piątek, 13 grudnia 2024

Zero losowych prowokacji

 

Nie chcę pamiętać, jak wyglądał mój 13 grudnia tamtego roku. Wiem tylko, że ja już i tak bardzo dorosła (po przejściach) musiałam jeszcze bardziej i błyskawicznie dorosnąć. Nie da się zapomnieć, nie chcę pamiętać, ale osad został na całe życie. 

 Dzisiaj, nie dość, że 13, to w  dodatku jest piątek. No i złamałam się, postanowiłam to wziąć pod uwagę, chociaż nie jestem specjalnie przesądna. Miałam sprzątać „na wysokościach”- odkurzać półki z książkami, myć wierzchy półek w kuchni, a to wymaga łażenia po drabinie. Odpuściłam, nie potrzeba mi złamanej nogi, zwichniętej ręki potrzaskanego kręgosłupa. Dzisiaj zero losowych prowokacji.

 Ale… ten upiorny przestępczy oraz Prawa M., nie dają o sobie zapomnieć. Przedwczoraj, na parkingu przed sklepem, cofał samochód z wysięgnikiem. Cofał…cofał i tylko przytomność Młodych, którzy widzieli manewry z okna na piętrze, uchroniła nas przed kolejną katastrofą w postaci zerwanego kabla do sklepu. Cała się rozdygotałam na myśl, że mogło kogoś porazić, w sklepie zabraknie prądu itp., a tu najgorętszy handlowy czas nastał.

 A wczoraj zepsuła się waga, na której rozważamy towar na detal. Dobrze, że mamy drugą ( czasem ważymy na 4 ręce), bo trzeba by było piorunem szukać nowej. I tak trzeba kupić drugą, ale przynajmniej nie na cito.

Dzisiaj przemiłe spotkanie z koleżanką z LO. Taka fajna dziewczyna bez zadęcia, uśmiechnięta, bez wścibstwa i nachalności. Biła z niej dobra energia no i zrobiła mi dzień.. 

Skończyłam tkać gobelin. Nazwałam go "Niebieskie drzewa". Miałam inspirację, która okazała faktycznie tylko inspiracją. Jak to u mnie bywa „inspiracja” została przemodelowana w całości. Dodatkowo mój projekt (rysunek, według którego miałam tkać i który podpięłam pod osnowę), w trakcie tkania był cały czas modyfikowany- głównie tła były zmieniane (kształty) i ich kolorystyka. Drzewa pozostały takie, jak na rysunku- niebieskie. Ten kolor drzew mnie zachwycił  i miały pozostać właśnie takie- niebieskie.  Dorysowałam jeszcze inne drzewa, by gobelin był większy.

 Nie uniknęłam błędu- nie miałam pojęcia, że ułożenie wzoru w stosunku do nici osnowy jest takie ważne i wpłynie na kształty elementów.  Źle umieściłam wzór- zamiast pionowo do osnowy („na boku”), umieściłam go tak, jak miał wyglądać kilim po utkaniu no i drzewa mają boki „proste” zamiast obłe. No nic, ale „ja się uczę, cały czas się uczę, bo ja się uczę proszę państwa”, więc wyciągnęłam wnioski i wdrożę je podczas tkania następnego gobelinu. Wielkość gobelinu: 37x58 centymetrów.

Jeszcze na ramie.

I ukończony, leżący  na stole- muszę kupić listewkę, by go powiesić na ścianie.

Teraz tkam kilimek w ramach upłynniania włóczek fantazyjnych. Kilimki tka się prosto, bo główny wzór to paski (gobeliny to tkane obrazy).

Harlem- jeden z moich ulubionych polskich  zespołów.


 

25 komentarzy:

  1. chyba mocno już wyblakły u mnie wspomnienia tamtego 13 grudnia i dalszych potem dni... sama tamta niedziela nie była zresztą tragiczna: przerwany turniej brydżowy w Dąbrowie Górniczej i powrót do domu w wesołej kompanii... za to kompletnie już sobie odpuściłem wchodzenie w dyskusje natury politycznej o samych okolicznościach sytuacji... a obecnie kuruję koty, ale też spoko, nic takiego tragicznego, może poza rwaniem zęba u Kudłatego po niedzieli i to głównie skupia moją uwagę... sprawa tego zęba wyszła zresztą niejako przy okazji innej sprawy, w samą zresztą porę, można to na spokojnie ogarnąć... aha, przesąd o piątku 13-tego też nie robi na mnie wrażenia, na to już w ogóle nie zwróciłem uwagi... za to nagle wysiadł kotek taki japoński machający łapką (maneki neko), ale po zmianie baterii wrócił do formy... tak w ogóle, to notuję od poczatku, ile dni żyje taka bateryjka AAA (nówka) do tego kotka i rozrzut wyników jest naprawdę spory: 168, 160, 89, 319, 463... ciekawe...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedne kociaki, oby szybko wyzdrowiały.
      Czytasz moje ostatnie posty i widzisz, co się w tym roku tutaj wyrabia. Wole już nie prowokować. Porządki ni zające, nie zwieją, mogą poczekać.
      Chciałam sobie kupić takiego kotka, coś mi przeszkodziło. Zbieram słonie i żaby, kotków raczej nie.
      Do wspomnień z 13 tamtego roku nie chcę wracać. Wypieram, niepotrzebne moi one są.

      Usuń
    2. tego kotka trzymam w szafce, bo on machając łapką tak głośno tyka, że nieraz zasnąć nie daje...

      Usuń
    3. To on macha non stop? Myślałam, że tylko po dotknięciu go. Jak tak, to wystarczy mi budzik, też głośno tyka. A kota nie muszę mieć, nie ma napinki.

      Usuń
    4. macha non stop, to jest bardzo prościutki mechanizm, nawet wyłącznika nie ma, jedyny warunek (oprócz niewyładowanej baterii), to musi stać w miarę pionowo, nie dłubałem w nim w środku, ale wygląda na to, że jakieś wahadełko tam jest...

      Usuń
    5. mój jest dokładnie taki w kształcie i kolorach, tylko jeszcze mniejszy, bo ma 10 cm wzrostu, a ten z oferty jak piszą ma 15 cm:
      https://www.vitahome.pl/maneki-neko-japonski-kot-szczescia-figurka-czarna-p-558.html?gad_source=1&gclid=CjwKCAiA9vS6BhA9EiwAJpnXwxlrzuXjmA0GaqWyU6lPOIIiJtrS2Uym-c80zj0cM5wYrbcJD-JSMRoC7sIQAvD_BwE

      Usuń
    6. Fajny, ale mnie się bardziej podoba ten biały pod spodem:) 15 centymetrów to całkiem spory. Pooglądałam jeszcze inne oferty tych kotów- różne są i w różnym kształcie.

      Usuń
  2. Teoretycznie nie jestem przesądna, ale 13-ego i to w dodatku w piątek bardzo nie lubię!☹️
    Gobelin piękny! Podziwiam, że tkasz na własnych wzorach, mnie brakowało pomysłów. I szybko Ci to idzie. Jeśli dobrze pamiętam, nie tak dawno zaczynałaś… Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Gobeliny jeszcze takie "szkolne", bez zawiłości. Pierwszy utkałam okrągły dywanik, chyba w lipcu, potem dwa chodniczki i gobelin z tym krzywym słońcem, a teraz ten:).
      Inspiracji jest mnóstwo, a ja sobie je przetwarzam w wyobraźni, próbuję dopasować, patrzę, czy dam radę i potem... no nie tak prędko, boję się jednak, że nie wyjdzie.

      Usuń
  3. Bym.nie zauważyła, że proste, choinki przecież mają takie zęby, ale.napisalas😃
    Ja miałam wtedy 13 lat i bardzo mnie.cieszylo wolne od szkoły i sroga zima, refleksje- nadmiernie egzaltowane- przyszły potem. Długo pisałam pamiętniki, od 6 klasy podstawówki do końca studiów, mam jak odświeżyć sobie pamięć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Repo, to nie miały być choinki, a wyszły choinki. Technicznie zawaliłam:):):):)Na tak szerokiej osnowie nie da się zrobić łuki, czy zaokrąglenia niejako w pionie( przy tkaniu) przynajmniej ja jeszcze tego nie potrafię. No i o wielkość chodziło, bo ta zupełnie z lewej jest zaokrąglona, ale ona była robiona dużo później i jest duża ( nici wątku trzeba więcej tkać, by zaokrąglić) Nie wiem, czy wyjaśniłam. Chyba jeszcze bardziej zaplątałam.
      13 grudnia byłam sztywna z przerażenia- związane z członkami rodziny i... napisałam, nie chce tego pamiętać.
      Nigdy nie pisałam pamiętników. Moja siostra pisała, a mnie się wydawało to takie sentymentalne, ja jestem konkret.

      Usuń
    2. Ale jak to sie teraz fajnie czyta😃

      Usuń
    3. Na pewno. Jak pisałaś o fajnych rzeczach, to się dobrze czyta. Szczerze mówiąc, moja przeszłość była taka, że gdybym to spisała, nie było by to przyjemne.

      Usuń
  4. Cudowny gobelin, jesteś coraz lepsza, słowo!
    Trzynastego w piątek u mnie się sprawdził, pociąg spóźniony, zero zapowiedzi, złapałam katar!
    Początek stanu wojennego tez spędziłam na dworcu w Grudziądzu...mróz był wtedy straszliwy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Jedno jest pewne, nabrałam wprawy w przewlekaniu wątku przez osnowę:):):):)Ale tych wszystkich niuansów jeszcze nie znam i uczę się, jak wybrnąć z niektórych wpadek. W Internecie są podstawy, a potem długo, długo nic, a przegrzebałam tych stron mnóstwo.
      Dworzec w Grudziądzu, mróz i cisza... nic ciekawego, horror.

      Usuń
    2. Ciszy nie było, ludzie biegali, krzyczeli, że wojna, okropne!
      Pojechałam do narzeczonego w wojsku, koszary zamknięte, strach odwiedzających, wojsko na ulicach...

      Usuń
    3. W naszej wsi była niesamowita cisza. Faktycznie, ludzie mogli wpaść w panikę. Samo słowo "wojenny' już jest straszne. Nie mieliśmy doświadczeń, co to oznacza.

      Usuń
  5. Ja to się urodziłam właśnie trzynastego, ale nie grudnia a kwietnia i jakimś cudem w ten dzień nie prześladuje mnie pech. Ale ponoć ci urodzeni 13-tego mają zawsze pod górkę w życiu i chyba to racja. Ale o tym, że mam w życiu z racji dnia urodzenia pod górkę to wyczytałam ze dwa miesiące temu. No i może to rzeczywiście racja, bo łatwo i kolorowo to było dość rzadko. Nie widzę nic a nic złego w tym, że drzewa nie są obłe- dzięki temu są nieco inne - no i też ciekawe to jest. Mnie się to podoba!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie urodzenie się 13 ominęło. Urodziłam się 12 w piątek o 12:):):):):).
      I też nie było różowo, ale niż nie było aż tak dennie, chociaż były już sytuacje beznadziejne. Zresztą każdy patrzy na swoje życie według swojej miary. To co komuś wydaje się tragiczne i już nie może, inny jeszcze zniesie ze spokojem.
      To dopiero drugi mój gobelin, znów się czegoś nauczyłam. Nie bardzo jest skąd czerpać wiedzę, bo tam, gdzie dotarłam, już nic nowego nie znajduję o tkaniu gobelinów. Więcej jest o tkaniu kilimków.

      Usuń
  6. Piękny gobelin!
    Ja nie jestem przesądna, ale też trochę miałam się na baczności w tym dniu :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym wszystkim, co się u nas wyprawiało, wolałam nie wchodzić na drabinę. Dzień minął spokojnie.

      Usuń
  7. Z tego co czytam to u Ciebie w zasadzie praca, praca i praca. Aż prosi się by ktoś z bliskich wypowiedział to pierwsze polskie zdanie - Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, ostatnio tylko praca, praca, praca, a klienci nawet w dni wolne od handlu dzwonią do prywatnej bramki. Czuję się już tym znużona. Jeszce ten tydzień, a potem chyba wróci handlowa norma.
      Poczywać będziemy w tygodniach świątecznych:)

      Usuń
  8. Ojej, jakie to piękne! I obraz, i gobelin! Ja to chyba namaluję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Namaluj, to takie w stylu kubistycznym. Mnie uwiodły te niebieskie drzewa, ale ja to muszę po swojemu "przerabiać" i wyszło ciut inne:)

      Usuń