„Teraz nie czas myśleć o tym, czego nie masz. Myśl, co potrafisz zrobić z tym, co masz.” – Ernest Hemingway

poniedziałek, 16 czerwca 2025

Beza, ślimole i wrony siwe, czyli menażeria rozmaita

 


Beza już w porządku. Nie ma trzonowców, nie ma bólu, jest pies weselszy. Nie ma trzonowców, dlatego musimy ją karmić papkami. Rozmaczamy suchą karmę, a gotowane mięso z jarzynami miksujemy. Ta sucha karma jest niesamowicie twarda. Zastanawiam się, jak średniej wielkości pies, który ma zdrowe trzonowce potrafi te kostki (przeczytałam, że one nazywają się ekstrudowane krokiety) rozgryzać. Beza łykała w całości, a potem je w całości zwracała, bo nawet w części, przez te chore zęby, nie pogryzła karmy. Niby w żołądku karma rozmaka, ale u Bezy widocznie tak nie było. No i ta karma moczy się w misce całą godzinę, nawet trochę pokruszona. Cement psi. Zmieniliśmy jej też karmę „puszkową”. Dotychczas jadła pedigree, ale jak wet. to usłyszał, skrzywił się i stwierdził- taki psi fast food- czyli karma do....I sprzedał nam karmę z dobrej firmy polskiej. Teraz karmimy psa tą karmą puszkową z dodatkiem gotowanych jarzyn, albo gotowanym filetem z indyka z jarzynami. Żarcie full wypas 5 gwiazdek Michelin.

Za dwa tygodnie będzie szczepiona, ale do tego czasu nie możemy iść z nią „między ludzi”, bo gdyby tak jakaś awantura była, to nie ma świadectwa szczepienia.

 


Szukamy interesujących miejsc, w które moglibyśmy z nią pojechać. Interesujące dla nas to takie, w których są ciekawe zamki, pałace lub ich ruiny. Wyczaiłam trzy blisko siebie i w dodatku tylko godzinę jazdy w jedną stronę. Na zdjęciach widać cud-miód ruinki lub budynki pałacowe do remontu. Beza wytrzyma dłuższą jazdę, bo już to przećwiczyliśmy z nią.

A w ogóle to zaniedbałam blog pod tym kątem. Jeszcze sporo mam do opisania, tego, co już zobaczyliśmy. 


W ogrodzie nadgoniłam zaległości w odchwaszczaniu i dzisiaj skosiłam trawnik w części kwiatowej ogrodu. Zdążyłam przed deszczem. Teraz pada i zrobiło się chłodno.

 Każdy wieczór kończę akcją ”Ślimol”. Niby nie jest ich dużo i nie w każdym kącie ogrodu są, ale gdyby nie ta akcja, to trochę roślin pożegnałoby się z pąkami kwiatowymi. Zauważyłam, że do pewnego momentu ślimaki obgryzają daną roślinę, a potem tracą nią zainteresowanie. Chyba przed kwitnięciem jakieś soki płyną w zielenienie, których ślimaki nie lubią. Zaobserwowałam też, że faktycznie, niektórych roślin te małe „gady” nie tykają. Odporne na zżeranie są tawułki, orliki, przetacznik, wrzosy, żurawki, kluczyki, goździki, rozchodnik, pysznogłówka i anemony oraz jeszcze parę. Z jednorocznych nie tykają begonii i pelargonii. Innych już nie sadzę. Nie znaczy to, że na tych roślinach ślimaków nie widuję- są, niemniej tylko pojedyncze sztuki. Natomiast krwawnik miał być odporny na apetyt ślimaków, a niestety, włażą na niego i chętnie go degustują.

Ostatnio, w ogrodzie kwiatowym, zmieniałam rośliny pod tym kątem i liczę, że w przyszłym roku nie będę już musiała ganiać z latarką i wyłapywać rude, śliskie wredy.

Wiosną przesadziłam prusznik. Posadziłam go przy tarasie między starymi różami. Przyjął się i pięknie zakwitł, ale jest niefotogeniczny- kwiaty się rozmywają w zieleni. 


 
A dzisiaj rano, na dachu chłodni, wrony szare urządziły sobie spotkanie towarzyskie.
 


 


21 komentarzy:

  1. Zazdroszczę Ci tego pruszniku! Marzyłam o takim, ale on się nie sprawdzi na balkonie w skrzynce, w związku z tym mam pelargonie i rozmaryn. W sumie 2 małe skrzynki. Bo mój balkon to słońce co najmniej do godziny 16 i często wiatr, bo Berlin to takie wygwizdowo. Nie wiem ile w tym prawdy ale podobno dobrze jest posypać trawę dookoła roślin atakowanych ślimolami cynamonem. Czytałam też, że dobrze się też do tego sprawdza soda. No i jeszcze można je zwabiać do umieszczonych w dołkach miseczek wypełnionych .....piwem. No a jeszcze gdzie indziej czytałam, żeby dookoła roślinki, którą chcemy chronić zrobić zaporę z drewnianych wiór. Ale nie mam pojęcia która metoda jest najskuteczniejsza i najmniej dokuczliwa dla człowieka.
    Serdeczności ślę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prusznik zasadziłam w zeszłym roku w jednym miejscu w ogrodzie, ale po remoncie tarasu przesadziłam go między różami przy ściance. I tak jest z jednej strony czerwona róża, z drugiej różowa, a środku niebieski prusznik. Pelargonie są niezawodne, będą Ci nawet w wygwizdowie rosły.
      Te metody są może i skuteczne w małym ogrodzie, mój jest za duży na sypanie cynamonu.
      Najlepsze są granulki z trucizną, ale ja nie chcę ich wysypywać.

      Usuń
    2. jest jeszcze obsiewanie piołunem, nasiona są na rynku, pytanie tylko, jak to wychodzi cenowo na większy obszar, poza tym jest to roślina światłolubna, więc sprawa robi się dyskusyjna...

      Usuń
    3. I kto to będzie odchwaszczał. Nic już nie sadzę, mam dosyć roboty. One nawet miętę żrą.

      Usuń
  2. A ja tak lubię ślimaki:) ale.nie jestem.czlowiekiem.ohrodowym, wprost przeciwnie.
    Nas senior ne Psi Bufet i to był strzał w dziesiątkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ślimaczki w kolorowych skorupkach, ślimaczki winniczki mogą być, ale te ślinniki i pomrowy- wstręt na ich widok bierze. Potrafią zeżreć dużą roślinę w jedna noc i straszna jest ich plaga.
      Na razie mamy "Dolinę Nidy" i jest dobra.

      Usuń
    2. Dolina Noteci- firma. Ta Dolina Nidy to z innej bajki- cement i mat. budowlane.

      Usuń
  3. Mając taki ogród, ma się zajęć i obrazów moc, zazdroszczę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wszystkie siedzą w folderach i nie mam czasu, żeby je pokazać:):):)

      Usuń
  4. sucha karma jest do gryzienia, a nie do łykania... co prawda koty nie mają takich trzonowych łamaczy, jak psiaki, ale one też muszą pogryźć chrupki, zresztą kocie chrupki mają inną strukturę i skład... jak nasza Krajka, ta mała, jak się na coś napali, to łyka jak struś, ale to się zawsze kończy sprzątaniem... co gorsza psy jakoś kontrolują swoje rzyganie, ale koty genetycznie nie umią i potrafią to zrobić randomowo, w dowolnym miejscu... natomiast kwestia karmy... faktycznie, ta sieciowa z najniższej półki to syf, macdonald, z kolei ta z najwyższej niekoniecznie jest warta swojej ceny, więc trzeba gmerać po tej średniej... i wciąż eksperymentować, bo to się ciągle zmienia...
    psy uwielbiają kocie żarcie, ale takie skarmianie dużego psa kosztuje majątek... z kolei koty nie chcą psiego żarcia, jak im dasz do michy, to nie jedzą, tylko grzebią przy niej łapą, jakby kupę zakopywały, to jest jasny komunikat...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. co do ślimozy wrednej, to doniczki z pewnymi roślinkami, które wystawiam na Słonko mam otoczone miedzianymi taśmami... to działa, pytanie tylko, jakby tak zrobić takie miedziane płotki wokół roślin stacjonarnych?... tego akurat nie wiem, ale można spróbować...

      Usuń
    2. Na razie testujemy Dolinę Noteci. Te chrupki z Pedigree są jak z cementu, nawet młotkiem trudno je rozbić. Kociego żarcia nie będziemy dawać. Głównie to ona je gotowany filet z indyka z jarzynami. Na ślimole nie ma rady. Musiałabym kupić chyba ze 100 metrów takiej taśmy, by wszystkie grządki ogrodzić. Zostawiłam tylko te kwiaty, których ślimaki nie ruszają i nic więcej już nie posadzę. A jeżeli już to krzewy kompaktowe, takie do 1,5 metra wysokości.

      Usuń
  5. Zauroczyły mnie wronie podskoki. Obserwować coś takiego na żywo- czysta przyjemność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam jest taka scena, kiedy wrony ustawiają się w szeregu za największą- wronie przedszkole. Film robiony na dużym przybliżeniu. Ja widziałam tylko, że jakieś ptaki tam siedzą.

      Usuń
    2. wrony są jak wilki, w tym sensie, że tworzą podobne struktury społeczne... jak jeszcze mieszkałem w Wawie to miałem okazję je sobie obserwować... tu na wiosce wron nie ma wcale, w miasteczku też ich niema...

      Usuń
    3. To mądre ptaki. Trochę ich tu jest w niedalekich lasach.

      Usuń
  6. No daj spokój, ślimak też człowiek!
    Podaj mi, proszę, nie w ramach reklamy, tylko w ramach koleżeństwa, nazwę tej polskiej firmy produkującej karmę, na pewno dla kotów też robią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dolina Noteci. Robią karmę dla kotów też. A ślimaki to plaga, gdyby nie zżerały mi roślin, nie tykałabym ich.

      Usuń
    2. A, to znam. Tylko wydała mi się kiedyś okrutnie droga. Ale kotom będę żałować? Nie ma mowy!!!

      Usuń
    3. To zależy jakie porcje dajesz, ale chyba ta kocia wychodzi drożej. Nam wychodzi taniej niż kupowanie i gotowanie fileta z indyka, a takie jedzonko Beza ostatnio dostawała. Z jarzynami, czasem trochę ryżu lub makaronu. Odchudziliśmy ją na tym indyku 8 kilo. Oczywiście ten filet też będzie, ale teraz naprzemiennie. Poszukaj, może inna jakaś dobra i tańsza będzie. W każdym razie to pedigree i te, które są w marketach, to raczej odpadają.

      Usuń
    4. Wypróbowuję nowe marki nieustannie, bezzbożowe oczywiście. Ale DN chyba i tak prowadzi.

      Usuń