Nie raz pisałam, że uwielbiam oglądać lecące nad domem samoloty (krzyżują się nad nim różne korytarze powietrzne), lubię śledzić ich loty na radarze i zawsze bawią mnie rozmowy pilotów z różnymi członkami obsługi naziemnej, bądź z pilotami innych samolotów, będących w powietrzu. Piloci oraz obsługa naziemna to niesłychanie dowcipni ludzie.
xxx
„Po każdym locie piloci UPS wypełniają formularz zwany "gripe sheet", w którym zgłaszają mechanikom ewentualne problemy z samolotem. Mechanicy rozwiązują problemy, dokumentują naprawy w formularzu, a następnie piloci przeglądają "gripe sheet" przed następnym lotem.
Nie można powiedzieć, że zespołom naziemnym brakuje poczucia humoru. Oto niektóre zgłoszenia serwisowe faktycznie wysłane przez pilotów UPS ("P") i rozwiązania zarejestrowane ("S") przez inżynierów serwisu:
P: Lewa wewnętrzna opona główna prawie do wymiany.
S: Prawie wymieniono lewą wewnętrzną oponę główną.
P: Lot testowy OK, ale automatyczne lądowanie było bardzo twarde.
S: Automatyczne lądowanie nie jest zainstalowane w tym samolocie.
P: Coś luźnego w kokpicie.
S: Coś dokręcono w kokpicie.
P: Martwe owady na przedniej szybie.
S: Żywe owady oczekują na dostawę.
P: Autopilot w trybie utrzymywania wysokości powoduje opadanie 200 stóp na minutę.
S: Nie można odtworzyć problemu na ziemi.
P: Ślady wycieku na prawym podwoziu głównym.
S: Ślady usunięte.
P: Głośność DME niewiarygodnie wysoka.
S: Głośność DME ustawiona na bardziej wiarygodny poziom.
P: Hamulce cierne powodują zacinanie się dźwigni przepustnicy.
S: Taki jest dokładnie ich cel.
P: IFF nie działa w trybie OFF.
S: IFF nigdy nie działa w trybie OFF.
P: Podejrzane pęknięcie w przedniej szybie.
S: Podejrzewam, że masz rację.
P: Brakuje silnika numer 3.
S: Silnik znaleziony na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
P: Samolot zachowuje się dziwnie.
S: Ostrzeżono samolot, żeby zachowywał się dobrze, leciał prosto i był poważny.
P: Radar namierzający wydaje buczący dźwięk.
S: Przeprogramowano radar namierzający z tekstami piosenek.
P: Mysz w kokpicie.
S: Zainstalowano kota.
P: Hałas spod tablicy przyrządów. Brzmi jak krasnoludek walący młotkiem.
S: Zabrano młotek krasnoludkowi.”
xxx
„Usłyszane na częstotliwości BNA (lotnisko w Nashville, Tennessee):
Członek załogi: „Zaraz! Daliście nam takie wskazanie altimetru, jakbyśmy byli 15 stóp pod ziemią!”
Wieża: „No to peryskop do góry i kołować do rampy!”
******
Wieża: „… a tak dla informacji, byłeś trochę na lewo od linii centralnej podczas podejścia.”
Speedbird: „Jak najbardziej. A mój drugi pilot był trochę na prawo.”
******
Cessna 152: „Mój poziom lotu trzy tysiące siedemset (370 tys. stóp).”
Kontroler: „W takim razie skontaktuj się z centrum kosmicznym w Houston.”
******
Pilot-uczeń: „Zgubiłem się; jestem nad jakimś jeziorem i lecę na wschód…”
Kontroler: „Zrób wielokrotnie skręt o 90 stopni, to będę mógł cie znaleźć na radarze” (krótka przerwa) „No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki. Proponuje natychmiast skręcić na zachód…”
******
Kontrola lotów lotniska O’Hare (Chicago): „USA 212, pozwolenie na podejście do 32 lewy, utrzymaj prędkość 250 węzłów (ok. 463 km/h)”
USA212: „Przyjąłem. Jak długo mam utrzymać te prędkość?”
Kontroler: „Jak potrafisz, to aż do rękawa.”
USA212: „No dobra, ale lepiej uprzedź kontrolę naziemną.”
******
Wieża: „Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.”
Pilot: „Jaki hałas możemy zrobić na wysokości 35000 stóp?”
Wieża: „Taki, kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą.”
******
Wieża: „Jesteście Airbus 320 czy 340?”
Pilot: „Oczywiście, że Airbus 340.”
Wieża: „W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.”
******
Pilot: „Dzień dobry Bratysławo.”
Wieża: „Dzień dobry. Dla informacji – mówi Wiedeń.”
Pilot: „Wiedeń?”
Wieża: „Tak.”
Pilot: „Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.”
Wieża: „OK, w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo…”
******
Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu: „Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje….”
Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu: „Zamknij się, umieraj jak mężczyzna…”
******
Pilot: „Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy instrukcje…”
Wieża: „Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze!”
Pilot: „Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.”
******
Pilot: „Prosimy o pozwolenie na start.”
Wieża: „Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu. Dokąd lecicie?”
Pilot: „Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek…”
Wieża: „DZISIAJ JEST WTOREK”
Pilot: „No to super, czyli mamy wolne…”
******
Wieża: „Wasza wysokość i pozycja?”
Pilot: „Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej…”
******
Wieża: „Macie dość paliwa czy nie?”
Pilot: „Tak.”
Wieża: „Tak, co?”
Pilot: „Tak, proszę pana.”
******
Wieża: „Podajcie oczekiwany czas przylotu.”
Pilot: „Wtorek by pasował….”
xxx
Wieża: Delta 351, obiekt na godzinie 10, odległość 6 mil!”
Delta 351: „Podaj to inaczej! Mamy zegarki cyfrowe!”
******
Ta wymiana zdań miała miejsce zaraz po wojskowym pokazie lotniczym:
Kontroler do F-117 (myśliwiec typu stealth): „Przed tobą F-16, na godzinie drugiej, 13 mil, w stronę południową, wznosi się przez 6000.”
Pilot F-117: „Przyjąłem, znajdę.”
Kontroler do F-16: „Przed tobą F-117, na godzinie drugiej, 12 mil, przeciwny kierunek, poziom 5.”
Pilot F-16: „Przyjąłem, znajdę…”
Pilot F-117 (natychmiast i monotonnie): „A gówno.”
******
Nieznany oficer sygnałowy do pilota marynarki po jego szóstym nieudanym podejściu do lądowania na lotniskowcu: „Tutaj musisz wylądować, synu. Tu jest jedzenie.”
******
Kontrola: „Piper N444D, uwaga samolot, na godzinie drugiej, 500 stóp poniżej.”
Piper N444D: „Hm, widzimy jakieś zbliżające się do nas światełko…”
Kontrola: „Przypatrzcie się, za tym światełkiem jest pewnie samolot.”
******
Pilot: „W jakiej jesteśmy odległości od innego samolotu?”
Kontrola: „Trzy mile.”
Pilot: „Nam to nie wygląda na trzy mile!”
Kontroler: „Jesteście półtorej mili od niego, a on od was półtorej mili… razem trzy mile.”
******
Pilot małego samolotu pocztowego miał dość swobodne podejście do przepisowego słownictwa, prawdopodobnie z powodu znudzenia rutynowymi, nocnymi lotami. Każdego dnia o 2:15 w nocy lądował na małym lotnisku wywołując je: „Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?”
Kontroler lotów też był znudzony, ale nalegał na zachowanie prawidłowej terminologii i pouczał tego pilota codziennie jak prawidłowo korzystać z radia. Lekcje nie przynosiły rezultatu i pilot kontynuował swoje codzienne pytania „zgadnij kto?”.
Tak było też pewnej nocy, gdy w radiu zabrzmiało: „Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?”
Kontroler, tym razem dobrze przygotowany, wygasił wszystkie światła na lotnisku i odpowiedział: „Tu lotnisko Jones, zgadnij GDZIE!”
Od tej chwili komunikacja radiowa przebiegała najzupełniej prawidłowo…
******
Członkini załogi pilotującej samolot Northwest Airlines prosiła kilkakrotnie o pozwolenie na odjazd od bramki, ale po uzyskaniu pozwolenia zrezygnowała z wykonania manewru. Jej ostatnie zapytanie brzmiało jak następuje:
NW123: Kontrola, NW123 jest gotowy na odjazd od rękawa.
Kontrola: Aby na pewno?
NW123: Cóż, jestem kobietą i mogę zmienić zdanie w każdej chwili.
Kontrola (ze śmiechem): Udzielam pozwolenia na odjazd od rękawa.
******
Lecąc na północ przez dolinę San Fernando i trudząc się obserwacją natężonego ruchu w powietrzu, pewien pilot zauważył, że kontroler lotów też miał problem w ogarnięciu całości. Temu kontrolerowi udało się pomylić rejsowy odrzutowiec na podejściu do Burbank z awionetką, która przelatywała nad doliną. Przez jakieś półtorej minuty kontroler wydawał im instrukcje, które nie pokrywały się z ich zamierzeniami. W końcu pilot rejsowego odrzutowca zapytał, gdzie się ich wysyła. Po tym nastąpił szybki dialog dotyczący zamierzeń, zakończony okrzykiem kontrolera „ojej!” i półminutową tajemniczą ciszą w eterze. Następnie nowy głos na tej częstotliwości rzekł: „Uwaga wszystkie statki powietrzne. Poprzedni kontroler nie stanowi już zagrożenia.”
******
Podczas podjazdu załoga lotu US Air do Fort Lauderdale źle skręciła i w rezultacie stanęła nos w nos z samolotem United 727.
Zirytowany damski głos kontrolera złajał załogę US Air, krzycząc: „US Air 2771, gdzie wy jedziecie? Mówiłam, że macie skręcić w prawo, na pas C! A wy skręciliście na D! Zatrzymajcie się natychmiast. Wiem, że trudno odróżnić C od D, ale spróbujcie!” Ciągnąc swoją tyradę do zakłopotanej załogi, krzyczała histerycznie: „Boże, wszystko popieprzyliście! Całe wieki zajmie odkręcanie tego! Zostańcie, gdzie jesteście i nie ruszajcie się zanim nie powiem! Oczekujcie instrukcji do podjazdu za jakieś pół godziny; chcę żebyście jechali dokładnie gdzie wam wskażę, kiedy wskażę i jak wam wskażę! Zrozumieliście, US Air 2771?”
Załoga pokornie odpowiedziała: „Tak jest, proszę pani”.
Oczywiście na częstotliwości kontroli naziemnej zapadła śmiertelna cisza. Nikt nie chciał ruszać zirytowanej pani z kontroli naziemnej w jej obecnym stanie. W każdym kokpicie wzrastało napięcie. I wtedy nierozpoznany pilot złamał tę ciszę, pytając: „Czy ja nie byłem kiedyś z tobą żonaty?”
PS.
Mam w stosunku do Walentynek mieszane odczucia- z jednej strony denerwuje mnie ich nachalność, a z drugiej strony- wolę jak ludzie obchodzą Walentynki niż czczą święto żołnierzy wyklętych.
Wszystkie zdjęcia z Internetu.
Źródło
https://www.facebook.com/wesolykontroler
samoloty nade mną mogę sobie latać... nie lubię za to helikopterów, część z nich lustruje pola kukurydzy i nie dają ludziom uprawiać Zioła spokojnie...
OdpowiedzUsuńz Walentykami jest jak z Dniem Kobiet... paradoksalnie... bo z jednej strony tak powinno być codziennie, ale z drugiej to jednak fajne święto...
p.jzns :)
Tutaj, nad naszymi głowami krzyżują się korytarze, a dwa lotniska- Katowice, Kraków są w linii prostej 100 kilometrów od nas, trzecie- Ostrawa 40 kilometrów. Ruch jest duży. Te startujące lecą nad na mi na 3000, a te lądujące mniej więcej od 5000 w dół. Czasem hałas jest spory. Nie potrafię się na nie napatrzeć. Helikoptery to raczej sanitarne, policyjne latają.
UsuńNo właśnie, święto kobiet i święto miłości powinno być codziennie.
Też wczorej to znalazłam na Fb i chichrałam :D
OdpowiedzUsuńTego tam jest więcej. Bardzo mi się podobają takie dialogi, nie ma wulgaryzmów, celne i dowcipne odpowiedzi.
UsuńPiękna doza absurdu. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńTen humor jest taki właśnie, trochę absurdalny, ale riposty są zazwyczaj celne.
UsuńA, i te żurawie u samej góry też mi się podobają ( ciekawe kiedy je wkleiłaś ).
OdpowiedzUsuńŻurawie wiszą od trzech tygodni:):):)
UsuńSię posśmialam zdrowo z rana:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Walentynki( wsród.Serbów.jest obchodzony dzień świętego Trifuna, patrona małżeństw) jak zresztą wszystkie święta. Tak sie najadłam ryba przygotowana przez męża, że zasnęłam jak kamień w sekundę :))))) z romantyki nici.
Może dlatego, że ja nie znoszę celebry i nie znoszę celebry pod dyktando , a taką dyktują te wszystkie święta, nie obchodzimy żadnych świąt, tylko urodziny. Tu dobraliśmy się z Jaskółem świetnie i nie mamy żadnej napinki, jak zbliża się jakieś święto do "obowiązkowego obchodzenia". Jak chcemy trochę oderwać się od codzienności, to jedziemy na dobry obiad, albo w domu zjemy coś niecodziennego. Zresztą coraz trudniej o to niecodzienne, bo staram rożne fajne rzeczy pichcić. Niemniej czasem chce się pobyć bez garów i kombinowania, wtedy są te wyjścia do restauracji.
UsuńAle jak ktoś Lubi świętować, to każda okazja dobra.
Fajne to Wasze święto, nie wiem, czy w Polsce taki patron odniósłby sukces.
Co on dał do tej ryby? Jakieś zioła?
Czosnek i cytryna:) Miał.buc dziki seks no i spaliśmy z psem do rana.
UsuńJakby na to nie spojrzeć, łózko zaliczyłaś.... i pies też:):):)
UsuńFajne zdjęcia, a humor chyba towarzyszy wszystkim profesjom z dużą dawką adrenaliny:-)
OdpowiedzUsuńSamoloty widuję często, gdy jestem u syna pod Poznaniem, ale wojskowe robią niesamowity hałas, trudno je polubić.
Znam środowisko policyjne i tam jakoś takiego humoru nie ma, za to adrenalina jest i owszem. Wojskowe też nad nami latają na linii Niemcy Rzeszów. Faktycznie mają ciężki dźwięk i od razu można poznać, że taki leci. To transportowce, bojowe tu nie latają.
UsuńJak są nisko chmury lub jest mgła to te osobowe słychać tak, jakby nad samym dachem leciały.
Kocham ten samolotowy humor1🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńNawet humor pokoju nauczycielskiego czy humor zeszytów temu nie dorównują. Najbardziej podoba mi się, że te riposty są takie na szybko i celne.
UsuńPodziwiam pracę naziemnej obsługi lotu. Ta koncentracja i odpowiedzialność. Bez odrobiny humoru pewnie by oszaleli
OdpowiedzUsuńDla mnie świat lotnictwa jest niesamowity. Od techniki począwszy po wykonywanie różnych zawodów w tej branży.Oglądam filmiki pokazujące kokpity w samolotach i pilotów prowadzących maszyny, czy to startujących, czy lądujących. Jak oni się w tym łapią? I jeszcze ten ich nieziemski spokój- pilotują maszyny z dużą liczbą pasażerów i każdy błąd może zakończyć się katastrofą. A tu już nie wyłowisz tak, jak np. z morza.
UsuńW tym zawodzie, jak pamiętam, jest taka.zasada, że po trzech pomyłkach idzie się na długi urlop. Widziałam dawno temu dobry film z Nortonem i, chyba, Billym Thorntonem o kontrolerach lotów.
UsuńFilmu nie oglądałam, a może oglądałam, ale nie pamiętam. Tyle tych filmów już zaliczyłam,a ponieważ nie przywiązuję wagi do zapamiętania (oprócz naprawdę kultowych) to mógł mi wylecieć z pamięci.
UsuńPrzy tragicznym braku kadry lotniczej, a taki jest np. w Polsce, to pewnie nie stosuję tej zasady.
Czyta się to świetnie, ale drobne mrówki po plecach chodzą. Powiedziałabym - czarny humor!
OdpowiedzUsuńNo:):):)Oprócz tego z obsługą naziemną.
UsuńTeż mi się podobały te dialogi, gdy je czytałam na FB. Kiedyś na wczasach w ...Bułgarii siedzieliśmy przy jednym stoliku z pilotem regularnie pilotującym samoloty pasażerskie - przemiły facet i rzeczywiście ze wspaniałym poczuciem humoru. Któraś z pań zapytała się czy piloci niczego się nie boją bo przecież lecą w powietrzu a pan się na nią popatrzył z zaciekawieniem i zapytał- no a czego miałbym się bać- nie ma skrzyżowań, żadna pani nie maluje sobie oczu stojąc na skrzyżowaniu pod światłami ani nie wpadnie mi swoją bryczką w mój tył bo się jej pomylił pedał gazu z hamulcem.
OdpowiedzUsuńNo i widzisz, że to dowcipni ludzie są:):):):)Nie ma opcji, tez pewnie są momenty, że się boi. Człowiek, który w ogóle nie odczuwa strachu jest niebezpieczny i dla siebie i dla otoczenia.
UsuńA ja nie polecę samolotem, nigdy (chyba), bo ciągle mam wewnętrzny nakaz NIE. I staram się go nie złamać. Kilka razy gdy coś (pewnie intuicja) mocno mówiło mi NIE, złamałam to i gorzko żałowałam.
Może to i przesąd, może to i głupie, ale jak nie muszę nigdzie latać, to nie polecę.
Ja lubię i na dalsze trasy jest to jednak jedyny sposób na przemieszczenie się.
UsuńNie mogę napisać, że lubię, bo nigdy nie leciałam i jakoś mnie nie ciągnie. I chyba już dłuższych nie zaliczymy. Siła wyższa.
Usuń