Dzisiaj zawieźliśmy rzeczy do Fundacji „Przystań Ocalenie” w Ćwiklicach koło Pszczyny. O tej Fundacji pisałam już TU i TU, i jeszcze TU
Adres internetowy strony Fundacji
https://www.przystanocalenie.org/
Na pasku z prawej strony bloga, jest jej winieta- kliknąć, otworzy się strona.
W tamtą stronę jechaliśmy wzdłuż Zalewu Goczałkowickiego. Lubię tę trasę, bo można zaliczyć super widoki na jezioro i na Beskidy. Tym razem pogoda trochę tę frajdę popsuła. Zdążyłam zrobić przez okno samochodu takie fotki (było ich więcej, ale inne wyszły do kitu).
Tym razem pojechała z nami na wycieczkę Beza. Psica coraz lepiej znosi dłuższe jazdy samochodem. Ona lubi jeździć, ale przyzwyczajamy ją do dłuższych tras, by zabierać na całodniowe wycieczki.
Krótki postój dla Bezy na siusiu i wychłeptanie miseczki wody.
Do Fundacji zawieźliśmy koce, ręczniki, dywaniki itp. oraz trochę karmy dla zwierząt. Na konto Fundacji wpłacamy także pewną kwotę na cele statutowe, wtedy oni mogą z tych pieniędzy zapłacić rachunki, a te przecież rosną.
Swoje "dary" dołożyli również Młodzi. Bagażnik był wypełniony porządnie.
Zawieźliśmy tam również stare kołdry i poduszki, ale odmówiono ich przyjęcia tłumacząc, że to artykuły jednorazowe (szybko się brudzą, natomiast długo schną, więc ich nie piorą) a utylizacja ich jest droga. Fakt, jest droga, dlatego przywieźliśmy je z powrotem do domu. Niech pieniądze idą na paszę i inne potrzeby. A swoją drogą, takie fundacje powinny być zwolnione od opłat np. za wywóz śmieci albo i innych.
Na stronie Fundacji przeczytaliśmy, że zbierają tam książki, by potem sprzedawać je na kiermaszach. Pozbieraliśmy wszystkie, które już przeczytaliśmy i zawieźliśmy na miejsce dwa pudła prawie nowych książek.
Upewniłam się również, a zarazem potwierdziłam sobie informację zapisaną na ich stronie, że różne rękodzieło też jest mile widziane- będzie kiermasz, wystawią, a takie rzeczy ponoć cieszą się dużym zainteresowaniem. Ok., pomyślę, co im posłać.
Fundacja opiekuje się różnymi zwierzakami, ale akurat miałam możliwość sfotografować tylko konie i owce. Wszystkie inne zwierzaczki siedziały w pomieszczeniach. Ze względu na Bezę, trochę się nam spieszyło, dlatego nie wchodziliśmy do środka.
Wczoraj była koniunkcja Wenus z Księżycem. Odległość między młodym Księżycem a Wenus wynosiła tylko 2 stopnie. Zdążyłam na ostatnią chwilę z robieniem zdjęć. Parę fotek i zjawisko zostało przykryte warstwą chmur. Udało się tylko jedno zdjęcie.
Wczoraj na spacerze podziwialiśmy ten księżyc i piękną Wenus!
OdpowiedzUsuńWszystkie nieużywane koce i pościel zawieźliśmy dla powodzian, a dla miejscowego schroniska szkoły ciągle robią zbiórki.
Przed świętami można było za dary dla zwierząt dostać choinkę.
Takie organizacje powinny być zwolnione z wielu opłat, zgadzam się!
Kołdry i poduszki były używane, nie nadawały się dla ludzi, dla koni na przykrycie tak, ale jak napisałam, to trzeba prać. Lepsze koce, narzuty itp.
UsuńDla bliskich schronisk szkoły też robią zbiórki. My zaczęliśmy prawie 10 lat temu tam i tego się trzymamy.
Uwielbiam te zjawiska kosmiczne. Niestety ja nie widziałam. Za dużo chmur...
OdpowiedzUsuńGdybym wyszła z aparatem 5 minut później, nie wiedziałabym już nic. dzisiaj Saturn rozrabiał na niebie, ale u nas chmury.
UsuńU nas e schronisku koce i.koldry chętnie przyjmują, te nowej generacji łatwo się pióra w pralce, co innego te stare, ciężkie, z pierza.
OdpowiedzUsuńŁadna zima u Was:))
Z kołdrami nie problem w praniu, tylko w suszeniu. Nie mają takiej możliwości. W schroniskach psich, takie kołdry tnie się na kawałki, które mniej miejsca zajmują i szybciej schną. Konie okrywa się całą kołdrą, a utylizacja brudnej kosztuje sporo.
UsuńZima była piękna przez dwa dni, kiedy śnieg był na drzewach. Teraz jest szaro-buro, ale nie narzekam. Obawiam się tylko większych mrozów.
Czy ja widzę seledynowy goździk?
UsuńDobrze widzisz, było ich 5. To mój bukiet urodzinowy z zeszłego roku.
UsuńTe seledynowe długo się trzymały.
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej - śpiewał Niemen. Spotykam ich jednak na swej drodze dość rzadko. Powodzenia
OdpowiedzUsuńDobra wola nie dotyczy tylko darowania- tu chętnych jest sporo. Ale tej dobrej woli zobaczenia człowieka w człowieku jest jakby mniej, a czującego zwierzęcia w zwierzęciu jeszcze mniej. Mówię o codziennych sytuacjach, a nie okazyjnych akcjach.
UsuńA zaraz WOŚP czyli festiwal.hejtu:( A przecież pomagania w każdy sposób nigdy za dużo, i przez findacje i przez parafię i tak od człowieka do czlowieka
UsuńFestiwal hejtu przy akcjach pomocowych jest notoryczny. Trzeba się uodpornić i robić swoje.
UsuńAstronomia jest dla mnie czarnomagiczna.
OdpowiedzUsuńWróciłam do domu, a więc i do swojego komputerka, toteż mogę wrócić także na blogi, co niniejszym czynię.
I jakby co, to szczęśliwego roku!
Dla mnie magiczna, ale czy czarno?:):):) I jakby co, również Tobie szczęśliwego roku w świetnym zdrowiu.
Usuń