wtorek, 2 października 2018

A tak w ogóle to....




Kto może kierownikowi kina zabronić wyświetlić taki, czy inny film? Czytam, że w kolejnym mieście,  w kinach, nie będzie można zobaczyć filmu „Kler”. Uważam, że niedopuszczanie do projekcji jest kompletnym idiotyzmem, bo kino straci- nie będzie opłaty za bilety, a ludzie i tak w ostateczności obejrzą film w Internecie. Dziwię się też mieszkańcom tych miast, bo należałoby „wymusić” na decydentach projekcje. W końcu to jest film dla ludzi, mieszkańcy z podatków utrzymują i kina, i decydentów. Zastanawiam się, kiedy do ludzi dotrze, że to oni mają władzę nad „władzą”, to oni są naprawdę tymi, od których zależy wszystko to, co dzieje się w danej miejscowości. Idą wybory, może „lud” się ocknie.
XXX
Piękny to czas przed wyborami samorządowymi. Walka na obiecanki zacięta. Komentarze „przeciwników” wycinane. Hejt na całego. Od miesiąca czytam, oglądam- dowiaduję się takich rzeczy, które, być może, nigdy nie wyszłyby na światło dzienne. Tu, w powiecie, gminie, wsi. Obecna burmistrz wpuszcza fotki z odbierania jakichś nagród, dyplomów- świetnie, ale nijak to się nie przekłada na realne problemy w gminie. Jej pierwsza kadencja była w miarę dobra- sporo zrobiła. Druga kadencja- burmistrz wygrała, bo nie miała kontrkandydata-  opierała się głównie na pracy mieszkańców gminy „pod patronatem burmistrza”. Jej rola najczęściej ograniczała się do przecinania wstęg, kwiecistej mowy i uśmiechu a’la Zalewska. Jej inwestycje takie trochę nieprzemyślane (np. siłownia pod chmurką, ale żadnego zabezpieczenia przed prażącym słońcem w lecie), rozbabrane, niedokończone, byle powiedzieć, że to i to zrobiła. Poza tym, w pierwszej kadencji startowała z listy SLD, teraz nie ma uroczystości kościelnej, na której zabrakłoby burmistrz, nie ma uroczystości świeckiej, by nie był tam i produkował się ksiądz, o przepraszam, co najmniej dwaj księża- proboszcz i pastor. Taka sobie pchła szachrajka, co to mizdrzy się do chłopów bez zachowania powagi urzędu. Z jej etyką też jest coś nie w porządku. Jako szef dyrektorów szkół, dopuściła, by jeden z nich, po burzliwym romansie ze swoją nauczycielką (romans odbywał się również na terenie szkoły), zwolnił ją dyscyplinarnie, kiedy sprawa się wydała, wykorzystał tym samym stanowisko służbowe, sam nie poniósł żadnych konsekwencji.  Jak tak, to ja mam w nosie babę, która w ten sposób zarządza gminą.

XXX
Pada deszcz, spokojne, bez szału. Potrzebny był, bo ostatnie dni bardzo ciepłe i słoneczne, a ziemia potrzebuje przed zimą dużo wody. Szpaki nadal wyczekują momentu splądrowania bluszczu. Gołębie nie czekają, obżerają z owoców jarząby. Nie widzę już na niebie jaskółek, czyżby odleciały? Gołąb wędrowny jeszcze jest w ogrodzie. Wieczorem odezwała się płomykówka- straszny wrzask, taki jakby zwierzęcia, które coś atakuje. Dla pewności puściłam sobie głos płomykówki na YT, Dokładnie to samo. No to odwiedzają nas już trzy gatunki sów- puszczyk (pójdźka), płomykówka i uszatka ze swoim pohukiwaniem.
 Trochę fotek.
Szpacza horda szykuje się do ataku- pierwsza połówka
druga połówka
Na jesień przylatuje do ogrodu sporo srok. Przez całe lato pojawiają się sporadyczne, a we wrześniu okupują ogrodowe drzewa sporym stadkiem. To jest ulubiona ptasia latarnia- taki przystanek w drodze z pól do ogrodu.

Zbyt późno zorientowałam się, że na lampie siedzi tym razem sroka. Zdążyłam jej zrobić dwie fotki. Na tej drugiej ma genialną sylwetkę- przypomina mi ona biegacza w trakcie startu lub baletnicę.
Usiadła na wysokiej sośnie. Tylko to zdjęcie było w miarę udane.
 
A tak w ogóle to: „…nuda, panie, nuda…”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz