Histeria smogowa trwa. Nagle wszyscy się
obudzili… truje, czadzi, smrodzi…No i nasze kochane państwo wymyśliło, że samorządy
mają się z problemem uporać. Zatem w gminach ogłoszono, iż wszyscy chętni na
dotację do CO mają się zgłaszać. Zwiększono też kasę na te dotacje. No i co?
ZONK! Okazało się, że chętnych wcale nie jest tak wiele. Śledzę fora, dotyczące
„walki ze smogiem”. Opinie są różne- od tych piętnujących trucicieli z domków
jednorodzinnych, po takie, które opisują rzeczywistość bez hejtowania.
Tak naprawdę, to nie jest to dotacja,
tylko refundacja. I tu już włącza się hamulec, dla tych, którzy może skorzystaliby
z takiej „dotacji”. Bo najpierw trzeba mieć całą kwotę, a potem ewentualnie część
zwróci gmina. I nie jest to ta większa część wydanej kasy, ani połowa nawet. Zwróci
dużo mniej. Procedura przebiega mniej więcej tak, jak opisują dwaj
komentatorzy.
- „Acha dotacja 70 procent, ładne bajki
dwa tygodnie jeżdżenia i wypełniania papierów pełno regulaminów jaki komin jak
ma Kotłownia wyglądać i jaka firma może ten Piec zamontować w sumie
zaoszczędzone 700 zł nie liczę swojego straconego czasu i paliwa. Pozdrawiam.”
- „Dokładnie, dowiadywałem się o tą
dotację i to jest nieporozumienie, jak zresztą wszystko w tym betonowym
mieście. Niby dotacja ale żeby tylko jak najwięcej osób zniechęcić. Owszem niby
dopłacą, może, jak komisja odbierze, ale najpierw trzeba wyłożyć swoje minimum
13tyś złotych, a dopiero później może Ci dofinansują max 7 tyś. Tylko jeszcze
piec musisz kupić od wybranych firm- już drożej niż u innych, montaż też u
nich, tez drożej, do tego wymogi kotłowni, nawiewy, wentylacje, kominy, więcej
kosztów i roboty niż bez tego dofinansowania. I tak wygląda zachęcanie ludzi do
wymiany kotłów, to co się dziwić że taki syf w powietrzu. Jak policzyłem
wszystko z dofinansowaniem i bez to max zysk z tego dofinansowania to ok 2000zł
a jeżdżenia, załatwiania, papierków ze masakra. Ciekawe że wymyślają takie
obwarowania, to co jak ktoś ma np. za mały komin, czy za niska kotłownie to co,
ma już w piecu nie palić, nie wiem ognisko sobie ma zrobić, chore. I jeszcze
kwestia pieców 5 klasy które nie maja rusztu awaryjnego, i co w razie jak nie
ma prądu np, tak jak przez ostatnie wiatry w Straconce niektórzy nie mieli
prądu przez tydzień, to co mam na tydzień się wyprowadzić do hotelu żeby mi
dziecko nie zamarzło w domu, bo jak niby zapalę w piecu bez prądu i rusztu
awaryjnego? Nie wszyscy maja kominki. U nas jak zwykle wymyśla się wszystko od
d.py strony, a czemu nikt nie kontroluje co sprzedają na składach, kupiłem w
tym roku eko-groszek, który z tego eko-groszku to ma jedynie cenę, dziadostwo
takie ze tragedia, przynajmniej ze 30% miału, dym z komina, smród, zbyt duże
kawałki, tragedia- i tego jakoś nikt nie kontroluje, największe dziadostwo
jakie do tej pory kupiłem.”
Panowie nie napisali, że po zamontowaniu "dotowanego" pieca CO, przez następnych parę lat, do domu ma prawo wejść komisja, która dokładnie sprawdzi, co ma się w piwnicach, czy nie ukrywa się innego paliwa, niż to, jakie spala piec i ma prawo pobierać próbki popiołu. A właściciel nie ma prawa odmówić i musi taką komisję wpuścić pod groźbą kary.
Tak to sobie ta walka ze smogiem wygląda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz