Telefon odebrała Młoda. Nas nie było w domu, więc
zdała nam relację z rozmowy.
- Dzień dobry, tu Telekomunikacja Polska, czy
rozmawiam z osobą odpowiedzialną?
- Niestety, rodziców nie ma w domu, a ja jestem nieodpowiedzialna.
Pip…pip….pip….
Naszym klientom wręczmy wizytówki z numerem
telefonu, informując, że kiedy będą czegoś potrzebowali, a sklep będzie już nieczynny, to mogą dzwonić
na ten numer. Jeżeli będziemy w domu, to im potrzebną rzecz
sprzedamy.
Sytuacja
1.
7 rano, ja w łazience, Jaskół w piwnicy rozpala
ogień w centralnym. Odbiera telefon
- Dobry… bo moja żona czeko pod bramą… otworzy jej
pan?
Sytuacja
2.
Wieczór, godzina 21, 30 telefon
- Dobry wieczór, mogym przyjechać jeszcze, bo jutro
chcym z rana zaczynać robota?
Sytuacja 3
Sobota przed Bożym Narodzeniem, późne popołudnie,
jedziemy na większe zakupy- Castorama i sklep z żarełkiem. Jesteśmy już po
zakupach żywnościowych, jest 16,30 (tak mniej więcej). Lecę jeszcze puścić
totolotka. Przy ladzie dopada mnie dzwonek mojej komórki. Mechanicznie odbieram,
równocześnie płacę za kupon.
- Dobry wieczór, jesteście w domu? Bo mi brakło
peklosoli.
- Przykro mi, ale jesteśmy na zakupach- idę w
stronę Jaskóła, słyszy moje ostatnie zdanie i minę ma zdziwioną
- A kiedy wrócicie?
- Nie wiem proszę pana, chyba po 19-tej.
- A czymu tak późno- w głosie słyszę zdziwienie
pomieszane z przyganą poparte obrazą.
- Bo musimy zrobić zakupy- tłumaczę, ale już do
sygnału rozłączenia.
Sytuacja
4.
Ten sam wieczór, godzina 19,30, wracamy z tych
nieszczęsnych zakupów. Leje jak z cebra, ciemno, jedziemy przez las i oboje ślepimy
z uwagą na drogę. Dzwoni telefon, Jaskół podaje mi aparat.
- Dobry wieczór. Mąż w domu?- kobiecy głos brzmi
stanowczo. O rany…
- A dlaczego pani pyta- odbijam piłeczkę,
zastanawiając się, co to za głupie pytanie usłyszałam.
- A bo my se chcieli przyjechać na zakupy- rzuca
pani beztrosko. No i szlag mnie trafił. Se chcieli przyjechać na zakupy. W
sobotę o 20-tej.
- Proszę pani- mówię wolno z naciskiem- jesteśmy w
trasie.
- Acha- i rozłączenie.
Zimowe dokarmianie
Najpierw trzeba odgarnąć śnieg dookoła karmnika, co wygląda jak taniec indiański.
Potem wsypać ziarno do karmnika i rozsypać pokrojone jabłka. Codziennie kroje 5 dużych jabłek, które bardzo lubią kosy.
Sikorki też jabłkami nie gardzą
Na gałęziach wiszą trzy słoniny. Są oblegane przez sikory. Niestety, tło jest zbyt "bogate", żeby dobre ostre zdjęcie wyszło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz