Odrzucenie
Ustawy o związkach partnerskich, kagańcowa Ustawa o zgromadzeniach, odmowa
podpisania Konwencji o niestosowaniu przemocy, awantura o In Vitro, narzucenie
obowiązku używania opon zimowych od- do. Odnoszę wrażenie, że w Polsce coraz bardziej panoszy
się ciemnogród, a Sejm z Rządem zaciskają coraz mocniej
kaganiec na "pyskach" Polaków.
Jestem generalnie za obywatelską wolnością w podejmowaniu decyzji
osobistych, dlatego za każdym razem czuję ogromny dyskomfort, kiedy czytam o
zakazie, nakazie, przyzwoleniu czemuś, narzucanych obywatelom przez państwo. I ta
powalająca z nóg wszechobecna arogancja urzędników np. zarząd dróg w W-wie nie
zmieni barier między pasami, chociaż te nie spełniają norm i już dwa wypadki (w
tym samym miejscu) udowodniły, że są one niebezpieczne. Nie zmienią, bo to
kierowcy powinni jeździć tak, by w bariery nie wjeżdżać. No niby racja, ale
faktem jest również barierowy bubel. Bezczelność granicząca z chamstwem wypowiadającego
się na ten temat urzędnika, jest dokładnie w tym samym stylu, co wypowiedź ministra
transportu, który w zimie, parę lat temu, na zarzut, że drogi są nieodśnieżane
powiedział: „Zima jest każdego roku, kierowcy powinni się do tego przyzwyczaić
i pamiętać, że zimą pada śnieg.” Może powinni pamiętać tak, jak on powinien
wkuć sobie do tego bezczelnego łba, że podatki na odśnieżanie dróg płacą
właśnie kierowcy i chciałoby się dodać, iż na niezłą pensyjkę aroganta ministra
również. A teraz szykują nam nakaz obowiązku jeżdżenia na zimówkach od 1
listopada do ostatniego marca (brak zimówek będzie karany mandatem). Każdy
poważny i odpowiedzialny kierowca zakłada w samochodzie opony zimowe, jak tylko
słyszy prognozę o opadach śniegu. Po prostu wie, że poprawia to bezpieczeństwo.
Opona zimowa sprawdza się w określonych warunkach, które nie tylko dotyczą
ośnieżenia czy zalodzenia powierzchni, ale również temperatury. Zimówki zakłada
się, kiedy temperatura nie przekracza +7 stopni. W wyższej niszczą się podczas
jazdy. Jak wyglądają polskie zimy w różnych regionach kraju, wszyscy wiedzą.
Raz są długie i śnieżne, raz krótkie i tylko z mrozem, a nierzadko zim prawie nie ma lub tylko śnieg i
mróz są w jednym miesiącu. Warunki zimowe różne są także np. na północy kraju i
na południu. Dlatego chyba bezsensowne jest narzucanie wszystkim kierowcom
używania zimówek w przepisowym okresie i jeszcze karanie za ich brak. Zatem mam
pytanie- Czy przepis ma: a) wzmocnić producentów zimówek (lobby)? b) przysporzyć
zysków sprzedawcom paliw (spalanie paliwa podczas jazdy na zimówkach jest
większe)?c) przysporzyć więcej mandatów (za brak zimówek- 500 złotych- zysk dla
skarbu państwa)? d) poprawić bezpieczeństwo (na polskich drogach to i gąsienice
tego nie zapewnią)? e) pokazać, że nawet w czasie wakacji rząd pracuje (zajmuje
się sory- pierdołami- działania pozorowane, odwracające uwagę od kolejnych
afer)? f) inne (jakie….)?
Zuzia bez „zimówek”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz