Te ozdoby, to na razie jedyny mój ukłon w stronę
świąt. A nie… jeszcze wyprałam firanki i zasłony w całym domu. Okien nie zdążyłam
umyć. Niejaki Ksawery mi w tym przeszkodził.
A teraz leje i też nie ma warunków. Zresztą, tak bardzo się do tego nie palę. Tak
samo jak do pieczenia różnych ciast i ciasteczek. O tej porze roku następuje
szał pieczenia pierników i pierniczków. Tak… a potem, tę masę brązowych
ciasteczek do pudełek i niech sobie miękną.
Nie przepadam za piernikami. Nawet za tymi z marmoladą, czy konfiturami. Nie
lubię gorzkiego smaku przypraw korzennych. Cynamon jeszcze tak, ale imbir żre
mnie w zęby. Kocham wszystko, co ma zapach i smak wanilii. Do tego stopnia, że
kupuję kosmetyki o zapachu wanilii. Mam teraz takie masło do ciała i wieczorem
po wyjściu z łazienki muszę bronić się przed Bezą, bo ona też kocha zapach wanilii
i upiera się zlizywać to masło z moich nóg. Taka mała perwersja odbywa się. W
sobotę byliśmy z psiną u weterynarza. W planie było obcięcie pazurków, zdjęcie „majtasów”
i wyjęcie szwów. Z pazurkami poszło spokojnie oraz bezboleśnie. Mądralińska już
wie, że to nic groźnego. Gorzej z wyjmowaniem szwów. Położona na stole, zaczęła
gwałtownie protestować. Jeszcze gwałtowniej zareagowała, kiedy zaczęliśmy jej
zdejmować kubraczek. Wiedziałam… żadna baba nie chce się obnażać w towarzystwie
trzech facetów. A tu jeszcze trzeba było brzuch zademonstrować. Wrrrrrr …
zdecydowane wrrrrr….Dopiero założenie kagańca na mordeczkę poskutkowało. Wet.
wyjął szybko szwy. Rana pięknie zagojona. W zasadzie nie widać w ogóle, że
brzuszek był szyty. A szczęście psa, po zdjęciu kubraka było ogromne. Nie ma
już tasiemek, troczków, upierdliwych mankiecików wrzynających się pod paszki. Wolność!
Z tej radości wymiotło Bezę z lecznicy w tempie iście piorunowym. Wyciągnęła za
sobą Jaskóła, a potem radośnie wybierała się na spacer po okolicy. Dobrze, że
lubi jazdę samochodem i udało nam się ją zwabić na tylne siedzenie, bo pewnie
poleciałaby powiedzieć „Dzień dobry” dwom wielkim Collie biegającym za płotem w
sąsiedztwie. Wolę nie myśleć, jakie byłyby skutki tego powitania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz