U mnie ostatnie dwa dni przelatywały deszcze , na szczęście nie jakieś gigantyczne ulewy no i bardzo się przydały, bo drzewa już zaczynały mocno odczuwać niedobór wody.
A tu lało okropnie, ale ziemia była mocno wysuszona, skoro do piwnicy dostało się tylko trochę wody. na razie,, bo ona teraz będzie jeszcze spływała z terenu położonego wyżej. No i deszcz tylko chwilowo ustaje.
Na razie przestało i nawet się na zachodzie niebo przejaśnia. Patrzę na radar opadów- coś tam jeszcze wisi na żółto, może już do nas z północy nie zejdzie. Ale alarm był czerwony i trochę strachu było, że czeka nas pompowanie.
Ciebie wielka woda niepokoi, a Osiecką inspirowała. Trzeba mi wielkiej wody, Tej dobrej i tej złej, Na wszystkie moje pogody, Niepogody duszy mej, Myślę że Ona mieszkała z dala od zbiorników wodnych
Ja to teraz mogę tylko: "Ciągle pada, alejkami już strumienie wody płyną...",albo "Autobusy zapłakane deszczem...". My też z dala, ale woda stoi w jarach, na polach w dolinach między wzgórzami, wylewają potoki, Wisła i Olza idą wysoko. a w naszej piwnicy NIE ma ( tylko dwie kałuże malutkie)! I to jest powód do radości.
Myślałam że będzie o tsunami... Mam nadzieję że nie ucierpieliscie. Mnie niepokoi to co się dzieje na świecie... pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie 🙂
Nie o tsunami, ono pojawiło się po zamieszczeniu tego posta. U nas spoko, nie było wielkiej wody, nie było nawet wielkich długich ulew. I bardzo dobrze. Zajrzę:)
I nas zwykly deszcz. Mam nadzieje, że Was nie zalało?
OdpowiedzUsuńNie zalało, ale już w piwnicy woda się pokazuje. Nadal pada z przerwami na ulewy:)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnie dwa dni przelatywały deszcze , na szczęście nie jakieś gigantyczne ulewy no i bardzo się przydały, bo drzewa już zaczynały mocno odczuwać niedobór wody.
OdpowiedzUsuńA tu lało okropnie, ale ziemia była mocno wysuszona, skoro do piwnicy dostało się tylko trochę wody. na razie,, bo ona teraz będzie jeszcze spływała z terenu położonego wyżej. No i deszcz tylko chwilowo ustaje.
UsuńU nas pada, ale z przerwami i trudno mówić o ulewie.Te anomalie pogodowe są fatalne. Znowu będą problemy!
OdpowiedzUsuńNa razie przestało i nawet się na zachodzie niebo przejaśnia. Patrzę na radar opadów- coś tam jeszcze wisi na żółto, może już do nas z północy nie zejdzie. Ale alarm był czerwony i trochę strachu było, że czeka nas pompowanie.
UsuńCiebie wielka woda niepokoi, a Osiecką inspirowała.
OdpowiedzUsuńTrzeba mi wielkiej wody,
Tej dobrej i tej złej,
Na wszystkie moje pogody,
Niepogody duszy mej,
Myślę że Ona mieszkała z dala od zbiorników wodnych
Ja to teraz mogę tylko: "Ciągle pada, alejkami już strumienie wody płyną...",albo "Autobusy zapłakane deszczem...". My też z dala, ale woda stoi w jarach, na polach w dolinach między wzgórzami, wylewają potoki, Wisła i Olza idą wysoko. a w naszej piwnicy NIE ma ( tylko dwie kałuże malutkie)! I to jest powód do radości.
UsuńMyślałam że będzie o tsunami... Mam nadzieję że nie ucierpieliscie. Mnie niepokoi to co się dzieje na świecie... pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie 🙂
OdpowiedzUsuńNie o tsunami, ono pojawiło się po zamieszczeniu tego posta. U nas spoko, nie było wielkiej wody, nie było nawet wielkich długich ulew. I bardzo dobrze. Zajrzę:)
Usuń