Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)
poniedziałek, 20 marca 2017
Drozdy
Przyleciały na początku marca, ale dopiero teraz rozśpiewały się na dobre. W tym roku przesiadują na drzewach bardzo blisko domu. Jeden, codziennie rano, budzi mnie śpiewem, siedząc na orzechu, rosnącym na przeciw okna sypialni. Inny siedzi na drzewie obok okna kuchennego i wydziera się w w niebogłosy. Kompletnie nie przeszkadza mu kręcący się w pobliżu kos. Ten z kolei obrał sobie słupek płotu, jako punkt obserwacji i kilkakrotnie w dzień siada na nim. Mam wrażenie, że buduje, w tujach obok, gniazdo. "Przykuchenny" drozd też ciągle się przy tych tujach kręci. Może będą sąsiadami?
Wieczorem odzywają się również w ogrodzie, dalej od domu, inne drozdy. W tym roku naliczyłam pięć równocześnie śpiewających ptaków. Chyba rekord.
Filmiki niedoskonałe, ale tym razem chodzi o te wspaniałe koncerty- ucztę dla ucha, nie dla oka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz