BE!!!!!! Tak, jakby chrześcijańskie święto Wszystkich Świętych było lepsze od pogańskiego.

Na szczęście nie jestem obciążona wiarą katolicką, żadną wiarą i mogę sobie poświętować  wraz z czarownicami, upiorkami, dyńkami, netoperkami, sowami a także zjeżonymi czarnymi kotami, bez moralnego kaca.

W zeszłym roku wyhaftowałam sobie taką dyńkę.

I zamiast cukierka psikus


 



51 komentarzy:

  1. Mam wrażenie, ze Halloween to jeden z tych kościelnych tematów zastępczych- jak się naród zjednoczy w walce z dynią to na rozliczanie pedofilii zabraknie mu energii.
    Dla mnie to wesołe święto, a jest przecież i czas na smutek w Dzień Zaduszny, jak ktoś ma potrzebę.
    A Twoja dynia budzi ciepłe uczucia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam swoje spostrzeżenie i dodałam o świętowaniu prześmiewczo. Rodzice jakby nie widzieli, że katolicki kler stosuje wobec ich dzieci przemoc psychiczną i wprost terror emocjonalny. I to w każdym temacie, w jakim mu aktualnie pasuje. "Tęczowy piątek"- NIE, Halloween- NIE, edukacja seksualna- NIE, pomoc dla dzieci z problemami psychicznymi- NIE (modlitwa wystarczy) edukacja ekologiczna- NIE.
      Naprawdę ciesze się, że moi rodzice nie chowali mnie w jakiejkolwiek wierze i jestem bardzo zadowolona, że ja swoje dzieci też bez wiary wychowałam. Nie mają obciążeń przynajmniej z tej strony. Nie muszą się zastanawiać, czy jak sobie dynię wymalują, to grzeszą.
      Byłam dzisiaj na cmentarzy, położyłam wianki ekologiczne (bez grama plastiku) zapaliłam znicze i to wystarczy. Ale że mnie to wystarczy, nie znaczy, że zabraniam, czy krytykuję sposoby obchodzenia tego święta przez innych. No może niech tego plastiku i blichtru jest mniej.

      Usuń
    2. Ja w ogóle nie chodzę na cmentarz, mam zaburzenia lękowe. Na pogrzeby też nie.
      Moi teściowie chcą być pochowani u siebie w sadzie, można jak najbardziej na swojej ziemi mieć groby. Mój tata kremacja i wszystko mu jedno, mogę go nawet w garazu postawić:) a ja chcę być rozsypana nad wodą.

      Usuń
    3. Na cmentarz chodzę rzadko. Zabrzmi to obrazoburczo, ale ja mam świadomość, że pod tymi płytami nic nie ma. Tam jest pustka, a kładzenie wieńców i zniczy to dla innych. Nie mam potrzeby zadowalać innych strojąc groby.
      Chciałabym, by mnie skremowano i prochy rozrzucono w ogrodzie. Jaskół też ma takie życzenie, ale przepisy polskie na razie na to nie pozwalają.

      Usuń
    4. Bo tam nikogo nie ma! Dusz na pewno.
      Wszystko jest dla ludzi, przede wszystkim pogrzeby, dlatego nie uczestniczę .
      A w BiH przepisy, na szczęście, pozwalają.

      Usuń
    5. Od dawna, kiedy jestem na cmentarzu czuję pustkę, potem sobie uświadomiłam, że tam nawet w fizycznej formie już nic nie ma. Ciągle dziwnie się z tym czuję. Też wolę nie chodzić. Pogrzebów też unikam. Niby to gest w stronę nieboszczyka ( pomoże mu tak samo jak kadzidło) i w stronę rodziny, ale ta rodzina, to jest zazwyczaj w rozpaczy i niezbyt dobrze orientuje się, kto bierze udział w pogrzebie.
      Potem na stypie widzi się rodzinę, ale czy każdy na nią idzie? A już pretensje, że ktoś nie był na pogrzebie to są normalnie nie na miejscu. Nie dość, że źle człowiekowi, bo ktoś powiedzmy bliski zmarł, to jeszcze musi się tłumaczyć.

      Usuń
    6. Wśród Serbów stypa tylko tym się różni od wesela, że nie ma orkiestry. Są namioty, catering, pieczenie świni albo jagnięcia, alkohol i ogólnie dobra zabawa.

      Usuń
    7. Czyli jednak południe nie smuci się tak, jak w Polsce. Dziwne to, ze w chrześcijaństwie zakłada się "dobre życie" po życiu, a jak ktoś przenosi się do tego dobrego, to wszyscy się smucą. No tak, będzie tej osoby brakować, ale to takie egoistyczne- należy się cieszyć, że będzie jej lepiej.
      Wolałabym dobrą zabawę od smutaśnej stypy.

      Usuń
    8. A ohydna choroba autoimmunologiczna, trzecia w moim portfolio się przyplątała. Thm razem toczeń😡 mam już umówionego reumatologa immunologa i zobaczymy, co zaproponuje. Bez jego zgody operować się nie da.

      Usuń
    9. Faktycznie paskudna choroba. Kurcze, jak nie urok, to przemarsz wojsk sowieckich:(. Oby nie było to długotrwałe, bo to drugie też chyba szybko zrobić.
      Cierpliwości i pogody, bo zdrowia ciągle Ci życzę,.
      Ja Ci życzę, a wychodzi jak wychodzi, :):):) Wierz mi staram się, oj staram :):):):)

      Usuń
    10. Od życzeń na pewno się nie pogorszy:))

      Usuń
    11. :):):) No to dalej ciepło myślę i życzę:):):)

      Usuń
  2. Ależ cudna dyńka!!

    Wśród księży nie ma jednego zdania na ten temat. A ja mini obciążenia wiarą nie umiem się doszukać problemu, i szczerze mówiąc rzygam już tym sporem i mnie to nudzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Czyżbym Cię uraziła tym "obciążeniem wiarą"? Napisałam o sobie, a moje zdanie na temat wierzących "na pokaz' i wierzących głęboko znasz, bo nie raz tu broniłam tych drugich.
      Napisałam o terrorze polskich księży, bo on istnieje i ma się doskonale w szkołach.
      Nie napisałam tego, by się spierać, kto ma rację, napisałam, bo właśnie nie widzę problemu tak, jak katoliccy księża. A końcówka postu jest prześmiewcza i dotyczy mnie, tylko mnie.
      Czytam, od czasu do czasu, ( coraz mniej mam na to ochotę) blogi i też mam dosyć. Czy ludzie nie potrafią wyluzować, tylko od razu jeża stawiają, bo religia, bo wiara, bo PiS, bo baby, bo mohery, wieczne nakręcanie się, utwierdzania w swoich bańkowych racjach....... Ratunku!
      I ani jedna, ani druga strona chyba nie widzi śmieszności swoich wypowiedzi, że nie powiem "beznadziejności".

      Usuń
    2. Nie widzę problemu tak, jak go widzą katoliccy księża. Można się spierać, czy mają rację, bo ich wiara wymaga krytyki tego święta, a oni stoją na straży swej wiary, ale.... argumentacja jest powalająca i na pewno ośmieszająca samych księży. A rodzice mają wybór.

      Usuń
    3. Absolutnie nie nie uraziłaś!
      Czuję się bardzo dobrze i bezpiecznie u Ciebie!

      Usuń
    4. I wiara wcale nie kontestuje haloween
      Tylko jakieś odpaly katotalibskie

      Usuń
    5. Czuję że czujemy podobnie
      Niech każdy żyje swoim życiem

      A moja wiara w niczym nie przeszkadza moim dyniom. Amen

      Usuń
    6. :):):): No bo to się da pogodzić bez wstrząsów. Nie robię dyni żywej (wycinanie itp.), ale taką haftowaną sobie sprawiłam. Na przyszły rok zrobię aksamitne:)
      Fajnie, że nie obraziłaś się, bo nie miałam zamiaru nikomu dociąć W ogóle staram się zrozumieć różne podejścia do różnej wiary i do różnych obrządków

      Usuń
    7. Ja to w ogóle nie umiem się obrażać a tutaj nie wiem w czym by twój post mógł mnie obrazić w czymkolwiek. Ja bardzo staram się być otwarta i chętnie słucham innych opinii. Ale też widzę, że ludzie bardzo się ustawiają po jakiejś stronie. KK nie walczy z Halloween. To tylko niektórzy księża i środowiska robią histerię . Ale w świat idzie co idzie. I KK nie umie dobre z tym poradzić. Cóż

      Usuń
    8. Czytam różne newsy na temat "zabraniania' przez księży obchodzenia różnych "pogańskich" imprez lub o ich krytyce ( nazywam to czepianiem się) różnych zachowań wiernych. Tak sobie myślę, że gdyby wierni stosowali się do zasad swego Kościoła, to nie było by tych głosów. Z drugiej strony polski KK jest naprawdę skostniały, zabetonowany i dużo rzeczy można było by wnieść do niego bez uszczerbku na niego powadze.

      Usuń
    9. Katolicyzm się w Polsce nie przyjął...

      Usuń
    10. Dobra teza:):):) Może nie będziemy rozwijać?Ty wiesz i ja wiem, że to, co w Polsce to nijak ma się do nauk głoszonych przez Jezusa.

      Usuń
  4. Dynia cudeńko!!!
    Nie warto dyskutować o Halloween, obchody nie są obowiązkowe, więc o co ten krzyk co niektórych?
    Trochę dystansu do siebie i wszystko gra!
    Happy Halloween:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę, to nie chcę dyskutować "o wyższości jajka na twardo nad jajecznicą". Mnie się takie świętowanie podoba i gdybym uczyła, to na pewno zrobiłabym obchody "dyni" w klasie" ( licząc się z konsekwencjami) :):):):):).
      I gdybym mogła, to poszłabym na cmentarz i wzorem cygańskim, wychyliłabym kielonek za moich bliskich tam będących, a na groby wysypałabym drażetki czekoladowe.

      Usuń
    2. O tak, kieliszek naleweczki i dobra kawka, czemu nie?
      jotka

      Usuń
    3. Kieliszek wódki nad grobem zmarłego to zwyczaj romski. Mnie by odpowiadał. Ale jak go tu uskutecznić? Już się wyobrażam z butelką i kielonkiem nad grobem rodziców, gdy wokół same smutasy , szepty i dyskretne luknięcia w moim kierunku. No skandal, zgroza:):):)
      Podoba mi się również meksykański kult śmierci. Na wesoło, kolorowo i bez napinki.
      https://mnki.pl/pl/aktualnosci/pokaz/469,niedziela_w_muzeum:_meksykanska_szczuplutka__kult_smierci_i_zwyczaje_zwiazane_ze_swietem_zmarlych_w_meksyku,1

      Usuń
    4. U nas sporo jest mogił romskich, nawet obok grobu moich rodziców, więc nikt nie byłby zdziwiony :-)
      jotka

      Usuń
    5. I co? Świętują tak, jak ich przodkowie, czy już zaniechali takiego świętowania? Chyba głupio pytam, bo przypuszczam, że w naszym kraju spotkaliby się z szykanami. I ciekawa jestem, czy mogiły/grobowce są "na bogato", czy normalnie, skromne.

      Usuń
  5. jestem w trakcie sprawiania dyni, tak teraz zajrzałem na chwilę przy kolacji, a ta Twoja haftowana jest git...
    https://youtu.be/YNiI6C0142g?si=ak81Gpy5bdAYTPGk
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, uśmiałam się, to takie halloweenowe psychodelo:):):) Nie mam dyni, zawaliłam sprawę. Szkoda, bo potem kompot zrobiłabym. Podobno te odpadki po dyniach halloweenowych zabiera się i daje zwierzakom w lasach, one lubią dynie.

      Usuń
    2. tą cześć dyni z pestkami zawsze oddaję ptakom...
      miałem przerwę w struganiu dyń... dwa lata temu akurat robiłem ostatni etap przeprowadzki, koty darły japy całą drogę w transporterach mimo prochów... rok temu świętowałem w Wawie i też jakoś nie było jak zadziałać artystycznie... w tym roku jest git... do Wawy na grobbing i nie tylko jadę za tydzień, a teraz u siebie mam wreszcie okazję postrugać te kochane, jebane dynie, LOL...

      Usuń
    3. Pokaż u siebie na blogu, co wystrugałeś:) Koty się nie boją podświetlanych dyniek?

      Usuń
    4. koty tylko przychodzą i oglądają robotę, a potem szybko je to przestaje interesować, a końcowy produkt w akcji to dla nich jak lampka nocna, czego tu się bać?...

      Usuń
    5. Takie wydrążone dyńki, podświetlane w ciemną noc, robią wrażenie:) A koty pewnie mają dekoracje w nosie.
      Zresztą koty same markują, to co mają się bać?

      Usuń
    6. wczoraj wieczorem wiatr powiewał i gasły, trzeba było je mądrze ustawiać, żeby je osłonić, a w jednej jest lampka elektryczna, z taki plastikowym dzyndzlem udającym poruszający się płomień, ta sobie najlepiej radziła... za to dzieci jakoś nie dotarły... co prawda cukierków dla nich nie miałem, tylko czekoladę, ale one o tym nie wiedziały, więc nie przyszły...
      a wiesz, koniecznie chcę Ci to powiedzieć: w poniedziałek Rudą wreszcie spotkałem na naszej wsi, choć nie była ruda, tylko czarna... sąsiadka w busie opowiedziała mi, że kiedyś było ich tu mnóstwo, ale ktoś sobie zrobił głupi sport, zaczął do nich kropić z wiatrówki, a które przeżyły, te się wyniosły...

