Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję autora i/lub źródło), stanowią więc moją własność. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez podania adresu tego bloga. (Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)
Ale fajnie, przystojne chłopaki i piękna muzyka:-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pierwszy zestaw wymiata. Jak pięknie "chrypią' i "rerają" po francusku.
Usuńjak mawiał pewien nałogowy kobieciarz: "dupy dupami, ale czasem coś trzeba zjeść"...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
O, dokładnie tak:)
UsuńJa lubie kazdą piosenkę..byle była spiewana po francusku:)) Posluchalam z wielka przyjemnością,miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię francuskie piosenki. Mają w sobie wielki urok:)Tobie również miłej niedzieli:)
UsuńCzy to ludzkie tak podrazniac kobiety?
OdpowiedzUsuń:)
Ale fajne jest takie drażnienie, prawda?
UsuńGarou swym zachrypniętym głosem chwyta za serce. Przy Gentlemanach nóżki same rwą się do tańca. Ancora wymiata, aż dreszcze po ciele. Jaskółko, ale nam koncertową ucztę uczyniłaś.
OdpowiedzUsuńNo, bo tak jakoś smutnawo ostatni dzieje się, to przynajmniej miło coś posłuchać i przy okazji przystojniaków pooglądać
UsuńPrzyjemnie się słuchało.:)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńSzkoda, że nie mam okazji posłuchać ich "na żywo".Ale znając realia Berlina to upolowanie biletu niemal zawsze graniczy tu z cudem, bo berlińczycy to wielce rozbawiona nacja, lubiąca spędzać wieczory poza domem.
OdpowiedzUsuńTaki koncert to pewnie rarytas:) Ale i tak można posłuchać świetnego wykonania na YT.
Usuń