niedziela, 11 kwietnia 2021

Poranne rytuały

Godzina 6 rano- niedziela. Budzę się, słyszę, jak Bezka podchodzi do tapczanu. Ruszam lekko nogą i w tym momencie pies, popiskując, zaczyna dziki taniec radości: „Wstawaj, pani, wstawaj. Nie śpij”. Po czym dostaję siarczystego całusa koło ucha. Wyciągam rękę, pies prawie włazi na tapczan- radośnie liże mnie gdzie popadnie- ucho, nos, czoło. To jest kapitalny sposób na budzenie. Nigdy mnie nie zdenerwowała- przeciwnie, lubię te nasze poranne pobudki. Zaczynam drapać ją po mordce, potem wzdłuż grzbietu do nasady ogona i z powrotem. Kiedy już grzbiet wyczochrany, Beza z łoskotem zwala się na podłogę, wystawia do miziania brzuszysko. A potem znów jest czochranie grzbietu. Gdy jest wypieszczona- ja wstaję, ona odchodzi, kładzie się w holiku i cierpliwie czeka na poranny spacer po ogrodzie. To nasz utarty rytuał, który odbywa się od czasu, kiedy Beza była szczeniakiem, a ja wyprowadzałam ją do lasku, by pozałatwiała sobie swoje grubsze sprawy fizjologiczne (na trawniku przed domem robi tylko siku).  Zimą wstajemy później, ale latem już o 6 jestem na nogach. I słusznie, piękne słoneczne poranki nie są od wylegiwania się, a służą do spacerów z psem. Tak przynajmniej „rozumuje" Beza. Do mnie trochę mniej przemawia ta psia filozofia. Cały spacer zajmuje nam około 20 minut. Wracając, słyszę bicie kościelnych dzwonów. Jest w tym coś magicznego- wschodzące słońce, cisza w ogrodzie i dalekie głosy dzwonów.

Potem Beza dostaje śniadanie- garść suchej karmy. Jaskół pije swoją kawę, a ja zaczynam poranne, niespieszne „obijanie się” po domu.

Ten poranny rytuał Beza egzekwuje sprawiedliwie. Raz ja z nią idę, innym razem Jaskół. Ona po prostu nasłuchuje, u którego z nas zmieni się oddech i wtedy wie, że już nie śpimy. Prędzej nie waży się nas budzić.

Trochę zdjęć ze spaceru.

Wchodzimy w "sosnową". Widać stosy gałęzi, które czekają na dogodną pogodę- będzie ognisko.


 

Czeskie Beskidy w promieniach wschodzącego słońca 







Złociście, promieniście, bajkowo

Jemioła na akacji- widoczna na drzewie od jesieni do wiosny. Potem kule znikają wśród liści i kwiatów

 Miłego dnia.