Ano nie oddają, ale chciałam i zawsze chcę podzielić się z Wami tym, co widziałam:):) Ten ogrom wrażeń czasem mnie przerasta i wtedy wyrzucam to na blogu. Nie wiem, ale chyba to nie jest uzależnienie, kiedy robiąc filmy, zdjęcia, kiedy czytam coś interesującego, myślę sobie- Wrzucę na blog, pokaże, napiszę, niech inni zobaczą jakie to piękne, interesujące, jak warto to poznać. No wiem, siermiężne, ale mam radochę z dzielenia się.
Mam to samo, mąż już się śmieje ze mnie, ze na wszystko patrzę pod kątem bloga. Nie przejmuj się jakością, na blogach liczą się rozmowy i wrażenia, a tych na filmach i tak jest sporo! jotka
Dobre rozmowy, tak, dobre rozmowy to wartość blogów:) Czasem żal mi dwóch poprzednich moich blogów, bo tam też miałam różne relacje np. z rajdów motocyklowych. A teraz widzę, że mam coraz więcej doświadczeń z pisaniem bloga, wiem, czego unikać, a co warte pokazania.
Nie potrafię tej za forsę ściągnąć, a ta darmowa to taka bardziej hip-hopowa i wykonawcy nie zawsze fajnie brzmią. Stałam na tych murach i chłonęłam, chłonęłam, chłonęłam- przestrzeń, bezmiar, chmury na niebie, słońce, wiaterek...nieziemskie widoki na góry. A pod nogami kamole, cegły, nierówności i trzeba było przy kręceniu mocno uważać, by nogi nie skręcić.
O, Kant:):):) "Są dwie rzeczy, które napełniają duszę podziwem i czcią, niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie". Nie, nie zerżnęłam z Netu, bo kiedyś na egzaminie dr miałam pytanie dotyczące filozofii Kanta, no wiesz... i ta kantowska filozofia we mnie tkwi. Zresztą piękna filozofia.
Ale to jeszcze nie jest stres związany z planami zdrowotnymi? Kiedy mam trzymać kciuki? Tak, pięknie jest, ale cieni mi ta sytuacja w Polsce, strasznie cieni.
Już teraz dużo myślę o tym, co masz na głowie. Poważna sprawa. No i co? Wiesz, że ja optymistycznie do takich rzeczy podchodzę, mimo ich wagi, a tu banały cisną się pod palce, ale banał nie banał, napiszę- będzie dobrze:):):):) Kiedy idę sama z Bezą w ogród (często chodzimy z Jaskółem), siadam (siadamy ) na ławce na dole, w lasku i też wtedy nachodzą mnie takie refleksje o przemijaniu. Tak się po głowie powoli snuje, że to już końcówka, nie wiadomo, ile czasu mi zostało, że nie ma co planować na dłuższą metę...jestem spokojna, ale czasem mam takie drżenia duszy i lekki żal, że nie mam wpływu.
Właśnie często mam w głowie Louisa Armstronga" What a wonderdul world". Cieszę się każdą chwilą, nie odkładam wypowiedzenia ważnych słów na później, nie robię dalekosiężnych planów , ale przecież nie da się zupełnie uniknąć codziennego zabiegania i tylko napawać pięknem 🙂Zresztą dobry obiad z ciastem to też piękno. Chociaż warto mieć zamiary jak mój tata, lat 89, który mówi: no, zobaczymy za dziesięć lat w jakiej ja będę formie😀
Czuję, że Twój tata ma ogromne poczucie humoru i:):)No i dożył wspaniałego wieku, pogratulować:) Nie będę cytować Piłsudskiego, ale właśnie ludzie to piękno świata, piękno życie tu i teraz psują na potęgę. A potem jeden z drugim dziwi się, że ktoś się odsunął, nie dzwoni, nie odzywa się, nie chce do ludzi. Trudno drugiemu zrozumieć, że nadmiar wredności ludzkiej może kompletnie zatruć duszę. Zauważyłaś, że na moim blogu już nie ma w takiej ilości polityki i tematów okołowyborczych, okołoopozycyjnych, okołopisowskich? Ja po prostu już dawno temu powiedziałam, co o tym myślę, jaka jest moje preferencja polityczna i postanowiłam, że odetnę blog o tego. Chcę spokoju, wyciszenia i nie chcę na blogu ciągle bić piany w żalach i ansach, że pisowcy to,-tamto, katole to- tamto, Putin..Kaczor...Morawiecki...Duda itp. kreatury- do zrzygania. Czytam mnóstwo info w necie, gazetach i mam dość- strasznie mnie to podtruwa, a świat taki piękny wokół.
Nie wyobrażam sobie świata bez mojego taty, na co on odpowiada: to proszę. bardzo, możesz umrzeć pierwsza😀 Zauważyłam i ja akurat za polityka.na.Twoim blogu nie tęsknię , wiem jakie masz poglądy jak i chyba każdy stały czytelnik. Okazji do blogowych awantur mniej, chociaż jak ktoś bardzo.chce to i pogodę wrednie skomentuje. Zaglądam do dwoch panów Leszka i Piotra na blog " Rozważania po 60" , piszą kulturalnie, rzetelnie i bez emocji na temat : co tam panie w polityce.
Nie no, mam takie blogi, gdzie o polityce pisze się spokojnie, ładnym językiem, bez nawału emocji. Tam czytam, ale nie komentuję, bo na ogół zgadzam się z gospodarzami i nie ma powodu, by im to po raz kolejny potwierdzać. Ja nie mam ochoty ciągle się ścierać. Tym bardziej, że nie ma dobrej woli na wielu blogach, by mnie zrozumieć, a moje słowa obraca się przeciwko mnie. To po co taki geszeft prowadzić:):):):) Były czasy, że cokolwiek napisałam, to komentowano to opacznie i wyśmiewano mnie, sekowano. OK, jak mnie ktoś atakuje, to oddaję, ale na litość nie chamskim językiem, nie obrażam. A poza tym, ktoś bardzo dawno, na podstawie telefonicznych rozmów, puścił w eter to co powiedziałam, ale moje słowa obrócił, moje porażki wyśmiał, pokazał, że to niby ja sobie sama była winna (mnie skrzywdzono). I potem to powielano, wyśmiewano mnie. Czytałaś te powielone bzdury na pewno. Wiesz taka internetowa znajomość, potem telefony a potem to wykorzystano przeciwko mnie. Ta osoba jeszcze krąży tutaj i wpisuje czasem anonimowo paszkwile na mój temat, a inni , którzy chcą mi dociąć, to powielają- nikt mnie w realu nie zna. Jestem przekonana, że teraz też mnie się czyta, z czym ta Jaskółka wystrzeli:):):):). Nie mam mani prześladowczej:):) To się działo. Ale jest jedna korzyść z tego, przestałam się kompletnie przejmować- vide opis przy profilu- znak ostrzegawczy- chcesz czytaj, nie chcesz, spadaj. Mam nadzieję, że ani Tobie, ani ojcu nie jest spieszno zejść z tego świata.
Trzymamy się świata pazurami, tata jeszcze pracuje na uczelni🙂 Tak trzymaj, bloger nie jest tarcza strzelniczą. Jeśli po przeczytaniu czyjegoś posta nóż mi się w kieszeni otwiera- znikam na zawsze.
Podziw dla taty, tym bardziej, że widzi pewnie jak uczelnia się zmienia, jak przepisy się zmieniają, jak ludzie się zmieniają. Czy na lepsze, jestem pewna, że nie. Uciekłam z uczelni, kiedy stwierdziłam, że psychicznie tego już nie wytrzymam, a i tak skończyło się wielkim depresyjnym BUM! Repo, nie trzeba zaciskać tych pazurów, świat dla Was jest przyjazny, tylko ludzi trzeba, zabrzmi to okropnie, selekcjonować na tych przyjaznych i na tych nieprzyjaznych. Kiedyś tego nie musiałam robić, teraz robię, ale nie jestem zachwycona, bo ja z gruntu lubię ludzi.
Aja już wolę, żeby mnie jednak cały świat nie kochał, nie umiałabym się szczerze odwzajemnić:). Ale kochasz siebie (bez podtekstów i przycinków)? Bo ja siebie lubię i mam o sobie dobre zdanie, i nie, nie chwale się i nie zadzieram nosa, bo to nie ma nic wspólnego z tym, by mnie wszyscy kochali. Chodzi o samoakceptację, by dobrze funkcjonować:)
Pracuje nad tym:) Długo przeszkadzały mi kompleksy, szczególnie te na tle urody. Dawno temu byłam klasowym grubasem w okularach i kiedy koleżanki grały rolę Basi i Krysi mnie zawsze proponowano odtwarzanie pana Zagłoby. Rzekomo z powodu mojego dowcipu😀 Toksyczni partnerzy też nie pomagali, ale jest dużo lepiej. Muszę przyznać, że dużo pomogła mi Star i Jej ćwiczenia na samoakceptację.
Rozumiem Twój ból, z powodu niegranych ról, ale ja wole humor Zagłoby niż mimozowate Baśki, a już Krzysia to w ogóle taka "polska , szlachcianka leleuja". Wspominasz Star? Hmmmmmm.... matko, gdyby ona nie miała takich dzikich politycznych poglądów... ale jeżeli twierdzisz, że Ci pomogła, to wierzę, bo mnie się wiele rzeczy u Star nie podoba, ale jej podejście do różnych problemów i jej samoakceptacja (czasem wręcz ocierająca się o Narcyzm) trochę mi imponuje. Star, Star, o Tobie teraz piszę:):):) Jak mówiłaś "obrabiam Ci dupę". Ale spoko, już skończyłam:):):):). Repo, faktycznie masz duże poczucie humoru, super. I to jest ważne, bo bez tego, dobrze wiesz, było by jeszcze gorzej.
Ja wyszłam trochę wcześniej z jej bloga, zanim kupili domek nad jeziorem. A znamy się chyba od 2012 roku, jeszcze z forum, które dla pewnej grupy założyła. Fajnie było, ale się nieciekawie zakończyło. Gdybyś grzebnęła w historii mojego bloga, to dowiedziałbyś się co nieco o tej znajomości. Nie mam zwyczaju ściemniać, a opisałam tak, jak było i jak ja to widziałam. I wiem, że byłyście Wy dziewczyny- Rybka, Lucha, Gaga i parę, które na blogu Rybki dalej komentują też jedną grupą i też się to rozeszło- parę osób odeszło do innego bloga, parę w ogóle gdzieś zniknęło, parę blogów"wisi" niemo od kilku lat. Nie mam pojęcia, dlaczego, ale nie wnikam. Jestem w Blogosferze od 2008 roku, to mój trzeci blog. Odeszłam, bo się strasznie zawiodłam, ale nie pytaj dlaczego, bo naprawdę już mam dość "podkładania się'"w komentarzach, opisując przeszłość- naprawdę co napiszę, to leci i zawsze ktoś to obróci przeciw mnie. Niby mi to wisi, ale dlaczego dostarczać paszy barankom, jak się mogą paść na innych łąkach?
Odnióse się do kochania siebie - myślę,że dobrze jest siebie kochać ale mądrze.Plawiac się w samouwielbieniu mozna wyrządzić sobie krzywdę.Tak myślę,podobnie jest zresztą z miłością do swoich dzieci - kochać,ale madrze,nie tzw.malpia miłościa.A wiemy,że z miłości ludzie popełniają różne rzeczy łącznie z dewastacja własnego ciała,zdrowia itp.Rozne "body positive" czy też " "body shaming"powstały ponoć w imię miłości do siebie,a to tak naprawdę szkodliwe i często bezmyślne "teorie".Podobnie z pochwała własnego "geniuszu- Kaczyński stwierdził kiedyś,że nie ma na swiecie mądrzejszego człowieka od niego;)))
Nie ma mowy, bym wpadła w samouwielbienie, niestety, siedzą jednak we mnie resztki przyzwoitości:):):):):) wobec siebie i innych. Dlaczego niestety? Bo człowiek samowielbiący jest tak zachwycony sobą, iż świata nie widzi poza sobą, nie widzi innych, drugiego człowieka, zmartwień, bólu potrzeb innych, zła , przemocy, tak bardzo skupiony jest na sobie. I pewnie żyje mu się fajnie bez tej otoczki zewnętrznej. Też bym tak chciała, bo jestem rzeczywistością zmęczona. Ja siebie lubię, a nie uwielbiam, nawet nie kocham, lubię po prostu. A wątpliwości związanych ze swoją osobą mam multum. jak każdy normalny, bez odchyłek , człowiek. To tak odnośnie mojej osoby. Natomiast inne osoby? No cóż, jak widzę "Narcyza", to wieję i jak widzę człowieka zakompleksionego mocno, też mam ochotę wiać, ale w tym drugim przypadku staram się zrozumieć. I jeszcze jedno, nieraz czytałam, jak pewne rzeczy, pewne przekonania, pewne słowa ironicznie przypisywano rzekomym kompleksom- ktoś mówi, że mu dobrze, że wszystko OK, a ty nagle dowiaduje się, że jest zakompleksiony, że jest odwrotnie, tylko się nie przyznaje. Jest to normalne?
Zawsze miałam mało czasu- praca na dwa etaty+ godziny dodatkowe na uczelniach, ogród, dom...sama ogarniałam przy pomocy dzieci. Teraz od dłuższego czasu sklep, ogród. jestem na emeryturze, a jednak czas się ciągle kurczy:):):) Ale zwolniłam z pewnymi czynnościami, już nie na szybko, już spokojniej, bez napinki, że nie zdążę, a następna praca czeka. Więcej czytam, chodzę z Bezą na spacery, jeździmy na wycieczki. teraz się tym wszystkim "delektuję" nawet durnym prasowaniem:):):). Blog staram się prowadzić na bieżąco- jest tyle rzeczy do opowiedzenia, do pokazania, a choćby i do zapisania dla mojej tylko pamięci:)
BBM: Chyba przejmę od Ciebie odpolitycznienie bloga… Świat jest taki piękny… Czy mi się to uda? Nie wiem. Zawsze byłam dość zaangażowana w nasze krajowe życie.
Czasem się męczę, bo należało by jednak szarpnąć na blogu tę politykę, ale ja jestem dosyć konsekwentna w realizowaniu postanowień. Na pewno do wyborów nic tu nie wrzucę. Poza tym mam mnóstwo ciekawych tematów, by je przedstawić i sporo zaległości z wycieczek. Na blogu polityka NIE, ale codziennie dyskusje z Jaskółem, słuchanie i czytanie na bieżąco, co w kraju i za granicą się dzieje.
Z murów zamkowych widać dużo starych drzew.Światowe media donoszą,że z Muru Hadriana widać było trzystuletni jawor Sycamore Gap...już go nie widać,ktoś ściął to drzewo w nocy. Sycamore Gap znajdował się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Gdyby drzewa umiały mówić.
Gdyby drzewa umiały mówić...może jednak nie? Skala słusznych żalów byłaby ogromna. Lasy beskidzkie kiedyś porastały głównie buki, jawory, graby, dęby i inne liściaste, a potem przyszedł człowiek i sadził "igły" ze szkodą dla biotopu. Tu nawet popularna jest pieśń -hymn górali beskidzkich: "Szumi jawor, szumi..." https://www.youtube.com/watch?v=zPKQ70Jk1pY
Góry Sowie(Eulengebirge)porastał prastary las bukowo-jodłowy z domieszką świerka,klonów,jesionów.Gdy Prusacy pokonali Habsburgów w wojnie siedmioletniej,nastąpiła gwałtowna wycinka lasów dla wojska i powstających kopalń.Idąc w górach,słychać było w dolinach stukot w tartakach.Wycięto prawie cały prastary las,na jego miejscu powstawały plantacje świerczyny.Ostał się tylko Rezerwat Bukowy Kalenica.Dzisiaj leśnicy wycinają świerka i próbują wprowadzić jodłę,ale te usychają.Buk radzi sobie dobrze.Na miejscu świerka natychmiast pojawiają się jego samosiejki. "Drewna-jak chleba-zawsze nam potrzeba. O chleb się starać,każden sam podoła, a o rolnictwie prawiono już wiele. Nie znając mowy leśnej,trudno o rzeczy prawić. Nie mówiąc o rzeczy,pójdą w niepamięć piękne wyrazy, kiedy o rzeczy leśnej z powagą rozprawiać,lasy oceniać, jak mowy leśnej nie znasz". Rąbacz rąb!Rąbie,zarąbie,przyrąbie,dorąbie...Gdzie tak rąbie?We wrębie,w przerębie,w niedorębie,w dorębie.Co Rąbie?...itd.:)) Pozdrawiam!
Wygląda na to, że i w Sudetach, i w Karpatach wycinano starodrzew i sadzono szybko rosnące iglaste. Ale dla iglastych to nie ten typ środowiska. Niby się przyjęły, a jednak są słabsze. Poza tym mniej odporne na wiatry górskie, erozję gleby i szkodniki. W Beskidach dodatkowo lasy iglaste wytruła huta w Trzyńcu. Całe połacie świerków wymierały. I podobnie, jak w Sudetach teraz sadzi się lasy mieszane. Fajna zabawa słowami. Mnie jednak każda wycinka prawie fizycznie boli, a tym bardziej taka bezmyślna, ale czasem nie ma zmiłuj, drzewo trzeba wyciąć.
Cokolwiek pokazują filmy, nie oddadzą piękna w realu, ale dzięki za możliwość obejrzenia!
OdpowiedzUsuńjotka
Ano nie oddają, ale chciałam i zawsze chcę podzielić się z Wami tym, co widziałam:):) Ten ogrom wrażeń czasem mnie przerasta i wtedy wyrzucam to na blogu. Nie wiem, ale chyba to nie jest uzależnienie, kiedy robiąc filmy, zdjęcia, kiedy czytam coś interesującego, myślę sobie- Wrzucę na blog, pokaże, napiszę, niech inni zobaczą jakie to piękne, interesujące, jak warto to poznać.
UsuńNo wiem, siermiężne, ale mam radochę z dzielenia się.
Mam to samo, mąż już się śmieje ze mnie, ze na wszystko patrzę pod kątem bloga.
UsuńNie przejmuj się jakością, na blogach liczą się rozmowy i wrażenia, a tych na filmach i tak jest sporo!
jotka
Dobre rozmowy, tak, dobre rozmowy to wartość blogów:)
UsuńCzasem żal mi dwóch poprzednich moich blogów, bo tam też miałam różne relacje np. z rajdów motocyklowych. A teraz widzę, że mam coraz więcej doświadczeń z pisaniem bloga, wiem, czego unikać, a co warte pokazania.
Ale pięknie! I klimaty jak letnie. Muzyka też przyjemna dla ucha.
OdpowiedzUsuńFajnie dzielić się pięknem 🙂
Nie potrafię tej za forsę ściągnąć, a ta darmowa to taka bardziej hip-hopowa i wykonawcy nie zawsze fajnie brzmią.
UsuńStałam na tych murach i chłonęłam, chłonęłam, chłonęłam- przestrzeń, bezmiar, chmury na niebie, słońce, wiaterek...nieziemskie widoki na góry. A pod nogami kamole, cegły, nierówności i trzeba było przy kręceniu mocno uważać, by nogi nie skręcić.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBrakuje jeszcze nieba gwiaździstego nad nami, bo prawo moralne w sobie mamy 🙂
UsuńO, Kant:):):) "Są dwie rzeczy, które napełniają duszę podziwem i czcią, niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie". Nie, nie zerżnęłam z Netu, bo kiedyś na egzaminie dr miałam pytanie dotyczące filozofii Kanta, no wiesz... i ta kantowska filozofia we mnie tkwi. Zresztą piękna filozofia.
UsuńOstatnio myślę.wiecej o.rzeczach ostatecznych.I o tym, jak pięknie jest na świecie🙂
UsuńAle to jeszcze nie jest stres związany z planami zdrowotnymi? Kiedy mam trzymać kciuki?
UsuńTak, pięknie jest, ale cieni mi ta sytuacja w Polsce, strasznie cieni.
18 trzym! Jest i ten stres i chyba starość trochę daje znać o sobie 😀
UsuńJuż teraz dużo myślę o tym, co masz na głowie. Poważna sprawa. No i co? Wiesz, że ja optymistycznie do takich rzeczy podchodzę, mimo ich wagi, a tu banały cisną się pod palce, ale banał nie banał, napiszę- będzie dobrze:):):):)
UsuńKiedy idę sama z Bezą w ogród (często chodzimy z Jaskółem), siadam (siadamy ) na ławce na dole, w lasku i też wtedy nachodzą mnie takie refleksje o przemijaniu. Tak się po głowie powoli snuje, że to już końcówka, nie wiadomo, ile czasu mi zostało, że nie ma co planować na dłuższą metę...jestem spokojna, ale czasem mam takie drżenia duszy i lekki żal, że nie mam wpływu.
Właśnie często mam w głowie Louisa Armstronga" What a wonderdul world". Cieszę się każdą chwilą, nie odkładam wypowiedzenia ważnych słów na później, nie robię dalekosiężnych planów , ale przecież nie da się zupełnie uniknąć codziennego zabiegania i tylko napawać pięknem 🙂Zresztą dobry obiad z ciastem to też piękno.
UsuńChociaż warto mieć zamiary jak mój tata, lat 89, który mówi: no, zobaczymy za dziesięć lat w jakiej ja będę formie😀
Czuję, że Twój tata ma ogromne poczucie humoru i:):)No i dożył wspaniałego wieku, pogratulować:)
UsuńNie będę cytować Piłsudskiego, ale właśnie ludzie to piękno świata, piękno życie tu i teraz psują na potęgę. A potem jeden z drugim dziwi się, że ktoś się odsunął, nie dzwoni, nie odzywa się, nie chce do ludzi. Trudno drugiemu zrozumieć, że nadmiar wredności ludzkiej może kompletnie zatruć duszę.
Zauważyłaś, że na moim blogu już nie ma w takiej ilości polityki i tematów okołowyborczych, okołoopozycyjnych, okołopisowskich? Ja po prostu już dawno temu powiedziałam, co o tym myślę, jaka jest moje preferencja polityczna i postanowiłam, że odetnę blog o tego. Chcę spokoju, wyciszenia i nie chcę na blogu ciągle bić piany w żalach i ansach, że pisowcy to,-tamto, katole to- tamto, Putin..Kaczor...Morawiecki...Duda itp. kreatury- do zrzygania. Czytam mnóstwo info w necie, gazetach i mam dość- strasznie mnie to podtruwa, a świat taki piękny wokół.
Nie wyobrażam sobie świata bez mojego taty, na co on odpowiada: to proszę. bardzo, możesz umrzeć pierwsza😀
UsuńZauważyłam i ja akurat za polityka.na.Twoim blogu nie tęsknię , wiem jakie masz poglądy jak i chyba każdy stały czytelnik. Okazji do blogowych awantur mniej, chociaż jak ktoś bardzo.chce to i pogodę wrednie skomentuje. Zaglądam do dwoch panów Leszka i Piotra na blog " Rozważania po 60" , piszą kulturalnie, rzetelnie i bez emocji na temat : co tam panie w polityce.
Nie no, mam takie blogi, gdzie o polityce pisze się spokojnie, ładnym językiem, bez nawału emocji. Tam czytam, ale nie komentuję, bo na ogół zgadzam się z gospodarzami i nie ma powodu, by im to po raz kolejny potwierdzać.
UsuńJa nie mam ochoty ciągle się ścierać. Tym bardziej, że nie ma dobrej woli na wielu blogach, by mnie zrozumieć, a moje słowa obraca się przeciwko mnie. To po co taki geszeft prowadzić:):):):) Były czasy, że cokolwiek napisałam, to komentowano to opacznie i wyśmiewano mnie, sekowano. OK, jak mnie ktoś atakuje, to oddaję, ale na litość nie chamskim językiem, nie obrażam. A poza tym, ktoś bardzo dawno, na podstawie telefonicznych rozmów, puścił w eter to co powiedziałam, ale moje słowa obrócił, moje porażki wyśmiał, pokazał, że to niby ja sobie sama była winna (mnie skrzywdzono). I potem to powielano, wyśmiewano mnie. Czytałaś te powielone bzdury na pewno. Wiesz taka internetowa znajomość, potem telefony a potem to wykorzystano przeciwko mnie. Ta osoba jeszcze krąży tutaj i wpisuje czasem anonimowo paszkwile na mój temat, a inni , którzy chcą mi dociąć, to powielają- nikt mnie w realu nie zna.
Jestem przekonana, że teraz też mnie się czyta, z czym ta Jaskółka wystrzeli:):):):). Nie mam mani prześladowczej:):) To się działo.
Ale jest jedna korzyść z tego, przestałam się kompletnie przejmować- vide opis przy profilu- znak ostrzegawczy- chcesz czytaj, nie chcesz, spadaj.
Mam nadzieję, że ani Tobie, ani ojcu nie jest spieszno zejść z tego świata.
Trzymamy się świata pazurami, tata jeszcze pracuje na uczelni🙂
UsuńTak trzymaj, bloger nie jest tarcza strzelniczą. Jeśli po przeczytaniu czyjegoś posta nóż mi się w kieszeni otwiera- znikam na zawsze.
Podziw dla taty, tym bardziej, że widzi pewnie jak uczelnia się zmienia, jak przepisy się zmieniają, jak ludzie się zmieniają. Czy na lepsze, jestem pewna, że nie. Uciekłam z uczelni, kiedy stwierdziłam, że psychicznie tego już nie wytrzymam, a i tak skończyło się wielkim depresyjnym BUM!
UsuńRepo, nie trzeba zaciskać tych pazurów, świat dla Was jest przyjazny, tylko ludzi trzeba, zabrzmi to okropnie, selekcjonować na tych przyjaznych i na tych nieprzyjaznych. Kiedyś tego nie musiałam robić, teraz robię, ale nie jestem zachwycona, bo ja z gruntu lubię ludzi.
Kiedyś chciałam, żeby cały świat mnie kochał. Potem się załamałam, że tak nie jest. A przecież nie musi 🙂 dojrzałam do tego.
UsuńAja już wolę, żeby mnie jednak cały świat nie kochał, nie umiałabym się szczerze odwzajemnić:).
UsuńAle kochasz siebie (bez podtekstów i przycinków)? Bo ja siebie lubię i mam o sobie dobre zdanie, i nie, nie chwale się i nie zadzieram nosa, bo to nie ma nic wspólnego z tym, by mnie wszyscy kochali. Chodzi o samoakceptację, by dobrze funkcjonować:)
Pracuje nad tym:) Długo przeszkadzały mi kompleksy, szczególnie te na tle urody. Dawno temu byłam klasowym grubasem w okularach i kiedy koleżanki grały rolę Basi i Krysi mnie zawsze proponowano odtwarzanie pana Zagłoby. Rzekomo z powodu mojego dowcipu😀 Toksyczni partnerzy też nie pomagali, ale jest dużo lepiej. Muszę przyznać, że dużo pomogła mi Star i Jej ćwiczenia na samoakceptację.
UsuńRozumiem Twój ból, z powodu niegranych ról, ale ja wole humor Zagłoby niż mimozowate Baśki, a już Krzysia to w ogóle taka "polska , szlachcianka leleuja".
UsuńWspominasz Star? Hmmmmmm.... matko, gdyby ona nie miała takich dzikich politycznych poglądów... ale jeżeli twierdzisz, że Ci pomogła, to wierzę, bo mnie się wiele rzeczy u Star nie podoba, ale jej podejście do różnych problemów i jej samoakceptacja (czasem wręcz ocierająca się o Narcyzm) trochę mi imponuje.
Star, Star, o Tobie teraz piszę:):):) Jak mówiłaś "obrabiam Ci dupę". Ale spoko, już skończyłam:):):):).
Repo, faktycznie masz duże poczucie humoru, super. I to jest ważne, bo bez tego, dobrze wiesz, było by jeszcze gorzej.
Pandemia spowodowała rozejście się naszych dróg, ale nie żałuję spędzonego razem ze Star czasu blogowego:)
UsuńJa wyszłam trochę wcześniej z jej bloga, zanim kupili domek nad jeziorem. A znamy się chyba od 2012 roku, jeszcze z forum, które dla pewnej grupy założyła. Fajnie było, ale się nieciekawie zakończyło. Gdybyś grzebnęła w historii mojego bloga, to dowiedziałbyś się co nieco o tej znajomości. Nie mam zwyczaju ściemniać, a opisałam tak, jak było i jak ja to widziałam. I wiem, że byłyście Wy dziewczyny- Rybka, Lucha, Gaga i parę, które na blogu Rybki dalej komentują też jedną grupą i też się to rozeszło- parę osób odeszło do innego bloga, parę w ogóle gdzieś zniknęło, parę blogów"wisi" niemo od kilku lat. Nie mam pojęcia, dlaczego, ale nie wnikam. Jestem w Blogosferze od 2008 roku, to mój trzeci blog.
UsuńOdeszłam, bo się strasznie zawiodłam, ale nie pytaj dlaczego, bo naprawdę już mam dość "podkładania się'"w komentarzach, opisując przeszłość- naprawdę co napiszę, to leci i zawsze ktoś to obróci przeciw mnie.
Niby mi to wisi, ale dlaczego dostarczać paszy barankom, jak się mogą paść na innych łąkach?
Odnióse się do kochania siebie - myślę,że dobrze jest siebie kochać ale mądrze.Plawiac się w samouwielbieniu mozna wyrządzić sobie krzywdę.Tak myślę,podobnie jest zresztą z miłością do swoich dzieci - kochać,ale madrze,nie tzw.malpia miłościa.A wiemy,że z miłości ludzie popełniają różne rzeczy łącznie z dewastacja własnego ciała,zdrowia itp.Rozne "body positive" czy też " "body shaming"powstały ponoć w imię miłości do siebie,a to tak naprawdę szkodliwe i często bezmyślne "teorie".Podobnie z pochwała własnego "geniuszu- Kaczyński stwierdził kiedyś,że nie ma na swiecie mądrzejszego człowieka od niego;)))
UsuńNie ma mowy, bym wpadła w samouwielbienie, niestety, siedzą jednak we mnie resztki przyzwoitości:):):):):) wobec siebie i innych. Dlaczego niestety? Bo człowiek samowielbiący jest tak zachwycony sobą, iż świata nie widzi poza sobą, nie widzi innych, drugiego człowieka, zmartwień, bólu potrzeb innych, zła , przemocy, tak bardzo skupiony jest na sobie. I pewnie żyje mu się fajnie bez tej otoczki zewnętrznej. Też bym tak chciała, bo jestem rzeczywistością zmęczona.
UsuńJa siebie lubię, a nie uwielbiam, nawet nie kocham, lubię po prostu. A wątpliwości związanych ze swoją osobą mam multum. jak każdy normalny, bez odchyłek , człowiek.
To tak odnośnie mojej osoby.
Natomiast inne osoby? No cóż, jak widzę "Narcyza", to wieję i jak widzę człowieka zakompleksionego mocno, też mam ochotę wiać, ale w tym drugim przypadku staram się zrozumieć.
I jeszcze jedno, nieraz czytałam, jak pewne rzeczy, pewne przekonania, pewne słowa ironicznie przypisywano rzekomym kompleksom- ktoś mówi, że mu dobrze, że wszystko OK, a ty nagle dowiaduje się, że jest zakompleksiony, że jest odwrotnie, tylko się nie przyznaje. Jest to normalne?
Co się z tym czasem stało? Wbrew logice mam go coraz mniej
OdpowiedzUsuńZawsze miałam mało czasu- praca na dwa etaty+ godziny dodatkowe na uczelniach, ogród, dom...sama ogarniałam przy pomocy dzieci. Teraz od dłuższego czasu sklep, ogród. jestem na emeryturze, a jednak czas się ciągle kurczy:):):) Ale zwolniłam z pewnymi czynnościami, już nie na szybko, już spokojniej, bez napinki, że nie zdążę, a następna praca czeka. Więcej czytam, chodzę z Bezą na spacery, jeździmy na wycieczki. teraz się tym wszystkim "delektuję" nawet durnym prasowaniem:):):).
UsuńBlog staram się prowadzić na bieżąco- jest tyle rzeczy do opowiedzenia, do pokazania, a choćby i do zapisania dla mojej tylko pamięci:)
BBM: Chyba przejmę od Ciebie odpolitycznienie bloga… Świat jest taki piękny… Czy mi się to uda? Nie wiem. Zawsze byłam dość zaangażowana w nasze krajowe życie.
OdpowiedzUsuńCzasem się męczę, bo należało by jednak szarpnąć na blogu tę politykę, ale ja jestem dosyć konsekwentna w realizowaniu postanowień. Na pewno do wyborów nic tu nie wrzucę. Poza tym mam mnóstwo ciekawych tematów, by je przedstawić i sporo zaległości z wycieczek.
UsuńNa blogu polityka NIE, ale codziennie dyskusje z Jaskółem, słuchanie i czytanie na bieżąco, co w kraju i za granicą się dzieje.
Z murów zamkowych widać dużo starych drzew.Światowe media donoszą,że z Muru Hadriana widać było trzystuletni jawor Sycamore Gap...już go nie widać,ktoś ściął to drzewo w nocy. Sycamore Gap znajdował się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
OdpowiedzUsuńGdyby drzewa umiały mówić.
Gdyby drzewa umiały mówić...może jednak nie? Skala słusznych żalów byłaby ogromna.
UsuńLasy beskidzkie kiedyś porastały głównie buki, jawory, graby, dęby i inne liściaste, a potem przyszedł człowiek i sadził "igły" ze szkodą dla biotopu.
Tu nawet popularna jest pieśń -hymn górali beskidzkich: "Szumi jawor, szumi..."
https://www.youtube.com/watch?v=zPKQ70Jk1pY
Góry Sowie(Eulengebirge)porastał prastary las bukowo-jodłowy z domieszką świerka,klonów,jesionów.Gdy Prusacy pokonali Habsburgów w wojnie siedmioletniej,nastąpiła gwałtowna wycinka lasów dla wojska i powstających kopalń.Idąc w górach,słychać było w dolinach stukot w tartakach.Wycięto prawie cały prastary las,na jego miejscu powstawały plantacje świerczyny.Ostał się tylko Rezerwat Bukowy Kalenica.Dzisiaj leśnicy wycinają świerka i próbują wprowadzić jodłę,ale te usychają.Buk radzi sobie dobrze.Na miejscu świerka natychmiast pojawiają się jego samosiejki.
Usuń"Drewna-jak chleba-zawsze nam potrzeba.
O chleb się starać,każden sam podoła,
a o rolnictwie prawiono już wiele.
Nie znając mowy leśnej,trudno o rzeczy prawić.
Nie mówiąc o rzeczy,pójdą w niepamięć piękne wyrazy,
kiedy o rzeczy leśnej z powagą rozprawiać,lasy oceniać,
jak mowy leśnej nie znasz".
Rąbacz rąb!Rąbie,zarąbie,przyrąbie,dorąbie...Gdzie tak rąbie?We wrębie,w przerębie,w niedorębie,w dorębie.Co Rąbie?...itd.:))
Pozdrawiam!
Wygląda na to, że i w Sudetach, i w Karpatach wycinano starodrzew i sadzono szybko rosnące iglaste. Ale dla iglastych to nie ten typ środowiska. Niby się przyjęły, a jednak są słabsze. Poza tym mniej odporne na wiatry górskie, erozję gleby i szkodniki. W Beskidach dodatkowo lasy iglaste wytruła huta w Trzyńcu. Całe połacie świerków wymierały. I podobnie, jak w Sudetach teraz sadzi się lasy mieszane.
UsuńFajna zabawa słowami. Mnie jednak każda wycinka prawie fizycznie boli, a tym bardziej taka bezmyślna, ale czasem nie ma zmiłuj, drzewo trzeba wyciąć.