sobota, 24 września 2022

I jeszcze kwitnie, jak oszalały, i jeszcze miodzi

Bluszcz wspiął się na ścianie pod sam dach i tworzy na niej kawałek uroczego kwietnika. 

 

Tak naprawdę ten bluszcz jest upierdliwy, bo sam się przyczepia i trudno go ze ściany zdjąć. Tam, gdzie się udało, zostawił przyczepy, które tworzą plamki. Bardzo pilnujemy, by nie wszedł na dach, nie zniszczył rynny i nie rozprzestrzenił się na całą ścianę. Z trudem nam się to udaje. Bluszcz zakwita o tej porze roku. 

W związku z tym, w ciągu dnia odbywa się na niego prawdziwy nalot ogromnej ilości pszczół oraz innych owadów.


 Kiedy robiłam zdjęcia i kręciłam film, oprócz pszczół, wokół kwiatów bluszczu, krążyły dwa szerszenie.  


 

 Wieczorem pojawią się stadko wróbli, które w plątaninie bluszczowych łodyg nocuje. Ale zanim ptaki umoszczą się do snu i zapadnie cisza, długo słychać świergoty, szamotaninę, szuranie i trzepot skrzydeł. Chyba walczą o jak najlepsza miejscówkę. A potem nagle harmider cichnie i zapada cisza.

A oprócz tego jeże, wszędzie jeże, duże, małe, ogromne…jeże.

Podnoszę kupę gałęzi, by ją sprzątnąć, widzę dwie małe kulki przytulone do siebie. Lekko zareagowały, ale nie czekałam co dalej zrobią, tylko przykryłam je delikatnie gałęziami.  Ta kupa zostanie na zimę nie ruszona, bo chyba już sobie upatrzyły zimowisko pod nią.

Przycinam przed tarasem krzewy, by na wiosnę mieć mniej pracy, patrzę- obok rynny leży jakiś wielki kamień, a może  to kretowisko? No nie, ani kamień, ani kretowisko, a ogromny jeż przycupnął, najeżył się i czeka. 

Oczywiście ciekawska baba też się od razu pojawiła. Obwąchała, usłyszała "nie rusz". "Nie rusz", to "Nie rusz"- popatrzyła na mnie z wyrzutem, odwróciła się i poszła. Daleko nie poszła- położyła się na tarasie i obserwowała jeża. Trochę ją korciło, ale było "Nie rusz"- wytrzymała


Spokojnie przycięłam krzewy, potem poszłam do innych. Trwało to może 15 minut, wracam- jeża nie ma. Najbliższa jeżowa kryjówka znajduje się pod tarasem. Miał do niej 5 metrów. Wykorzystał moment, kiedy wokoło zrobiło się cicho i dał nogę pod taras. Chyba.

 A tymczasem


17 komentarzy:

  1. Lubię jeże 😊 Natomiast bluszcz, a także rośliny egzotyczne, przerażają mnie od dzieciństwa. Fobia powoduje, że nie usiądę przy parapecie z drzewkami szczęścia, w dżungli przewiduję zawał murowany po paru sekundach. Ja wiem, że bluszcz nie chce mnie oplątać i zjeść, tak samo jak anturium, a jednak gdzieś w głębi duszy czai się niepewność i przeczucie, że tylko czeka, aby mnie wciągnąć w wakuole😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, powinnaś horrory z florą w tle pisać. Ja mam też swoje fobie, a bluszczy nie lubię. Wszędzie to dziadostwo się wciska. Jest drugi na ścianie frontowej- inny gatunek, bardziej ekspansywny, ale bez przyczepów, od ziemi idą mu prawie konary. Ale na razie musi zostać, bo pięknie maskuje elewację ( oplata balustrady i zwisa wzdłuż ścian, a na malowanie nie ma forsy.

      Usuń
  2. Pięknie wygląda, choć bluszcze różną maja sławę.
    Taki kontakt z naturą, choćby we własnym ogrodzie dobrze robi na duszę...niestety nie posiadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie raczej jest tępiony, zwłaszcza taki pospolity, nie wiedzieć czemu pod ochroną jest, a on zarasta dosłownie wszystko i zadarnia ziemie w tempie oszałamiającym.
      Ja posiadam ten kontakt, a Ty tu na blogu korzystaj, ile potrzebujesz:) po to, miedzy innymi, robię te filmiki. marne, bo marne, ale trochę klimatu wnoszą.

      Usuń
    2. dziś na spacerze widzieliśmy dwa rozjechane jeże, serce pęka na taki widok...

      Usuń
    3. Wielki żal, a ludzie jakby nie widzieli, co im pod koła wpada. Jedzie taki drogą wśród pól i zagajników, to powinien liczyć się ze zwierzyną na drodze. Szczególnie wieczorami i nocą. A tu ile bozia dała i potem masakra na drogach

      Usuń
  3. nasz bluszcz i winobluszcz niestety już dawno wlazł na dach i do komina. Tłumacze Naczelnikowi, że to niedobrze. skończy się kompletną ruiną dachu. Wygląda pięknie i też zaczyna kwitnąć. Wróble mówisz, że śpią w nim, ale cudnie. U mnie nie ma jeży...buuu a może są ale Ciri nie robi rabanu i nie przynosi w zębach, jak Erna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teatru, nasz już na strychu urzędował. To trzeba mieć pod ścisłą kontrolą, bo z bluszczami tak trzeba. Przycinać i nie pozwalać im panoszyć się. Nasz rynnę zablokował- trzeba było szybko go ciąć, by woda po ścianie się nie lała. Bluszcz potrafi zacisnąć drzewo- tak stało się z gruszą u siostry. Zacisnął, zadusił i drzewo umarło. W lasku ciągle ściągam jego pędy z sosen.
      Te piękne bluszcze na starych budynkach, pałacach też są kontrolowane i ciągle przycinane.
      Beza od szczeniaka była uczona "Nie rusz" lub "Zostaw", czego nie mogła złapać w zęby. W rezultacie jak słyszy polecenie to nie rusza. Ale to jest w naturze psa, a wiele psów ma naturę myśliwego, trzeba ostro reagować. Beza jest zaganiaczem owiec i naturę ma łagodną. Ale ma inną wadę- goni wszystko, co ucieka. Wtedy ma inną komendę:"Zostaw". Niestety, nie zawsze słucha, tu jej instynkt owczarka dominuje. Musimy mocno pilnować, by bramy były zamknięte, bo poleci za byle rowerem, samochodem, czy motocyklem. Co dziwne, kiedy jesteśmy na spacerze tylko koty chce gonić. Na wszystko inne nawet nie spojrzy. Jest bardzo spokojna i słucha od razu poleceń.

      Usuń
    2. No właśnie: potrafi zacisnąć drzewo. A sad wie, że to drzewo, a nie ja? 😀

      Usuń
    3. A sad chociaż wie, to nie potrafi się bronić, no bo jak?

      Usuń
    4. Teoretycznie go kontrolujemy od lat... ale sie rozbuchał ostatnie dwa lata. i hortensja pnąca też. przytniemy dziada. ale dopiero w przyszłym tygodniu i akurat na tych górnych pędach kwitnie, to trochę szkoda. Bo pięknie wygląda. On na oborze taka ruinę robi nie na domu. No ale budynek obory, zwłaszcza dach też musimy zabezpieczać. przed nami w ogóle wymiana dachu,niestety. ale to nie teraz. Widziałam w Szwecji na Olandii, jak bluszcza u samego dołu na drzewach odcinają, bo faktycznie drzewa dusi. Natomiast po dachu i do komina wlazł na winobluszcz. też ma pędy mocne dziad jeden. i tez pięknie wygląda gdy sie przebarwia teraz.
      Erna niestety owczarkowata, strasznie polowała na jeże... mieliśmy okropny problem, choć też nie pozwalaliśmy. i dlatego się od nas jeże wyprowadziły ...może wrócą.

      Usuń
    5. O właśnie, ten od frontu domu to winobluszcz, pięknie wygląda jesienią, ale kwietnie a potem ma jagody, które spadają na taras i brudzą. Ciągle go przycinam. Wkurza mnie to, ale wytrzymuję:)

      Usuń
  4. Bluszcz bardzo ciekawy, jeszcze takiego nie widzialam.
    Jeze beda tepic w Twoim otoczeniu myszy- to chyba dobrze?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubie jeże, nawet bardzo, ale czasem wręcz potykam się o nie. W dzień, co jest dziwne, bo ponoć żerują nocą. Myszy w ogrodzie jest sporo, ale faktycznie, kiedy są jeże istnieje szansa, że tych myszy będzie mniej.

      Usuń
  5. A ja na miejsce zmarłych petunii wsadziłam bratki
    Jaki ogród taka ogrodniczka:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bratki mają szansę przezimować. Okryj je włókniną, kiedy temp. spadnie do zera. W gruncie młode sadzonki potrafią przezimować i przy minus 15 stopniach, bez okrycia. W donicach szybciej przemarzają. no i nie mogą mieć sucho- przez sucha ziemie mróz szybciej przenika. Wiem, bo uprawiałam bratki na sprzedaż.

      Usuń
    2. Patrz,a ja myślałam, że dobrze, jeśli jest sucho!

      Usuń