      Usuń
    7. Czarna ruda też super. Postawiłabym takiego idiotę przodem do ściany, ściągnęła porty i waliłabym w to du...sko z wiatrówki, aż zostało by ze skórki sito. Potem odwróciłabym przodem i zrobiła dokładnie to samo.
      Nie ma litości dla kretynów strzelających do zwierząt.
      Może ta czarna się rozmnoży i rudasy powrócą w większej liczbie do wsi.
      U nas wczoraj wichura, dzisiaj też wieje, ale już dużo mniej. W dodatku ten wiatr ciepły, ale nie halny. Poprzewracało się w pogodzie totalnie. Nie wiem, jak u nas we wsi z tym świętem, jednak "czarno" to widzę, tu wieś spokojna, bo bogobojna. Ech....

      Usuń
  6. Nie lubię żadnego straszenia ni wystraszania. Horrorów, trillerów itp. Widziałam jak na imprezie hellowenowej , przebrany za kostuchę tak wystraszył malutką dziewczyneczkę ,że ta aż się popłakała . Brak wyczucia. Kiedyś kupowałam cukierki dzieciakom , które mogły się pojawić ale od pewnego czasu, nie wpuszczamy i nie ma wymuszania zapłaty za nic. NKloszard

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu komuś zabrakło wyobraźni, ale na ogół dzieciaki raczej się nie boją strachów w dzień Halloween, wiedzą, że to zabawa.
      Uznałaś, że nie chcesz brać udziału w zabawie, Twój wybór, widocznie miałaś powód:) Nic na siłę, nawet zabawa.

      Usuń
  7. Jaskółko, dziękuję za mądrą wypowiedź na moim blogu.
    Psikusa bejrzałam w całości i baaardzo mi się spodobał. Lubię ten typ poczucia humoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo Frau Be, a to niespodzianka:):):) Cieszę się, ze zajrzałaś. Miło mi:):) U Ciebie trochę mną szarpnęło, bo takie bzdury o depresji może pisać tylko osoba, która nie ma o niej zielonego pojęcia.
      Filmik jest zabawny, nie straszy, nie rani poczucia estetyki. Mnie też bardzo się podoba taki rodzaj humoru:)

      Usuń
    2. Mnie też trafił szlag, ale nie tracę już czasu na głupków.
      Wiesz co? Ja od 6 roku haftuję krzyżykami, więc miło mi się zrobiło, gdy zobaczyłam Twoje rękodziało.

      Usuń
    3. A, no i jeszcze wielki szacun za haft płaski. Nigdy nie zdołałam go opanować, choć babcia mnie uczyła. Jestem zbyt konkretna. Kratka to jest kratka!

      Usuń
    4. Kratka to kratka, ale to też nie jest prosty haft, zwłaszcza jak haftujesz na lnie, który nie ma wyraźnych kratek tak, jak kanwa. Dlatego krzyżyki stawiam tylko na kanwie. Haft płaski mam lepiej opanowany, ale to lata haftowania. Poza tym wypracowałam swój sposób wypełniania wzoru- nie ma on nic wspólnego ze ślicznymi równymi haftami, których jest sporo w necie. Wściekłabym się z nudów, gdybym musiała haftować "jak uczą w szkole".
      A jak już piszemy o Temacie w Twoim poście, to powiem szczerze- haft też mnie uratował. Po prostu wycisza mnie.

      Usuń
    5. Hafty mają to do siebie - podobnie jak gapienie się w akwarium - że robią dobrze głowie.

      Usuń
    6. Wnioski dla siebie wyciągnęłam:):):):):)Ale tak, masz rację, haftowanie uspokaja, wycisza. No i powstaje coś fajnego:)

      Usuń
  8. Dynia cudna. chciałabym taką:).
    A ja lubię cmentarze od zawsze. Na serio. Zwłaszcza te stare, klimatyczne.
    Halloween lubię, bardzo. Ale dzieci nie przychodzą, mimo, że zawsze jestem przygotowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyńka zszywana z 15 części:):) Trochę mała. Ja też bardzo lubię stare cmentarze, ale nie wtedy, gdy przewalają się po nich tłumy. W Cieszynie cmentarz komunalny jest bardzo stary i bardzo klimatyczny, Inne, z klimatem, są w Pszczynie zaraz przy zamkowym parku.
      Halloween to fajne święto. U nas nie ma zwyczaju, ale lubię sobie puszczać filmiki na YT, gdzie są pokazywane poprzebierane, świętujące dzieciaki.

      Usuń
    2. Ło kurdę:), 15 części...

      Usuń