Niedziela, spacer między
sadami. Po drodze mijam orzech, na którym siedzą cztery szpaki i radośnie
pogwizdują. Szpaki 1 marca, aż samej
chce mi się gwizdnąć – raczej za wcześnie, ale co tam, grunt, że już są.
Wcześniej na porannym spacerze w ogrodzie, słyszałam śpiew drozdów. Jeden
siedział na świerkach przy drodze, drugi w ogrodzie u sąsiada. Też wcześniej
się zjawiły. W połowie drogi między sadami dobiega mnie z góry śpiew skowronka.
Dzisiaj ptaszory sprawiły mi prawdziwą niespodziankę.
Zrobiłam
zdjęcia naszego ogrodu z laskiem na dole. Tyle opowiadam, co się w nim dzieje,
a przecież, jak dodam zdjęcia, to można będzie sobie zobaczyć, gdzie akcja się
toczy. Zdjęcia przedstawiają ogród od strony zachodniej i południowej.
Tak wygląda nasz ogród z sąsiedniego wzgórza. Widać tutaj sad, którego widok nałożył się w perspektywie (duże przybliżenie), bo jest on ciut wyżej- za nim jest nasza droga do spacerowania między sadami.
Tu jest widok naszego ogrodu od strony południowej. Zdjęcie zrobiłam przez dziurę w bramie ogrodzenia sadu, z drogi spacerowej.
I bliżej. Po prawej, daleko, widać kawałek Dębowej. Jakieś 150 metrów od płotu przebiega bardzo ruchliwa droga wojewódzka.
Cała parcela rozciąga się od
iglaków po prawej, do iglaków po lewej. Sadownik uznał, że nie musi sadzić
strefy ochronnej, skoro nasz ogród od tej strony jest obsadzony leszczynami.
Dwa lata temu, jego pracownicy brutalnie obcięli gałęzie naszych leszczyn, wystające
poza płot, w taki sposób, że musiałam je całe wyciąć, bo pozostały nieładne gałęzie-kikuty.
W zeszłym roku wycięli sad i odsłonił się widok na nasz ogród
Moja część to ta po prawej
do połowy całości, szeroka na 50 metrów. Rosną na niej brzozy. Od połowy w
lewo, to ogród siostry, bardziej zarośnięty- kolejne 50 metrów szerokości. A
potem całość 100 metrów w górę. Każdy ogród ma po pół hektara, w tym te spore
zagajniki na dole.
Na brzozach, blisko
środka, siadają często myszołowy.
Tak wygląda ogród siostry od
strony zachodniej.
Na zdjęcia drugiej strony
ogrodu- mojego, trzeba będzie poczekać
A tak wygląda Łysa Góra z innej perspektywy