Jak to jest? W kraju, gdzie
rzekomo zdeklarowało się 90% ludności jako katolicy, odbywa się codziennie polowanie
„na człowieka” w iście katolickim, „miłosiernym” stylu, tzn. „dajcie go, a my
się z nim rozprawimy. Bo nam zagraża, bo nie myśli tak, jak my, bo nie wierzy,
tak jak my, bo jest odmieńcem”. Zresztą dla tych bogobojnych katolików każdy powód
jest dobry, by pokazać, jacy to oni „zgodni” są w postępowaniu według słów (tak
im się wydaje tylko) ich guru, Jezusa nzirejczyka. Nie, nie przekręciłam określenia-
Jezus należał do sekty nazirejczyków, a
miasta Nazaret, kiedy się rodził, nie było jeszcze nawet w planach. I ci
ludzie, którzy latają do kościółka co niedzielę, stawiają kapliczki, ołtarzyki,
palą świeczki i mają gęby pełne świętobliwych frazesów, w momencie, kiedy
powinni pochylić się nad potrzebującymi pomocy, zaczynają odstawiać swoje
makabryczne żądania. Lekarce, która spędziła kilkanaście godzin w szpitalu,
gdzie miała do czynienia z chorymi na koronawirusa, zatrzaskują drzwi do
klatki schodowej z komentarzem: „Wyprowadź się lepiej, my cię tu nie chcemy, bo
nas pozarażasz”. Inni bogobojni katolicy, nie wpuszczają do autobusu pielęgniarki,
która wraca do domu po dyżurze. Jeszcze inni żądają wyprowadzenia się z bloku
rodziny, która była w kwarantannie. Jakiś matoł samorządowy chce, by odznaczać
mieszkania ludzi w kwarantannie,. A dzisiaj, kiedy okazało się, że wyciekły
dane (ludzie, w jakim my kraju żyjemy?) chorych na koronawirusa, ludzie żądają,
by te dane upublicznić. Po co? Pewnie chcą tworzyć getta dla chorych. Tak po
chrześcijańsku, z miłosierdziem w sercach, napiętnować, wyizolować tych, co to
im „zagrażają”. Ponoć Żydzi też zagrażali innym. Brzydzą mnie ci wszyscy,
którzy z różańcem w ręku, na ulicy dostępnej dla wszystkich, potrafią
powiedzieć do przechodzącego: „Spierdalaj, my się tu modlimy”. Brzydzą mnie ci
katolicy, którzy w płaszczach z krzyżami, lezą na kolanach ulicą, a po takiej „demonstracji
pobożności”, biorą udział w faszystowskich imprezach i ryczą na całe gardło: „Raz
sierpem….”. Brzydzą mnie te katolickie baby, które, jedna przez drugą, jazgoczą
w obronie księdza pedofila. Brzydzi mnie to zawłaszczanie przestrzeni
publicznej przez katolików. Ciekawa jestem, czy w tym roku, po raz pierwszy od
wielu, wielu lat, Boże Ciało będzie normalne, bez wyłączania ulic, bez zmian ruchu, bo procesja ważniejsza.
Starałam się bardzo, by w
ten sposób nie pisać, ale jak przeczytałam pewien wpis o tym, jak to biedni są
ci ateiści, bo nie dostąpią zbawienia, to mnie puściło. Oczywiście ateiści są
tam przedstawienie jako BE i wielka opozycja do wierzących. I w doopce miałabym
to, ale fałszywy obraz ateistów mnie wkurzył. Zatem, pozwolę sobie tutaj robić
wpisy na temat wierzących, bez owijania w bawełnę. Kto mądry katolik, to nie
poczuje się dotknięty, kto nawiedzony katolik, to….. na zdrowie, jego sprawa,
jak się poczuje.
A to na wyciszenie....piękna wiosna jest:)
Hipotetycznie wśród tych katolików, biorących udział w "polowaniach na człowieka", zdarzy się 1% innowierców i niewierzących.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz