Bywa, że jest mnóstwo czasu,
można zastanowić się, obejść z różnych stron, przykucnąć, lub wejść na kreci
kopiec- tak? Czy tak? A czasem jest to chwila, parę minut i po wszystkim.
Przestałam chodzić z aparatem fotograficznym. Zniechęciłam się- te same pory
roku, te same rośliny, to samo niebo, chociaż nie powtórzyło się ani razu.
Przeglądam zdjęcia z poprzednich lat- zatraciłam świeżość spojrzenia i choć
zachwycam się ciągle widokami, nie potrafiłam oddać nastroju. Wczoraj coś
drgnęło. Najpierw cały dzień obłędne słońce, ale i wały lecących szybko po
niebie ciemnych chmur. Wiatr, warunki do fotografowania obiektów żadne.
Wszystko się chwieje, kołysze, podskakuje, gnie. Aparat stoi na kredensie, ja
wklejam zeszłoroczne fotki na blog. Nagle robi się ciemno i słyszę głośny szum wiatru.
Ulewa, krótka, gwałtowna. Kłęby siwo-szarych chmur szybko zmierzają na wschód. Na
zachodzie pojawia się słońce. Jest nisko i podświetla drzewa. Śliczny kontrast.
Będzie tęcza, myślę sobie. I jest. Łapię aparat, lecę na taras. Nie, nie z tej
strony, za drzwi, za bramkę, na ulicę i mam ją. Lichutka, jednak kolorki są.
Pierwsza tęcza w tym roku. I to znowu piękne, zachodzące słońce. Jest w takim
miejscu, że na zdjęcia już nie mam szans. Przeszkadzają drzewa.
Tęcza na wschodzie
Na północy taki widok
A na południu takiI jeszcze raz wschód, widok sprzed wejścia do domu
Ładnie się "posadziły" na gałązkach
Czeskie Beskidy, których widok odsłonił się po wycięciu sadu na dole ogrodu. Z lewej strony kawałek Wielkiego Jaworowego, za nim jest Ostry. Jeszcze bardziej w lewo jest Przełęcz Jabłonkowska i Słowacja ( 50 kilometrów od nas szosą). Na wprost jest Praszywa. (843 m n.p.m.)
Łysa Góra- 1324 m n.p.m.- oddalona w prostej linii 50 km od nas. Najwyższy szczyt Beskidu Morawsko- Śląskiego, Jednocześnie najwyższa góra Śląska Cieszyńskiego (który ciągnie się po czeskiej stronie aż do tamtych stron).
Latem, kiedy jest bardzo dobra widoczność, wieczorem widać tam migające czerwone światło. Jednak wczoraj widoczność była niezbyt dobra i na lepsze zdjęcia polskich oraz czeskich gór, przyjdzie poczekać.
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81ysa_G%C3%B3ra_(Beskid_%C5%9Al%C4%85sko-Morawski)
I taki sobie kawałek zachodu. Widok z dołu ogrodu na południowy-zachód. W tym zagajniku słychać sowy. Kiedy się przyprowadziłam tutaj, było on o wiele większy- nie było takich prześwitów. Potem zaczęto go sukcesywnie wycinać. Zostały tylko duże drzewa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz