Jakiś niepozbierany ten dzień. Pojechaliśmy z J. do urzędu skorygować dane do podatków. Ja teraz do urzędów zanoszę formularze wypełnione w części z moimi danymi a o resztę, z miną tej takiej , co to nie bardzo, proszę szanowne urzędniczki. Tym razem z premedytacją "przytachałam" do Gminy J. Kurcze, co to jest, że koło niego odchodzi "taniec" perliczek i wszystkie, no prawie wszystkie sprawy załatwia od ręki i bez większego wysiłku. W pokoju trzy panie, i owszem, chętne pomóc. Poobliczałyśmy te wszystkie metraże w domu, działkę. No to mamy z głowy następny rok. Teraz od obiadu "składam" rozdział do seryjnej pozycji i ... eh....
Gołębie w listopadowym słońcu- zdjęcia zrobione z drugiego piętra. Blok, na którego gzymsie siedzą gołębie jest z lat 60tych. Zastanowiła mnie ta kafelkowa mozaika na takiej wysokości. Poniżej nasze przydomowe, którym zdjęcia robię "na okrągło".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz